Trzech podejrzanych czeka na decyzję sądu apelacyjnego w Amsterdamie w sprawie dotyczącej morderstwa Petera R. de Vries, holenderskiego dziennikarza zastrzelonego w Amsterdamie w 2021.
W trakcie rozprawy apelacyjnej, która odbyła się 9 października, wysłuchano ponownie zeznań Kamila E., obywatela Polski skazanego w 2024 na 28 lat więzienia za zabójstwo na zlecenie.
Sądowi nie udało ustalić się definitywnego motywu morderstwa, ale jedna z wiodących teorii prokuratury łączy sprawę z procesem Ridouana Tagchi, holenderskiego gangstera oskarżonego przez prokuraturę o zamieszanie w szereg zabójstw zleconych przez marokańską mafię w Holandii. Morderstwo de Vriesa miało być odwetem za jego współpracę ze świadkiem koronnym w procesie Tagchi.
Według orzeczenia sądu rejonowego w Amsterdamie oraz zeznań oskarżonego, Kamil E. został zatrudniony jako kierowca. Polak miał przywieźć i odwieźć z miejsca zbrodni domniemanego zabójcę de Vriesa, Delano G, również skazanego na 28 lat więzienia. Kamil E. przyznał przed sądem apelacyjnym, że to on pierwotnie miał dokonać egzekucji.
Podczas rozprawy apelacyjnej, Kamil E. wystąpił o zmniejszenie wyroku z uwagi na to, że to nie on ostatecznie oddał strzały, które zabiły de Vriesa. Polak twierdził również, że został zmuszony do udziału w morderstwie.
„Byłem pod presją. Chciałem wrócić do Polski, chciałem uciec” - zeznawał Polak.
Kamil E. jest jednym z trzech Polaków, skazanych w sprawie morderstwa de Vriesa.
Krystian M. został skazany na 26 lat jako jeden z głównych organizatorów zbrodni a Konrad W., na 14 lat za współudział i umożliwienie zabójstwa (był odpowiedzialny za organizację samochodu użytego przez Kamila E.).
Następne rozprawy apelacyjne odbędą się pod koniec października. Podczas nich Konrad W. i Krystian M. będą mogli wystąpić o obniżenie wyroków.
Werdykt sądu apelacyjnego spodziewany jest pod koniec roku.