Wstępna ocena europejskiego wywiadu raczej nie spodoba się prezydentowi USA Donaldowi Trumpowi. Obecnie toczy on spór z własnymi agencjami wywiadowczymi na temat oceny skutków amerykańskich ataków na trzy irańskie obiekty nuklearne.
Zapasy wysoko wzbogaconego uranu w Iranie pozostały nietknięte po niedawnych amerykańskich atakach na kluczowe obiekty nuklearne - informuje "Financial Times", powołując się na źródła w europejskim wywiadzie.
Według dziennika w czasie nalotów około 408 kilogramów wzbogaconego uranu nie było przechowywane w ośrodku Fordo. Zdaniem dziennikarzy materiał został przeniesiony w inne miejsce tuż przed atakiem.
Informacje te, oparte na poufnych danych, potwierdziły dwa niezależne źródła zaznajomione ze sprawą. Administracja prezydenta Donalda Trumpa bagatelizuje te doniesienia.
"Uważnie analizujemy te doniesienia i sytuację, ale nie ma żadnych sygnałów wskazujących na przeniesienie uranu" - zapewniła rzeczniczka Białego Domu Karoline Leavitt.
Dla Donalda Trumpa, który publicznie deklarował sukces operacji militarnej, ustalenia te mogą okazać się politycznie kłopotliwe. Prezydent w ostatnich dniach toczy spór z amerykańskimi agencjami wywiadowczymi.
Dyrektor CIA John Ratcliffe oświadczył, że kluczowe instalacje nuklearne zostały poważnie uszkodzone i będą wymagały lat odbudowy. Jednocześnie nie odniósł się do słów prezydenta Donalda Trumpa, który nazwał operację „spektakularnym sukcesem militarnym”.
Twierdzenia Trumpa zostały wsparte przez Izraelską Komisję Energii Atomowej (IAEC). Zdaniem instytucji skoordynowane amerykańsko-izraelskie uderzenia sprawiły, iż podziemny zakład wzbogacania uranu w Fordo „przestał działać”.
Nowa ocena wywiadu amerykańskiego została ujawniona zaledwie dzień po wycieku wstępnego raportu Agencji Wywiadu Obronnego (DIA). Dokument ten sugerował, że skala zniszczeń jest minimalna, a Iran może wznowić pracę nad programem nuklearnym w ciągu kilku miesięcy.
Podczas szczytu NATO w Hadze prezydent Donald Trump odrzucił oceny wywiadu. Zarzucił służbom, że nie mają pełnego obrazu sytuacji.
"To był druzgocący atak, który powalił ich na kolana" – podkreślił Trump.
Z kolei, najwyższy przywódca Iranu, ajatollah Ali Chamenei w swojej pierwszej publicznej wypowiedzi od czasu zawieszenia broni między Iranem a Izraelem, powiedział, że ocena Trumpa jest przesadzona.
"Nie udało im się osiągnąć niczego znaczącego" – stwierdził.
Amerykańska operacja wojskowa
W niedzielę Stany Zjednoczone zaatakowały trzy irańskie instalacje nuklearne: Fordo, Natanz i Isfahan.
W operacji "Północny Młot" wykorzystano amerykańskie bombowce B2. Zrzuciły one bomby burzące o wadze 13 ton każda. Atak zniszczył tunele oraz znacznie uszkodził infrastrukturę obiektów wzbogacania uranu w Iranie, ustalił amerykański wywiad.
Program nuklearny Teheranu był kluczowym punktem konfliktu z Izraelem. Izraelscy urzędnicy uważają go za poważne zagrożenie dla bezpieczeństwa swojego kraju.
Iran był częścią międzynarodowego porozumienia nuklearnego, znanego jako Wspólny Kompleksowy Plan Działania (JCPOA). W ramach umowy kraj otrzymał ulgę w sankcjach w zamian za ograniczenie działalności nuklearnej.
W 2018 roku prezydent Donald Trump wycofał USA z porozumienia, nazywając je "najgorszą umową, jaką kiedykolwiek wynegocjowano”. Wprowadził także nowe sankcje na Iran.
Pozostali sygnatariusze starają się utrzymać Iran w zgodności z JCPOA, ale Teheran uważa umowę za nieważną i kontynuuje wzbogacanie uranu do poziomu 60 proc.
Jest to wciąż poniżej 90 proc. potrzebnych do produkcji broni jądrowej, ale znacznie powyżej limitu 3,67 proc. ustalonego w ramach porozumienia.
Iran twierdzi, że jego program nuklearny ma charakter pokojowy i służy jedynie celom cywilnym.