Polska i Grecja są tym krajami europejskimi, które najmocniej domagają się od Niemiec reparacji wojennych, oba kraje oszacowały także swoje straty materialne. W Parlamencie Europejskim w Brukseli zorganizowano konferencję i wystawę na ten temat.
Grecja była okupowana przez Niemcy od 6 kwietnia 1941 roku. Przez trzy lata okupacji w licznych masowych egzekucjach i pacyfikacjach zginęły dziesiątki tysięcy cywilów – około 300-400 tysięcy mieszkańców Grecji. Inne dane mówią o 600 tysięcach ofiar śmiertelnych. Straty materialne były równie potężne, wiele z bezcennych dzieł sztuki do dziś nie wróciło do Grecji. Do końca lat 50. Grecja otrzymała tylko niewielkie kwoty od Niemiec - wedle ustaleń Rotha od Międzysojuszniczej Komisji Reparacyjnej (IARA) równowartość w różnych towarach około 25 mln dolarów, a w 1960 r. Niemcy zapłaciły Atenom 115 mln marek niemieckich w ramach tzw. rekompensat Grekom, którzy zostali zmuszeni do pracy w nazistowskich Niemczech. Temat reparacji powrócił kilkanaście lat temu. W 2019 roku Grecja wyceniła swoje straty na około 300 mld euro.
- Grecja była ewidentnie ofiarą nazistowskich Niemiec, której do tej pory nie zadośćuczyniono w sposób adekwatny. A przecież zamordowano jedną dziesiątą naszej populacji. Ale nie jesteśmy jedyni. Grecja, Polska, Serbia,Czechy i wiele innych krajów powinny w tej sprawie mówić jednym głosem i współpracować – mówi w rozmowie z Euronews grecki europoseł z ECR, Emmanouil Fragkos, jeden ze współorganizatorów wydarzenia.
Ze strony polskiej organizatorem był europoseł ECR Arkadiusz Mularczyk. Wcześniej jako wiceminister spraw zagranicznych i polski poseł nadzorował przygotowanie specjalnego raportu dotyczącego reparacji wojennych.
- Spędziliśmy długie miesiące nad pracami, próbując oszacować coś, co jest niemal niemożliwe do wycenienia. Jak wycenić straty długo i krótkoterminowe spowodowane zniszczeniem Polski, infrastruktrury, zabytków, gospodarki, potencjału? Straty w ludziach, tych zamordowanych, ale też okaleczonych fizycznie i psychicznie, zniszczenie polskiej elity? – mówi Euronews Mularczyk i przypomina, że w raporcie, który przedstawił Polska domagała się od Niemiec 6 bilionów złotych odszkodowania.
Jak na razie temat jest ignorowany przez Niemcy, które twierdzą wręcz, że jest to kwestia zamknięta. Są jednak kraje, w których i teraz trwają procesy odszkodowawcze choć odbywa się to w nietypowy sposób. Na przykład we Włoszech, gdzie włoscy prawnicy składają pozwy w imieniu ofiar, rodzin ofiar i wygrywają odszkodowanie, płaci państwo włoskie.
Europosłowie powtarzają, że konferencja i wystawa to dopiero pierwszy krok na długiej drodze. Kolejnymi będą powołanie specjalnej intergrupy ds. reparacji wojennych od Niemiec, a w jej ramach współpraca między poszkodowanymi krajami oraz akty legislacyjne – takie jak na przykład rezolucje Parlememtu Europejskiego.