Wraz z naruszeniem polskiej przestrzeni powietrznej przez rosyjskie drony w środę, służby specjalne Rosji i Białorusi uruchomiły intensywną kampanię dezinformacyjną - ostrzega polskie ministerstwo cyfryzacji i przedstawia najczęściej pojawiające się fake newsy.
Celem tej kampanii dezinformacyjnej jest między innymi przerzucenie odpowiedzialności za wtargnięcie dronów na stronę ukraińską, a także podważenie zaufania do polskich sił zbrojnych oraz organów bezpieczeństwa.
Służby stale śledzą przepływ informacji w internecie i współpracują z platformami społecznościowymi. Resort cyfryzacji podaje, że fałszywe treści są wykrywane i na bieżąco usuwane.
Najczęściej powielane fake newsy
Państwowy Instytut Badawczy NASK przeanalizował i zidentyfikował główne linie dezinformacyjne rozpowszechniane w mediach społecznościowych. Należą do nich:
„Zniszczenia w Wyrkach to inscenizacja" - najbardziej rozpowszechniana dezinformacja (1,7 mln wyświetleń) twierdzi, że uszkodzenia domu w miejscowości Wyryki nie pochodzą od drona, lecz od wcześniejszej burzy. Według tej wersji, cały incydent został wymyślony do manipulacji opinią publiczną.
„Polskie jednostki maszerują na Białoruś" - fałszywa narracja (ponad 560 tys. wyświetleń) przedstawia Polskę jako agresora szykującego się do ataku na sąsiada. W jej poparciu wykorzystano jednak nagrania wojskowych konwojów z Włoch i Niemiec.
„Mińsk ostrzegał Warszawę o dronach, ale została zignorowana" - dezinformacja (ponad 265 tys. wyświetleń) sugeruje, że białoruskie władze przekazały Polsce informacje o zbliżających się bezzałogowcach, lecz polskie MON zignorowało ostrzeżenie z powodów politycznych.
„Dom trafiony amerykańskim pociskiem" - alternatywna wersja wydarzeń w Wyrkach (ponad 100 tys. wyświetleń) obwinia za zniszczenia rakietę USA, nie rosyjski dron.
„Fałszywe dane o zestrzelonych dronach" - narracja podważająca oficjalne informacje o skuteczności polskiej obrony przeciwlotniczej, oparta na zdjęciu nienaruszonego drona.
Inne fałszywe historie obejmują rzekomy wybuch drona w Warszawie (wykorzystano nagranie z Charkowa, a przekaz zyskał zasięg ponad 300 tys.) oraz masową ewakuację Polaków do Niemiec. Tutaj dowodem ma być zdjęcie zatłoczonego dworca kolejowego w Polsce (zasięg ponad 100 tys.)
Oprócz powyższych, w infosferze (nie tylko polskiej) pojawia się sporo pomniejszych narracji dezinformacyjnych, które mogą zyskiwać na popularności. Wśród nich m.in. o dronach ze styropianu, czy chałupniczo przerobionych rosyjskich dronach, sklejonych z ich szczątków, bądź łańcuszki informacyjne powołujące się na ojca/krewnego pracującego w strukturach wojskowych, który informuje o dalszym możliwym zagrożeniu (syndrom oblężonej twierdzy).
Uważaj na dezinformację!
Ministerstwo Cyfryzacji wzywa do zachowania najwyższej ostrożności wobec treści publikowanych w internecie, szczególnie w serwisach społecznościowych. Kluczowe jest sprawdzanie źródeł informacji przed jej udostępnianiem oraz niepoddawanie się emocjom przy oglądaniu zdjęć i filmów, które mogą być manipulowane lub przedstawiać inne sytuacje niż sugerują opisy.
Resort przypomina, że wiarygodne i potwierdzone informacje regularnie przekazują polskie służby bezpieczeństwa.