Newsletter Biuletyny informacyjne Events Wydarzenia Podcasty Filmy Africanews
Loader
Śledź nas
Reklama

"Nie możemy czekać": po nowym incydencie w Danii UE wzywa do budowy "muru dronów", aby odstraszyć Rosję

UE chce zbudować "dronową studnię" na wschodniej flance.
UE chce zbudować "studnię dronów" na wschodniej flance. Prawo autorskie  Czarek Sokolowski/Copyright 2016 The AP. All rights reserved.
Prawo autorskie Czarek Sokolowski/Copyright 2016 The AP. All rights reserved.
Przez Jorge Liboreiro
Opublikowano dnia Zaktualizowano
Udostępnij
Udostępnij Close Button

Dania dołączyła do Estonii, Łotwy. Finlandii, Litwy, Polski, Rumunii i Bułgarii w projekcie budowy "muru dronów" wzdłuż wschodniej flanki.

Komisja Europejska potwierdziła swój zamiar zbudowania systemu obrony przed dronami wzdłuż wschodniej flanki bloku, aby powstrzymać Rosję przed naruszaniem wspólnej przestrzeni powietrznej i szybko reagować na takie naruszenia.

W ciągu niecałego miesiąca rosyjskie samoloty naruszyły przestrzeń powietrzną trzech państw członkowskich - Polski, Rumunii i Estonii - stawiając kontynent w stan wysokiej gotowości. Akty te zbiegają się w czasie z nasilającymi się atakami na ukraińskich cywilów.

W poniedziałek dwa lub trzy duże drony zostały zauważone na lotnisku w Kopenhadze, co spowodowało wstrzymanie lotów na prawie cztery godziny. Lotnisko zostało później ponownie otwarte, ale jego przedstawiciele ostrzegali przed opóźnieniami i odwołanymi odlotami. Zakłócone zostało również działanie norweskiego lotniska w Oslo.

Policja powiedziała, że powstrzymała się od zestrzelenia drona, ponieważ ryzyko było zbyt duże, biorąc pod uwagę, że lotnisko było w pełni obłożone, a samoloty stacjonowały w pobliżu magazynów paliwa.

Premier Danii Mette Frederiksen nazwała incydent "najpoważniejszym jak dotąd atakiem na duńską infrastrukturę krytyczną" i powiedziała, że nie może wykluczyć udziału Rosji.

We wtorek Komisja Europejska, w oparciu o te wydarzenia, wezwała do wprowadzenia "muru dronów", nowatorskiej inicjatywy przedstawionej po raz pierwszy przez przewodniczącą Ursulę von der Leyen w jej przemówieniu o stanie UE.

"Dla tych, którzy wciąż wątpili w potrzebę posiadania muru dronów w Unii Europejskiej, mamy kolejny przykład na to, jak ważne jest to rozwiązanie" - powiedział Thomas Regnier, rzecznik Komisji ds. polityki obronnej.

"Ostatnie ataki w Rumunii, Polsce, Estonii, a teraz w Danii, były celem czterech państw członkowskich. Właśnie dlatego będziemy pracować nad tą 'ścianą dronów'".

Projekt połączy siedem państw członkowskich na wschodniej flance: Estonię, Łotwę, Finlandię, Litwę, Polskę, Rumunię i Bułgaria, wraz z Ukrainą, która podczas wojny wypracowała przewagę technologiczną w produkcji dronów.

Dania także dołączyła do inicjatywy, jak poinformował Regnier.

Natomiast Węgry i Słowacja, które graniczą z Ukrainą, nie są częścią projektu. Bruksela stwierdziła, że dyskusje mogą zostać rozszerzone na późniejszym etapie.

Pierwsze spotkanie przedstawicieli poszczególnych krajów z Andriusem Kubiliusem, europejskim komisarzem ds. obrony, ma odbyć się w piątek. Rozmowy mają rzucić światło na istniejące zdolności, luki wojskowe i potrzeby finansowe.

"Rosja testuje europejskie granice"

Nadal nie jest jasne, jak "mur dronów" może działać w praktyce i jakie koszty może ponieść. Projekt ma koncentrować się zarówno na wykrywaniu, jak i interwencji.

Komisja wdraża program pożyczkowy o wartości 150 mld euro w celu zwiększenia wydatków na obronność, które mogą zostać zmobilizowane w celu promowania krajowej produkcji dronów, wyjaśnił Regnier. Polska jest największym odbiorcą, z wstępnie przydzielonymi prawie 44 miliardami euro.

"Trwają prace techniczne. Trwa również refleksja. Sami nie podejmiemy decyzji. Państwa członkowskie są w centrum uwagi" - powiedział dziennikarzom rzecznik.

"Dwa główne czynniki którymi zajmuje się Komisja, to oczywiście: jedna strona to wykrywanie nadlatujących dronów, a następnie drugi element, który jest z tym w pełni powiązany, to jak zareagować, gdy już go wykryjemy".

Regnier nie określił daty uruchomienia ściany dronów, ale zauważył: "Ostatnie wydarzenia pokazują, że nie możemy tu siedzieć i czekać, aż coś się wydarzy, zanim będziemy musieli działać".

Tymczasem Anitta Hipper, rzeczniczka Komisji do spraw zagranicznych, powiedziała, że poprzednie wtargnięcia w przestrzeń powietrzną Polski, Rumunii i Estonii sugerują, że Rosja może również stać za incydentem na lotnisku w Kopenhadze.

"Nadal musimy czekać na ostateczny wynik [red.: śledztwa], ale to, co widzieliśmy w ciągu ostatnich tygodni, wskazuje na Rosję pod względem jej lekkomyślnych działań w co najmniej trzech państwach członkowskich" - powiedziała Hipper.

"Tutaj widzimy wyraźny schemat: Rosja testuje europejskie granice, a także bada naszą determinację i podważa nasze bezpieczeństwo".

Osobno we wtorek sekretarz generalny NATO Mark Rutte ostrzegł, że jest "zbyt wcześnie", aby określić, kto stoi za incydentem w Kopenhadze.

"Nie chcemy, aby Rosja kontynuowała ten niebezpieczny wzorzec, celowo lub nie, ale jesteśmy gotowi i chętni do dalszej obrony każdego centymetra terytorium sojuszniczego" - powiedział na konferencji prasowej.

"Mur dronów" jest odpowiedzią na głębokie przemyślenie polityki obronnej w Europie, spowodowane inwazją Rosji na Ukrainę na pełną skalę i reelekcją prezydenta Donalda Trumpa, który powiedział, że Stany Zjednoczone nie będą już głównym gwarantem bezpieczeństwa europejskiego.

Przejdź do skrótów dostępności
Udostępnij