Podczas mowy końcowej prawnicy powódek nazwali Gérarda Depardieu "seksualnym drapieżnikiem" i "mizoginem wśród mizoginów". Aktor jest sądzony przez trzech sędziów, którzy nie wydadzą werdyktu od razu.
"Drapieżnik seksualny" i "mizogin".
Takich określeń użyli dziś prawnicy powódek, opisując francuskiego aktora Gérarda Depardieu podczas swojej ostatniej mowy.
Siedemdziesięciosześcioletni aktor jest oskarżony o lubieżne dotykanie pięćdziesięcioczteroletniej scenografki i dwadzieścia lat od niej młodszej asystentki podczas kręcenia filmu Les volets verts w 2021 roku.
Prawniczka scenografki Carine Durrieu Diebolt nazwała Depardieu seksualnym drapieżnikiem, który przez dziesięciolecia dopuszczał się niewłaściwych zachowań wobec "małych ludzi" w świecie kina.
"Może uważasz, że jest świetnym aktorem i kochasz jego filmy" - powiedziała. "Depardieu jest także seksualnym drapieżnikiem".
Jego status światowej sławy aktora uczynił go zarówno artystyczną, jak i ekonomiczną potęgą w branży filmowej, w przeciwieństwie do powodów, którzy ryzykowali, że znajdą się na czarnej liście, jeśli się odezwą argumentowała Durrieu Diebolt. Prawniczka potępiła funkcjonujący wokół Depardieu "systemem bezkarności".
"Pan Depardieu, dotykając ciał kobiet sprawuje nad nimi władzę" - powiedziała.
Adwokat drugiej powódki Claude Vincent rozpoczęła swój apel od kilkuminutowej listy obscenicznych słów i innych wulgarnych wyrażeń rzadko słyszanych na sali sądowej: "Tak zachowuje się Gerard Depardieu na planie filmowym, taką atmosferę wokół siebie narzuca".
"Nie, nie można oddzielić człowieka od artysty", powiedziała. "On jest Gérardem Depardieu, mizoginem wśród mizoginów".
Powódka asystentka filmowa powiedziała, że Depardieu dotykał jej pośladki i piersi podczas trzech oddzielnych incydentów na planie filmowym.
Depardieu od początku procesu odrzucił oskarżenia, mówiąc, że "nie jest taki".
We wtorek Depardieu przyznał, że używał wulgarnego i seksualizującego języka w stosunku do scenografki, która oskarżyła go o napaść na tle seksualnym. Powiedział, że złapał ją za biodra podczas kłótni, ale zaprzeczył, że jego zachowanie miało charakter seksualny.
Aktor jest sądzony przez trzech sędziów a nie ławę przysięgłych, co jest normalne w takich przypadkach. Sędziowie nie wydają werdyktu od razu, ale zazwyczaj obradują tygodniami lub miesiącami.
Jeśli zostanie skazany, grozi mu do pięciu lat więzienia i grzywna w wysokości 75 000 euro.