Drony sparaliżowały działanie lotniska w Brukseli. Władze Belgii wszczęły alarm bezpieczeństwa i badają możliwe powiązania incydentu z wcześniejszymi naruszeniami przestrzeni powietrznej.
Na głównym międzynarodowym lotnisku w Belgii odwołano dziesiątki lotów. Powodem były drony, które zaobserowowano w okolicy.
"Bezpieczeństwo pasażerów i personelu pozostaje naszym najwyższym priorytetem" - przekazano w komunikacie.
Incydent zmusił belgijskiego premiera Barta De Wevera do zwołania pilnego spotkania z ministrami odpowiedzialnymi za bezpieczeństwo oraz tymczasowego zamknięcia portu lotniczego.
Było to pierwsze w historii zamknięcie lotniska w Brukseli spowodowane przez drony.
Ostatni incydent jest częścią serii niezidentyfikowanych lotów bezzałogowych, które obserwowano już w miniony weekend.
Wcześniej drony zauważono także w pobliżu belgijskiej bazy wojskowej, w której przechowywana jest amerykańska broń nuklearna.
Minister spraw wewnętrznych Bernard Quintin napisał w mediach społecznościowych, że powtarzające się incydenty z udziałem dronów mają bezpośredni wpływ na bezpieczeństwo kraju.
"Musimy reagować w sposób spokojny, poważny i skoordynowany” - przekazał.
Operatorów dronów wciąż nie udało się zidentyfikować. Minister obrony Theo Francken podkreślił jednak, że nie brali w tym udziału amatorzy, ale nie ujawnił dodatkowych informacji.
Belgia jest siedzibą NATO i Unii Europejskiej, a także mieści największy w Europie system rozliczeń finansowych, który zarządza dziesiątkami miliardów euro w zamrożonych rosyjskich aktywach.
NATO i UE w stanie wysokiej gotowości
Zarówno NATO, jak i Unia Europejska pozostają w stanie podwyższonej gotowości po serii naruszeń przestrzeni powietrznej, które w ostatnich tygodniach przypisywane są Rosji.
Pod koniec września Sojusz wystosował ostrzeżenie do Moskwy, zapowiadając użycie wszelkich środków obrony po zestrzeleniu rosyjskich dronów nad Polską oraz po incydencie zgłoszonym przez Estonię, dotyczącym wtargnięcia rosyjskich myśliwców.
Wydarzenie z 10 września w Polsce było pierwszym bezpośrednim starciem między NATO a Rosją od początku pełnoskalowej inwazji w Ukraininie w 2022 roku.
Estonia poinformowała, że trzy myśliwce MiG-31 naruszyły jej przestrzeń powietrzną na 12 minut, czemu Kreml zaprzeczył.
Incydenty te wywołały zaniepokojenie wśród europejskich przywódców i postawiły pytania o gotowość Sojuszu na ewentualną eskalację rosyjskiej agresji.
Po naruszeniu polskiej przestrzeni powietrznej sekretarz generalny NATO Mark Rutte ogłosił utworzenie programu Eastern Sentry, którego celem jest powstrzymanie dalszych rosyjskich prowokacji i okazanie solidarności z Polską.
"Widzimy drony naruszające naszą przestrzeń powietrzną. Niezależnie od tego, czy było to zamierzone, czy nie, jest to niedopuszczalne. Sojusznicy wyrazili pełną solidarność z Polską. Kluczowe jest przeciwdziałanie agresji i obrona każdego członka Sojuszu" - podkreślił Sekretarz Generalny NATO Mark Rutte.