Ataki rakietowe na Kijów, Łuck i Tarnopol zabiły co najmniej cztery osoby i raniły dziesiątki. Wśród ofiar są ratownicy.
Piątkowe ataki rosyjskich rakiet i dronów na kilka ukraińskich miast, w tym Kijów, spowodowały liczne zniszczenia oraz ofiary śmiertelne.
Prezydent Ukrainy, Wołodymyr Zełenski, powiedział, że w wyniku tych ataków zginęły co najmniej cztery osoby, a dziesiątki zostały rannych. Ataki spowodowały również pożary i eksplozje, a także zawalenie się budynków — według mieszkańców oraz lokalnych władz.
Głównym celem nalotów był Kijów — stolica kraju — a także miasto Łuck na północnym zachodzie oraz region Tarnopola na zachodzie. Ukraińska Państwowa Służba ds. Sytuacji Nadzwyczajnych poinformowała, że trzech z zabitych w stolicy, Kijowie, to ratownicy. Jedna osoba zginęła również w Łucku.
„Według naocznych świadków, którzy byli na zewnątrz — ponieważ niestety nie mamy tutaj funkcjonalnych schronów — było to uderzenie rakietowe” – mówi Alisa Jerofiejewa, prezes stowarzyszenia kondominium w Łucku.
„Zaczęło się około 4:30 rano. Widziałam na własne oczy, jak coś leciało i eksplodowało. Stałam tutaj, a fala uderzeniowa wypchnęła nas na korytarz. Większość ludzi pobiegła do schronu” – powiedziała Jewhenija Kamieniewa, mieszkanka Łucka.
Ataki odnotowano również w Słowiańsku na wschodzie Ukrainy.
Ataki Moskwy nastąpiły zaledwie kilka dni po tym, jak prezydent USA Donald Trump powiedział, że Władimir Putin „będzie musiał odpowiedzieć” na tzw. operację Pajęczyna, przeprowadzoną przez ukraińskie służby specjalne w zeszły weekend. Operacja uderzyła w kilka baz lotniczych na terytorium Rosji, niszcząc 41 rosyjskich samolotów.