Komisja Europejska niespodziewanie wycofała kolejny kluczowy projekt związany z Zielonym Ładem, mimo że regulacje znajdowały się na ostatnim etapie procesu legislacyjnego.
REKLAMA
Komisja Europejska zamierza wycofać projekt mający na celu zwalczanie tzw. "greenwashingu", czyli praktyki polegającej na wprowadzaniu konsumentów w błąd przez deklaracje ekologiczne firm, które są przesadzone lub nieprawdziwe. Ustawodawstwo miało zapewnić, że oświadczenia środowiskowe firm są dokładne, uzasadnione i niezależnie zweryfikowane.
Wniosek dotyczący zielonych oświadczeń został pierwotnie przedstawiony w marcu 2023 r. jako część szerszych ram prawnych Europejskiego Zielonego Ładu.
Posunięcie to stanowi kolejny krok w ograniczaniu głównych inicjatyw Zielonego Ładu, po tym jak tzw. dokumenty "Omnibus", mające na celu uproszczenie prawodawstwa UE, skutecznie zmniejszyły zakres takich środków jak mechanizm dostosowywania cen uwzględniający emisje dwutlenku węgla.
Zapowiedź dotycząca dyrektywy w sprawie zielonych roszczeń pojawiła się przed ostatecznym spotkaniem polskiej prezydencji w Radzie UE z posłami do PE, zaplanowanym na przyszły poniedziałek, które miało dać zielone światło propozycji przed jej formalnym przyjęciem.
Wycofanie projektu na tak późnym etapie zaskoczyło wielu, w tym negocjatorów. Zapytani przez dziennikarzy urzędnicy Komisji odmówili podania szczegółowych powodów tej decyzji, wskazując jedynie, że więcej informacji na ten temat zostanie przekazanych w przyszłości.
Według źródeł parlamentarnych główni negocjatorzy, socjalistyczna eurodeputowana Delara Burkhardt i liberalny eurodeputowany Sandro Gozi, zamierzali kontynuować negocjacje trójstronne w poniedziałek.
"To niedopuszczalne, że Komisja rażąco ingeruje w postępy poczynione przez współprawodawców w tej sprawie" - powiedział w wywiadzie dla Euronews członek parlamentarnego zespołu negocjacyjnego, wyrażając frustrację z powodu tego ruchu.
Niejasna decyzja
Podobnie, polska prezydencja w Radzie UE "jest gotowa konstruktywnie przystąpić do rozmów trójstronnych i postępować zgodnie z planem, dopóki Komisja nie podejmie jasnej decyzji [w sprawie wycofania się]", polski rzecznik KE powiedział w rozmowie z Euronews
Na ten moment nie ma pewności, czy decyzja o wycofaniu wniosku została formalnie przyjęta przez Kolegium Komisji, cotygodniowe spotkanie 26 komisarzy i przewodniczącej UE Ursuli von der Leyen.
Poza bezpośrednimi skutkami legislacyjnymi, posunięcie to rodzi szersze pytania dotyczące uprawnień Komisji do wycofywania własnych wniosków.
Choć traktaty UE nie przyznają wyraźnie takiego uprawnienia, orzeczenie Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej z 2015 r. potwierdziło, że Komisja może wycofywać wnioski w ramach przysługującego jej prawa inicjatywy ustawodawczej.
Trybunał wyjaśnił jednak również, że uprawnienie to jest ograniczone i podlega zarówno ograniczeniom merytorycznym, jak i proceduralnym.
W orzeczeniu podkreślono, że wycofanie wniosku powinno mieć miejsce tylko w uzasadnionych przypadkach, takich jak impas instytucjonalny lub dezaktualizacja wniosku.
Wydaje się, że żaden z tych warunków nie ma zastosowania w przypadku dyrektywy w sprawie zielonych roszczeń, co budzi obawy, że Komisja może przekroczyć swoją rolę i naruszyć równowagę instytucjonalną, de facto wykonując weto w procesie legislacyjnym.