Komisja Europejska uzależnia wypłatę funduszy unijnych od przestrzegania praworządności, co może skutkować zawieszeniem środków dla Węgier. Premier Orbán ostro krytykuje tę propozycję.
Komisja Europejska zaostrzyła spór z Węgrami w kwestii praworządności, powiązując przyszłe fundusze unijne z przestrzeganiem wartości demokratycznych.
Nowe zasady zawarto w propozycji Wieloletnich Ram Finansowych (WRF) na kolejne siedem lat.
Państwa członkowskie będą musiały respektować podstawowe wartości UE, takie jak prawa zapisane w Karcie Praw Podstawowych oraz artykule 2 Traktatu UE, by móc korzystać z unijnych środków i zatwierdzać projekty.
Mechanizm ten określany jest przez Komisję jako "inteligentna warunkowość".
Przewodnicząca Ursula von der Leyen podkreśliła, że praworządność i prawa podstawowe będą kluczowymi kryteriami inwestycji i reform w krajowych planach partnerstwa regionalnego.
"Środki UE będą wydatkowane z odpowiedzialnością, w oparciu o jasne warunki i silne zabezpieczenia, co jest w interesie obywateli" – zaznaczyła von der Leyen.
Największą część budżetu stanowią Plany Partnerstwa Regionalnego (KPR), obejmujące fundusze na rolnictwo i politykę spójności.
Dostęp do tych środków będzie uzależniony m.in. od corocznych ocen Komisji dotyczących praworządności w państwach członkowskich.
W przypadku zaakceptowania nowych reguł Węgry mogą stracić dostęp do całych unijnych funduszy. Obecnie kraj ten zmaga się z zamrożeniem 18 miliardów euro z powodu obaw o korupcję i osłabianie demokracji.
Według obecnych zasad, Węgry mają prawo do wykorzystania jedynie 10 miliardów euro z tych środków.
Niemiecki poseł Zielonych oraz znany krytyk węgierskiego premiera Viktora Orbána - Daniel Freund przyjął propozycję z ostrożnym optymizmem.
"To mały krok we właściwym kierunku” – ocenił.
Zastrzegł jednak, że poprawa sytuacji będzie możliwa tylko wtedy, gdy plan zostanie zaakceptowany przez Parlament Europejski oraz jednogłośnie przez wszystkie państwa członkowskie, w tym Węgry. "Przed nami wciąż długa bitwa".
Polityk wyraził też wątpliwości co do części propozycji, zwłaszcza dotyczącej przejścia na model finansowania opartego na wynikach, wzorowany na Funduszu Odbudowy COVID-19.
"Tam nadzór i odpowiedzialność były znacznie słabsze" – ostrzegł Freund.
Węgry pozostają jedynym krajem UE objętym obecnie mechanizmem warunkowości praworządności, który umożliwia zawieszenie funduszy w przypadku systemowych naruszeń unijnych wartości.
Budapeszt stanowczo sprzeciwił się wprowadzeniu tego mechanizmu w 2020 roku.
Węgierski eurodeputowany Csaba Dömötör skrytykował działania Komisji, określając je jako motywowane politycznie.
"Wstrzymywanie pieniędzy służy wyłącznie lewicowym, liberalnym rządom” – stwierdził w rozmowie z Euronews.
Według niego, szkody gospodarcze mogą przynieść korzyści siłom lewicowym podczas wyborów.
"To polityczny szantaż" – podsumował.
Premier Viktor Orbán również potępił nowy unijny budżet, nazywając go "proukraińskim”. Oskarżył Komisję Europejską o faworyzowanie Ukrainy kosztem obywateli Europy.
Wezwał do wycofania propozycji, argumentując, że jest ona zbyt słaba, by można ją traktować poważnie w negocjacjach.