Polska zyskuje status jednego z najważniejszych hubów dla centrów danych w Europie Środkowo-Wschodniej, choć wciąż jest pięć razy mniejszym rynkiem niż Frankfurt czy Londyn. Eksperci zapowiadają, że ten dystans wkrótce się zmniejszy. Otwarty konflikt za wschodnią granicą nie budzi obaw inwestorów.
Duża hala w Duchnicach, jakieś 15 km od Warszawy, to ogromny obiekt położony na terenie 5,5 hektarów na dużej połaci terenu. Żelbetonowa konstrukcja, która powstała w niespełna dwa lata, biuro, dyspozytornia z systemem SCADA (z ang. Supervisory control and data acquisition), na dachach kominy i klimatyzatory. To pierwszy z trzech identycznych budynków, których wzniesienie kosztować będzie łącznie 2,5 miliarda złotych. Będą domem dla nawet 50 tysięcy serwerów, których wartość będzie jednak wielokrotnie większa. Ich łączna moc szacowana jest na 43,2 MW.
Dlaczego w ogóle to takie istotne? Czy te dane powinny robić wrażenie?
"Jakby wszystkie centra danych wyłączyć, to dzisiejszy świat przestałby działać, cofnęlibyśmy się do Średniowiecza" – tłumaczy Sławomir Koszołko, prezes zarządu Atman, który jednocześnie kieruje PLDCA (Polish Data Center Association), czyli Polskim Stowarzyszeniem Branży Centrów Danych. - "Nasz świat, który znamy, przestałby funkcjonować. Nie ma naszego obecnego świata cyfrowego bez centrów danych".
Od pomieszczenia na szczotki do profesjonalnej infrastruktury
Centra danych to domy dla serwerów – miejsca, gdzie zapewniane jest fizyczne bezpieczeństwo, ciągłość zasilania, chłodzenie i ochrona przeciwpożarowa. Choć dla wielu firm taka usługa jest dziś oczywistością, jeszcze niedawno serwery często dzieliły pomieszczenie z miotłami i mopami albo stały w pomieszczeniach gospodarczych lub piwnicach.
"Szef Amazon Web Services powiedział, że globalnie 85% potencjalnej pojemności chmury wciąż znajduje się w szafach lub piwnicach firm. To ogromny potencjał wzrostu" – mówi Scott Peterson, Przewodniczący Rady Nadzorczej Atmana oraz przedstawiciel właścicieli spółki, czyli Goldman Sachs i Global Compute Infrastructure, głównego akcjonariusza Atman. "Tymczasem przeniesienie serwerów do dedykowanych centrów danych jest tańsze i zapewnia lepszą łączność".
Trend jest wyraźny – obecnie 61% firm w Polsce korzysta z usług centrów danych, co oznacza wzrost o 11 punktów procentowych w stosunku do 2022 roku, a kolejne 40% planuje zwiększyć wydatki na te usługi.
Druga liga – w dobrym tego słowa znaczeniu
Na rynku centrów danych Polska zaczyna działać coraz śmielej. Według raportu Audytel Data Center, kraj zajmuje szóste miejsce w Europie pod względem mocy centrów danych i jest zdecydowanym liderem w regionie CEE.
"Ograniczona dostępność mocy przyłączeniowej w dojrzałych hubach FLAP-D kieruje uwagę inwestorów na rynki drugiej fali – w tym na Warszawę" – podsumowuje Koszołko. -"Jesteśmy w drugiej lidze, w dobrym tego słowa znaczeniu" – podkreśla prezes Atmana.
W pierwszej lidze jest FLAP-D, czyli Frankfurt, Londyn, Amsterdam, Paryż i Dublin – pięciu najważniejszych europejskich hubów centrów danych o największych mocach. Potem jest druga liga: Madryt, Mediolan, Berlin, no i właśnie Warszawa.
Analitycy Cushman & Wakefield potwierdzają, że Warszawa przechodzi właśnie z trzeciej do drugiej ligi największych regionów centrów danych w obszarze Europy i Bliskiego Wschodu. W tej chwili w Polsce centra danych dysponują 200 MW mocy, z czego 70-80% przypada na Warszawę. Prognozy firmy badawczo-konsultingowej PMR wskazują, że w latach 2024-2030 roku prawdopodobnie ta moc będzie potrojona, a jednocześnie udział Warszawy w tych potencjalnych 600 MW może sięgnąć 80-90%.
Hyperscalerzy wybierają Warszawę
Największymi odbiorcami energii na potrzeby przetwarzania danych nie są banki czy operatorzy telekomunikacyjni, lecz tzw. hyperscalerzy – giganci oferujący rozwiązania chmurowe dla całej gospodarki, tacy jak Google, Microsoft i Amazon. To firmy, które budują ogromne regiony chmurowe obsługujące całe kontynenty.
Pod Warszawą dwa ogromne centra danych pod swoje regiony chmurowe i AI otworzyli już Google i Microsoft, obsługując całą Europę Środkowo-Wschodnią. Subregion stworzył Amazon. "Polska i Warszawa jest jedynym miejscem w Europie Środkowo-Wschodniej, w którym są te regiony chmurowe" – podkreśla Koszołko.
Christopher Kenny, współzałożyciel i dyrektor zarządzający Global Compute Infrastructure, tłumaczy strategię inwestycyjną i dlaczego właśnie padło na Polskę, a konkretniej na małą wioskę pod Warszawą:
"Jako zespół inwestycyjny szukamy sytuacji, które pozwolą osiągnąć dwa główne cele. Po pierwsze, chcemy ułatwiać globalne wdrażanie mocy obliczeniowych w centrach danych dla klientów takich jak Microsoft, AWS, Google. Po drugie, musimy zapewnić odpowiednie zyski dla naszych partnerów kapitałowych. Dla małego zespołu inwestycyjnego, takiego jak nasz, najlepszym sposobem na osiągnięcie tych celów jest skupienie się na rynkach na wczesnym etapie rozwoju."
"Frankfurt i Londyn są wiodącymi globalnymi rynkami centrów danych, ale duża ilość dostępnej tam mocy i liczba dostawców sprawiły, że stały się one rynkami towarowymi. Dlatego skupiamy się na rynkach trudniejszych dla klientów do wdrożenia, na wcześniejszym etapie rozwoju, gdzie możemy naprawdę wnieść dużo wartości" – dodaje Kenny.
Dlaczego Warszawa?
Wybór Warszawy nie jest przypadkowy. Koszołko wymienia trzy główne przyczyny:
"Po pierwsze Polska i Warszawa to jedyne miejsce w Europie Środkowo-Wschodniej, w którym są regiony chmurowe, jest hubem w tej części kontynentu. Po drugie, są usługi, które powinny być blisko klienta z niskim opóźnieniem, zgodnie z filozofią "non-stop-data". Jak się streamuje Netflixa, to można go buforować, ale jak są usługi, które muszą się ze sobą komunikować, a coraz więcej jest autonomicznych rzeczy, to one muszą być blisko klienta. I trzecia rzecz to tak zwana suwerenna chmura – jest wiele przypadków, kiedy dane obywateli muszą być na terenie kraju, bardzo często dane publiczne, bardzo często dane finansowe. To trzy przyczyny, dlaczego Warszawa" – wyjaśnia Sławomir Koszołko.
Scott Peterson dodaje: "Klienci coraz bardziej chcą umieszczać swoje moce obliczeniowe bliżej swoich użytkowników końcowych, co poprawia wydajność, obniża koszty sieci, zmniejsza opóźnienia i zapewnia lepszą obsługę. Do kilku lat temu Europa Środkowo-Wschodnia była obsługiwana z Niemiec, głównie z Berlina. Ale zauważyliśmy, że klienci zaczynają przenosić moce z Berlina do Warszawy, aby obsługiwać klientów w Europie Środkowej".
Miasto ma także duże międzynarodowe lotnisko – kluczowy czynnik, ponieważ najwięksi gracze nie zatrudniają czołowych fachowców na miejscu, tylko wysyłają ich w razie awarii. Muszą tam po prostu sprawnie dotrzeć, często z odległych miejsc w Europie czy na świecie.
Peterson podkreśla jeszcze jeden aspekt: "W Polsce jesteśmy jedyną międzynarodową firmą z lokalną siedzibą w Warszawie, co daje nam ogromną przewagę. Mamy zespół polskich pracowników, którzy współpracują z polskimi władzami, instytucjami i pracownikami, co pozwala nam działać i obsługiwać klientów znacznie lepiej niż konkurenci, którzy mogą zarządzać operacjami z Europy Zachodniej".
Geopolityka i bezpieczeństwo
Pytanie o bezpieczeństwo w kontekście konfliktu w Ukrainie i niedawnych incydentów z rosyjskimi dronami naruszającymi polską przestrzeń powietrzną jest nieuniknione. Czy to nie odstrasza klientów, którzy mieliby lokować w Polsce tak wrażliwą infrastrukturę?
"Ani razu mi się nie zdarzyło, żeby klient się mnie spytał: a co jeżeli wojna w Ukrainie?" – mówi Koszołko. - "Mamy amerykańskich właścicieli."
Christopher Kenny potwierdza: "Po pierwsze, cieszy nas, że Polska jest członkiem NATO. To utwierdza międzynarodowe firmy, naszych klientów, w decyzji o lokowaniu mocy obliczeniowych w kraju należącym do NATO, z oczywistych powodów."
Scott Peterson dodaje: "Jesteśmy świadomi tej sytuacji z uwagi na kontekst geopolityczny. Myślimy o tym w kategoriach bardzo napiętych czasów w relacjach między USA, NATO a Rosją. Mam nadzieję, że to tylko Rosja testująca granice, sprawdzająca, co się stanie, testująca naszą determinację."
"Nasze ogólne podejście jest takie, że Polska to duży ośrodek handlowy i populacyjny w Europie, zwłaszcza w Europie Środkowo-Wschodniej. Jest to rynek, który obecnie nie jest w pełni obsłużony przez dostawców centrów danych. Pomimo obecnych zawiłości geopolitycznych, wierzymy w ten rynek w krótkiej, średniej i długiej perspektywie" – podkreśla Peterson.
Co ważne, przy projektowaniu regionów chmurowych hyperscalerzy stosują tzw. availability zones – trzy oddzielne lokalizacje, które nie stoją w jednym miejscu ze względów bezpieczeństwa. To standard branżowy, niezależny od geopolityki.
Taki mamy klimat. Ale nie on jest najważniejszy
Pojawiają się pytania, czy Polska z jej kontynentalnym klimatem może konkurować z chłodnymi krajami nordyckimi, które oferują naturalne warunki do chłodzenia serwerów i tańszą, zieloną energię.
"Kraje nordyckie są atrakcyjne z wielu powodów. Energia jest tam obfita i często zielona, a także tańsza niż w Polsce. Klienci mogą umieszczać tam duże obciążenia obliczeniowe lub magazynowe" – przyznaje Christopher Kenny. - "Jednak dla najważniejszych aplikacji i usług hyperscalerów kluczowe jest, aby centra były blisko użytkowników. Skandynawowie odgrywają ważną rolę w europejskiej topografii centrów danych, ale to nieco inna oferta i analiza inwestycyjna".
Scott Peterson dodaje: "Nordyki nigdy nie zastąpią rozmieszczenia mocy w Europie Wschodniej czy Zachodniej. Klienci muszą być bliżej swoich odbiorców. Na początku ery chmury obliczeniowej firmy lokowały swoje moce w odległych miejscach, gdzie ziemia była tania, były ulgi podatkowe i niskie koszty energii. To było podejście typowo nieruchomościowe. Okazało się jednak, że nie było to tańsze, ponieważ koszty budowy sieci i przesyłania danych przewyższały oszczędności na nieruchomościach. Dodatkowo wprowadzało to opóźnienia, co źle wpływało na usługi. Dlatego przeprojektowano chmurę, przenosząc wszystko bliżej centrów populacji i PKB."
Jeśli chodzi o sam klimat Polski, Peterson jest pragmatyczny: "Klimat to miły dodatek, ale lokalizacja, opóźnienia i dostępność energii są ważniejsze. Klienci muszą czasem podejmować trudne decyzje dotyczące lokalizacji z powodu ograniczeń energetycznych, ale technologie chłodzenia radzą sobie z klimatem i są coraz bardziej efektywne".
Centrum Atman w Duchnicach wydaje się to potwierdzać. Serwery pracują w optymalnych temperaturach 17-24 stopni Celsjusza dzięki zaawansowanym systemom chłodzenia cieczą w obiegu zamkniętym, niezależnie od warunków atmosferycznych na zewnątrz.
Skala inwestycji i perspektywy
Kampus WAW-3 w Duchnicach to inwestycja o wartości 2,5 miliarda złotych, ale jak podkreśla Koszołko, to, co stanie w środku, czyli serwery będą wielokrotnie droższe.
Jak zapewniają przedstawiciele Atmana, obiekt został zaprojektowany z zachowaniem najlepszych praktyk zrównoważonego rozwoju – jest w 100% zasilany energią odnawialną, zapewnia najwyższą w swojej klasie efektywność energetyczną i korzysta z wody techniczej w obiegu zamkniętym.
"Do schłodzenia tej infrastrukry potrzebujemy tyle wody, ile zużywa 40 ludzi rocznie" - deklaruje Koszołko.
Wprowadza na rynek warszawski kolokację wysokiej gęstości, chłodzonej cieczą w obiegu zamkniętym – gotową na przyjęcie AI Factories o najwyższych wymaganiach.
W sierpniu Atman otrzymał kredyt w wysokości 1,35 miliarda złotych od konsorcjum sześciu podmiotów finansowych. Umowa kredytowa zawiera ambitne zobowiązania w zakresie efektywności energetycznej i zrównoważonego rozwoju, zgodne z zasadami ESG.
Centra danych - autostrada cyfrowej gospodarki
"Jeżeli mówimy o rozwoju cyfryzacji, to to nie jest rozwój tylko sektora publicznego. Jeżeli chcemy, żeby AI powstawał w Polsce, to potrzebujemy centrów danych, w których ten AI będzie stał" – argumentuje Koszołko.
"To jest rodzaj autostrad dla cyfrowego świata. Jeżeli to będzie się wolno budowało, to my będziemy się digitalizować, owszem, ale ta infrastruktura nie będzie stała w Polsce" – dodaje prezes Atman.
Prognozy PMR wskazują na niemal potrojenie mocy polskiego rynku centrów danych w latach 2024-2030, z 173 MW do ponad 500 MW. Polska dzięki swojemu strategicznemu położeniu w sercu Europy, rosnącej cyfryzacji gospodarki oraz członkostwu w NATO staje się coraz ważniejszym hubem dla inwestycji w centra danych w regionie Europy Środkowo-Wschodniej.