Eksperci podkreślają, że porozumienie jest właściwie listą ustaleń, a nie wiążącą prawnie umową, pozostawiając drzwi otwarte do interpretacji oraz ewentualnych zmian.
Porozumienie handlowe między Unią Europejską a Stanami Zjednoczonymi wciąż pozostawia wiele znaków zapytania. W niedzielę Bruksela i Waszyngton uzgodniły, że większość towarów wysyłanych z UE do USA będzie objęta cłami w wysokości 15%.
"Ta umowa daje tylko ograniczoną pewność, ponieważ nie jest prawnie wiążąca, a także dlatego, że wiemy, że Trump nie jest zbyt wiarygodnym partnerem, że zmienia zdanie, a następnie wycofuje się z podjętych wcześniej zobowiązań" - mówi Niclas Poitiers, badacz z Instytutu Bruegel.
"Z tych powodów jest to coś w rodzaju zmiany pewnego status quo. Ustanawia nową stawką bazową, która wynosi 15%. Możemy jednak spodziewać się nowych scenariuszy taryfowych w najbliższej przyszłości" - dodaje ekspert.
Zgodnie z porozumieniem, europejska stal i aluminium nadal będą podlegać cłom w wysokości 50%. Z kolei niektóre inne europejskie towary będą zwolnione z bazowego cła wynoszącego 15%. Mowa między innymi o samolotach oraz ich komponentach, niektórych chemikaliach i produktach rolnych.
Natomiast produkty farmaceutyczne oraz chipy, choć obecnie zwolnione z ceł, mogą w przyszłości zostać nimi objęte, gdy amerykańska administracja zakończy specjalne dochodzenie:
"Kolejny aspekt, który jest w tym momencie niepewny, dotyczy szeregu towarów, zwłaszcza chipów i produktów farmaceutycznych, w przypadku których po stronie amerykańskiej toczy się dochodzenie, które ustanawia podstawę prawną dla USA do nałożenia ceł na te sektory. Nie ma pewności co do tego, czy stawka 15%, która jest obecnie częścią umowy, będzie nadal obowiązywać po wprowadzeniu nowych ceł, w szczególności na produkty farmaceutyczne" - kontynuuje Niclas Poitiers.
Firmy z Unii Europejskiej mają także zainwestować 600 miliardów dolarów w Stanach Zjednoczonych, choć eksperci podkreślają, że są to zapowiedzi, które nie są wiążące.
Jak wskazują eksperci podobnie jest ze wstępną zgodą na zakup amerykańskiej energii na kwotę 750 miliardów dolarów w ciągu trzech lat oraz na zwiększenie zakupów amerykańskiego sprzętu wojskowego.