UE wspólnie pożyczy 90 mld euro na wsparcie walki Ukrainy z Rosją. Fundusze będą wypłacane stopniowo i na określonych warunkach. Węgry, Słowacja i Czechy zrezygnują z udziału w programie.
Odpada pożyczka na spłatę reparacji, zastępuje je wspólny europejski dług. Jest to porozumienie, które 27 przywódców Unii Europejskiej osiągnęło na swoim decydującym szczycie w tym tygodniu.
Ponieważ pożyczka na spłatę reparacji została na dobre wykluczona, blok zwraca się ku wspólnemu zadłużeniu, aby zebrać 90 miliardów euro na zaspokojenie potrzeb budżetowych i wojskowych Ukrainy na najbliższe dwa lata.
Jest to prostsze, szybsze i bardziej przewidywalne rozwiązanie w porównaniu z wysoce ryzykownym planem wykorzystania zamrożonych rosyjskich aktywów. Ale wspólny dług jest drogi, i trzeba płacić od razu.
Oto, co należy wiedzieć o tym planie.
Pożyczka dla Ukrainy. Pieniądze z rynków finansowych
Ponieważ ani UE, ani jej państwa członkowskie nie mają obecnie do dyspozycji 90 miliardów euro, Komisja Europejska pójdzie na rynki i zbierze pieniądze od zera, emitując mieszankę obligacji krótkoterminowych i długoterminowych.
Kwota 90 miliardów euro będzie stopniowo wypłacana, aby zapewnić stały przepływ pomocy dla Ukrainy, która potrzebuje nowej transzy już w kwietniu. Kraj będzie mógł wykorzystać fundusze zarówno na cele wojskowe, jak i budżetowe, co zapewni większą elastyczność.
W międzyczasie budżet UE zaabsorbuje stopy procentowe, aby uchronić Ukrainę, już i tak mocno zadłużoną, przed dodatkowym obciążeniem. Komisja szacuje, że przy obecnych stopach procentowych spłata odsetek wyniesie 3 mld euro rocznie. Oznacza to, że w kolejnym budżecie UE (2028-2034) będzie musiało znaleźć się miejsce na około 20 mld euro.
Państwa członkowskie podzielą się odsetkami zgodnie ze swoją wagą ekonomiczną. Niemcy, Francja, Włochy, Hiszpania i Polska poniosą najwyższe koszty.
Według urzędników Komisji, 90 miliardów euro nie będzie wliczane do krajowych poziomów zadłużenia, ponieważ emisja zostanie przeprowadzona wyłącznie na szczeblu UE.
Rolowanie długu na zawsze
Zgodnie z umową pożyczki bez regresu, Ukraina zostanie poproszona o spłatę 90 miliardów euro dopiero po tym, jak Rosja zaprzestanie działań wojennych i zgodzi się zapłacić reparacje wojenne.
Biorąc pod uwagę, że Moskwa stanowczo wykluczyła możliwość jakiejkolwiek rekompensaty, Komisja jest już przygotowana do rozłożenia zobowiązania w czasie, tak aby Ukraina nie musiała płacić z własnej kieszeni, co będzie bolesne po doznaniu tak wielu zniszczeń.
"Założenie jest takie, że dziś jest to pożyczka bez regresu dla Ukrainy, która jest spłacana tylko wtedy, gdy pojawią się reparacje, a zatem dług ten będzie rolowany do tego czasu" - wyjaśnił wysoki rangą urzędnik Komisji.
Ale czy rolowanie będzie trwało wiecznie?
Wydaje się to mało prawdopodobne. W pewnym momencie w przyszłości UE będzie musiała rozstrzygnąć los 90 miliardów euro, aby przestać płacić odsetki. Metodą będzie budżet UE, który będzie działał jako ostateczny gwarant zapewniający, że inwestorzy zawsze zostaną spłaceni.
Trzy klauzule opt-out
Powodem, dla którego wspólny dług dla Ukrainy jest teraz możliwy, jest to, że, jak po raz pierwszy poinformował Euronews podczas szczytu, Węgry, Słowacja i Czechy zgodziły się powstrzymać od weta w zamian za zwolnienie.
Ma to kluczowe znaczenie, ponieważ zgodnie z obowiązującymi przepisami budżet UE nie może być wykorzystywany do pozyskiwania pieniędzy dla krajów spoza UE. Wszelkie zmiany w tym zakresie będą wymagały jednomyślnego zatwierdzenia.
Węgry, Słowacja i Czechy zobowiążą się do takiej jednomyślności. W zamian blok uruchomi tak zwany mechanizm "wzmocnionej współpracy", aby zwolnić je z wszelkich kosztów i obowiązków związanych z 90 miliardami euro.
Pozostałe 24 kraje przejmą swoją część odsetek. Ale zmiana będzie minimalna, ponieważ trzy kraje opt-out stanowią jedynie 3,64% DNB bloku.
Zwolnienie będzie miało również charakter instytucjonalny. Po zmianie zasad budżetowych i uruchomieniu "wzmocnionej współpracy" trzy kraje stracą prawo głosu w zatwierdzaniu rozporządzenia, które ustanowi nowy program pomocy.
W praktyce zostaną one całkowicie usunięte z inicjatywy.
Pomoc dla Ukrainy. Ukryte haczyki
Komisja zamierza ponownie wykorzystać odrzuconą obecnie propozycję pożyczki na reparacje, aby ustanowić wspólną pożyczkę w wysokości 90 miliardów euro.
W rezultacie Ukraina będzie musiała spełnić te same warunki, aby otrzymać fundusze.
Jednym z nich jest klauzula "no rollback", która powiąże pomoc ze środkami antykorupcyjnymi, które Kijów musi wdrożyć, aby awansować w staraniach o przystąpienie do UE. Krajem wstrząsnął ostatnio skandal korupcyjny w sektorze energetycznym, który doprowadził do licznych dymisji, w tym Andrija Jermaka, szefa sztabu prezydenta Zełenskiego.
Jeśli Kijów cofnie się w walce z korupcją, jak to miało miejsce latem, kiedy to podważył niezależność dwóch agencji antykorupcyjnych i wywołał powszechne protesty, płatności zostaną zawieszone.
Wprowadzone zostaną również zabezpieczenia mające na celu wzmocnienie nadzoru nad sposobem przydzielania przez Ukrainę kontraktów obronnych, które w przeszłości były źródłem kontrowersji.
Dodatkowo, wprowadzone zostaną kryteria "Made In Europe", aby zapewnić, że 90 miliardów euro będzie wspierać ukraiński i europejski przemysł obronny. Zakupy poza Europą będą dozwolone tylko wtedy, gdy sprzęt nie będzie łatwo dostępny na kontynencie.
Aktywa wciąż na stole
Uciekanie się do wspólnego zadłużenia oznacza, że salda gotówkowe z rosyjskich aktywów nie zostaną naruszone, jak pierwotnie planowano w ramach pożyczki reparacyjnej.
Jednak w swoich konkluzjach przywódcy UE stwierdzili, że zastrzegają sobie "prawo" do wykorzystania aktywów, a przynajmniej spróbują, kiedyś w przyszłości, wykorzystać je jako sposób na spłatę pożyczki w wysokości 90 miliardów euro.
"Moim zdaniem bardzo trudno i bardzo przedwcześnie jest dziś powiedzieć, jak to się faktycznie przełoży" - powiedział wysoki rangą urzędnik Komisji Europejskiej, zapytany o znaczenie tego komunikatu.
"Myślę, że przesłanie jest dość polityczne, co oznacza, że opcja wykorzystania aktywów salda gotówkowego rosyjskiego banku centralnego nie jest wykluczona".
Dodanie aktywów do ostatecznego brzmienia jest uważane za sposób na uspokojenie tych krajów, które najgłośniej popierały pożyczkę reparacyjną, zwłaszcza Niemiec, i publicznie wykluczyły pomysł wspólnego pożyczania.
Prezydent Zełenski uznał decyzję za "ważne zwycięstwo" dla swojego kraju.
"Bez tych funduszy byłoby nam bardzo trudno. W każdym razie jest to związane z rosyjskimi reparacjami" - powiedział. "Dla nas jest to wzmocnienie. Jest to sygnał dla Rosjan, że nie ma sensu, aby kontynuowali wojnę, ponieważ mamy wsparcie finansowe, a zatem nie załamiemy się na linii frontu. Będziemy wspierać naszą armię i naszych ludzi".