Premier Donald Tusk oraz ministrowie odpowiedzialni za służby specjalne i wymiar sprawiedliwości przekazali, że za pożar hali przy ul. Marywilskiej odpowiedzialne były rosyjskie służby. Minister spraw zagranicznych Radosław Sikorski podjął decyzję o zamknięciu rosyjskiego konsulatu w Krakowie.
REKLAMA
"Na podstawie zgromadzonych dowodów wiemy, że pożar był efektem podpalenia dokonanego na zlecenie rosyjskich służb specjalnych" - czytamy w oświadczeniu Ministra Sprawiedliwości-Prokuratora Generalnego Adama Bodnara i Ministra Spraw Wewnętrznych i Administracji oraz Koordynatora Służb Specjalnych Tomasza Siemoniaka.
"Prowadzone śledztwo zaangażowało nadzwyczajne środki. W oględzinach na terenie pogorzeliska, trwających łącznie 121 dni, wzięło udział 55 prokuratorów i 100 policjantów, wspieranych przez ekspertów i techników. Przesłuchano ponad 70 świadków oraz 530 pokrzywdzonych" - przekazali ministrowie.
"Działania koordynowane były przez osobę przebywającą w Rosji" - napisał w serwisie społecznościowym X premier Donald Tusk.
Tusk napisał, że ma pewność, że podpalenie hali na Marywilskiej był działaniem służb rosyjskich:
"Część sprawców przebywa już w areszcie, reszta została zidentyfikowana i jest poszukiwana. Dopadniemy wszystkich!"
Celem działania grupy, która jest odpowiedzialna za pożar, było dokonywanie podpaleń obiektów wielkopowierzchniowych na terenie państw Unii Europejskiej. Grupa ta jest odpowiedzialna również między innymi za podpalenie sklepu IKEA w dniu 9 maja 2024 roku w Wilnie.
"W toku śledztwa prowadzonego przez prokuratorów z mazowieckich "pezetów" oraz funkcjonariuszy KSP i ABW ustalono, iż pożar Centrum Handlowego przy ul. Marywilskiej 44 w Warszawie z 12 maja 2024 r. był wynikiem podpalenia dokonanego na zlecenie wywiadu Federacji Rosyjskiej. Zgromadzony w sprawie materiał dowodowy pozwolił na przedstawienie zarzutów dwóm obywatelom Ukrainy, którzy współdziałali z osobami dokonującymi podpalenia" - podała w komunikacie Prokuratura Krajowa.
Zarzuty postawione dwóm obywatelom Ukrainy
"Zgromadzone dowody pozwoliły na ustalenie, iż w skład powyższej grupy przestępczej wchodzili między innymi obywatele Ukrainy: Daniil B. i Oleksander V. W ramach tej działalności, w dniu 11 maja 2024 r., Daniil B. otrzymał od przebywającego na terenie Federacji Rosyjskiej Oleksandra V. polecenie udania się w pobliże CH Marywilska 44 w Warszawie i nagrania pożaru hali oraz akcji służb gaśniczych i ratunkowych. Wydane polecenie wskazywało konkretną godzinę w nocy 12 maja 2024 r., o której wybuchnie pożar. Oleksander V. nakazał Daniilowi B. przesłanie mu zarejestrowanego nagrania w celu udokumentowania wykonania zadania oraz opublikowania go na rosyjskich portalach propagandowych. Daniil B. w całości wykonał zlecone mu zadanie"- czytamy dalej w komunikacie prokuratury.
Zamknięcie konsulatu Rosji w Krakowie
W następstwie oświadczeń przedstawicieli rządu dotyczących pożaru hali przy ul. Marywilskiej minister spraw zagranicznych Radosław Sikorski poinformował, że MSZ cofa zgodę na działanie konsulatu Federacji Rosyjskiej w Krakowie.
Szef MSZ przebywa w poniedziałek na spotkaniu szefów dyplomacji tzw. Wielkiej Piątki, czyli Francji, Niemiec, Włoch, Polski i Hiszpanii, a także Wielkiej Brytanii i UE.
Sikorski przypomniał: "Poprzednio po innym akcie dywersji - próbie podpalenia fabryki farb we Wrocławiu - zamknąłem konsulat w Poznaniu".
Jak zaznaczył minister, Polska nie będzie akceptować rosyjskich aktów dywersji:
Na konferencji prasowej w Warszawie rzecznik MSZ Paweł Wroński poinformował, że ambasador Rosji Siergiej Andriejew został zaproszony do ministerstwa na godz. 15.00.
Wiceminister spraw zagranicznych Henryka Mościcka-Dendys sprostowała, że spotkanie ma się odbyć z przedstawicielem ambasady Rosji, a nie ambasadorem.
Zacharowa: "Rosja odpowie na kroki Warszawy"
"Moskwa wkrótce odpowie na nieadekwatne kroki Warszawy w sprawie zamknięcia Konsulatu Generalnego Rosji w Krakowie" - oświadczyła rzeczniczka rosyjskiego MSZ Maria Zacharowa, jak podaje rosyjska agencja TASS.
„Warszawa nadal celowo niszczy relacje, działając wbrew interesom obywateli. Wkrótce nastąpi adekwatna odpowiedź na te nieodpowiednie kroki” - dodała Zacharowa.
Za przestępstwo z art. 130 § 7 kk grozi kara pozbawienia wolności na czas nie krótszy niż 10 lat albo kara dożywotniego pozbawienia wolności.
Na obecnym etapie postępowania nie przedstawiono zarzutów osobom bezpośrednio odpowiedzialnym za wzniecenie pożaru.