Śląsk to region naznaczony krwią i górniczym trudem. To tutaj, prawie trzysta lat temu ludzie z całej Polski przybywali po to, żeby wydobywać węgiel – czarne złoto, materię, z której powstaje diament.
Śląsk to kraina na południu Polski, przesiąknięta historią górniczego trudu. Osiedla robotnicze przypominają tu o czasach, gdy człowiek i maszyna pracowali ramię w ramię, a Śląsk był płucami przemysłowej Europy. Jednak pod tą surową skorupą tkwi głębsza prawda – kultura, której korzenie sięgają stuleci, gwara, przez wiele lat zakazana, która teraz wraca do łask, i materia – węgiel, który na kanwie odnowienia mody na folkloryzm, stał się towarem eksportowym w zupełnie innym charakterze, niż kiedyś. Wydobywany na Śląsku od XVII wieku i używany dawniej do ogrzewania domów, był eksportowany i pełnił istotną rolę w gospodarce nie tylko Polski, ale i Europy. Dzisiaj stał się elementem biżuterii, która jest wspaniałą pamiątką ze śląskiej ziemi.
Symbol trudu i etos pracy
W Katowicach, stolicy Górnego Śląska, istnieje kilka pracowni, które wzięły sobie na warsztat węgiel. Jedną z nich jest marka I Coal You., której właścicielką jest Katarzyna Depa, ze Śląskiem związana od dekady.
„Biżuteria z węgla jest przede wszystkim wdzięcznym symbolem trudu górniczego. Węgiel może być nie tylko materiałem do ogrzewania, ale też kamieniem, który daje taką wartość sentymentalną, o czym nie miałam wcześniej pojęcia, bo nie byłam przywiązana do Śląska, a uświadomili mi to dopiero klienci, córki górników, żony górników, kobiety, które się wyprowadziły ze Śląska. Ta biżuteria stała się właśnie symbolem tego przywiązania do regionu” – mówi Katarzyna Depa.
Choć moda na biżuterię z węgla jest echem współczesności, to już w W XIX wieku pojawiły się pierwsze paciorki z węgla, które górnicy robili dla swoich ukochanych kobiet, bo jak mówi Katarzyna Depa, koraliki, paciorki to była najprostsza forma ozdobna, jaką można było zrobić z tego materiału.
Nikiszowiec, dzielnica cudów
Katarzyna Depa w czasie, w którym założyła markę I Coal You., mieszkała w górniczej dzielnicy Nikiszowiec. I choć obecnie jest to miejsce, w którym więcej można zobaczyć turystów, niż górników, w katowickich familokach nadal czuć ducha dawnych czasów. To właśnie tutaj mieszkali przeważnie górnicy, którzy przyjechali na Śląsk specjalnie po to, żeby wydobywać węgiel.
„W węglu najbardziej zafascynował mnie etos pracy i poszanowanie tego węgla, bo jak powiedział nasz wieszcz w wierszu »Tęskno mi panie«: »do kraju tego, gdzie kruszynę chleba podnoszą z ziemi przez uszanowanie dla darów nieba«, ja to widziałam na Nikiszowcu, gdzie mieszkałam w tamtym czasie, gdzie widziałam ratowników górniczych, którzy wtedy szli na kopalnię, cali brudni od pyłu, i później dziewczyna, która teraz jest moją serdeczną przyjaciółką, potwierdziła, że to o to w tym wszystkim chodzi, o ten etos, o to poszanowanie tego materiału, o to, w jaki sposób przez tyle lat Śląsk wykarmił kilkanaście pokoleń, nie tylko Ślązaków, ale też wsparł całą Polskę i to wszystko się wiązało z jednym materiałem, z węglem.”
Jak mówi Katarzyna Depa, węgiel był też jednak mocno niedoceniany jeśli chodzi o kwestie ozdobne. „Biżuteria jest pięknym przedmiotem i takim elementem, który może nas cieszyć i jak coś na powszednieje, to szybko o tym zapominamy, a pokazanie tego węgla w biżuterii w takich bardzo prostych formach daje też taki odbiór...Gdyby nie węgiel, to by tutaj nic nie było.”
Węgiel to dziedzictwo, ale jest też historia natury, ponieważ materiał ten pochodzi spod ziemi. To, że każda bryłka jest inna, sprawia, że ten węgiel jest naprawdę wyjątkowy unikatowy. Jak podkreśla Katarzyna Depa, w biżuterii z węgla chodzi przede wszystkim o uszanowanie tej pracy, która często jest niedoceniana.
„Ja każdemu zawsze polecam, żeby sobie pojechał do Zabrza zobaczyć kopalnię Guido, jak wygląda ciężar tej pracy, jak wygląda to wszystko i na koniec docenił to, że może siedzieć przy komputerze i zajmować się innymi tematami”.
„Śląska dziewczyna zamiast serca ma węgiel”
Na Śląsku powstało ostatnimi czasy sporo niewielkich warsztatów i sklepów, gdzie sprzedaje się lokalne produkty, a Śląsk stał się marką samą w sobie. Napisy w śląskiej gwarze widzimy na torbach, czy w barach, a rzeźby śląskich demonów – beboków — są stałą ozdobą katowickich ulic.
O Śląsku śpiewa jeden z najbardziej znanych polskich zespołów - "Myslovitz", a kopalniany krajobraz na onirycznych obrazach przedstawia znany zarówno lokalnie, jak i w całym kraju, malarz Grzegorz Chudy.
Węgiel jest stałym elementem krajobrazu Śląska, nawet, jeśli kopalnie dawno już nie wydobywają kamienia na tak szeroką skalę
„To naprawdę dalej się wydarza, że ta biżuteria jest kupowana na prezent dla najbliższych, węglowe serca były swego czasu na topie, to nawet się już utarło, że się mówi, że śląska dziewczyna zamiast serduszka ma węgiel. Ma serduszko z węgla. Jest tak duża indywidualność Śląska, w porównaniu do Warszawy, Wrocławia Poznania, Gdańska, czy nawet Krakowa, widać to po tym, jak ludzie używają gwary śląskiej, jak było i jest działanie na rzecz tego, żeby śląski stał się uznanym językiem, jak mocno jest podnoszona kultura śląska. Jest tyle elementów, które bardzo mocno zaznaczają odmienność, ale jednocześnie jest ta ogromna radość z tego, że się jest „odmiennym”, z tej indywidualności, która kojarzy się ze Śląskiem”.
W biżuterii z węgla chodzi też o to, że jest to materiał, pochodzący z ziemi, na której jest noszony. „Polscy górale mają korale”, mówi Katarzyna Depa, „korale, które nie pochodzą z Polski, pochodzą z Włoch, w skarbcu na Wawelu są przewiezione turkusy z wojen tureckich. Bursztyn? Trzeba pojechać nad morze i liczyć na łut szczęścia, że morze nam go wypluje. A węgiel możemy mieć tu i teraz, wykopać go. I to jest chyba najpiękniejsze w tym wszystkim. Poza tym węgiel jest po prostu piękny jako kamień”.