Ostatecznie o ważności wyborów prezydenckich decyduje Sąd Najwyższy na podstawie sprawozdania przedstawionego przez PKW oraz po rozpatrzeniu protestów. W sieci krąży petycja, która domaga się ponownego przeliczenia głosów z drugiej tury.
REKLAMA
W poniedziałek o godz. 17:00 Państwowa Komisja Wyborcza (PKW) na posiedzeniu rozpatrzy błędnie wypełnione protokoły w niektórych obwodowych komisjach wyborczych, poinformował we wpisie na platformie X członek PKW Ryszard Kalisz. Mowa o drugiej turze wyborów prezydenckich.
Zgodnie z oficjalnymi wynikami PKW, wybory wygrał Karol Nawrocki. Popierany przez Prawo i Sprawiedliwość (PiS) kandydat zdobył 10 606 877 głosów, czyli 50,89%. Pokonał kandydata Koalicji Obywatelskiej (KO) Rafała Trzaskowskiego, na którego głosowało 10 237 286 osób w drugiej turze, czyli 49,11%.
Ostatecznie o ważności wyborów prezydenckich decyduje Sąd Najwyższy na podstawie sprawozdania przedstawionego przez PKW oraz po rozpatrzeniu protestów.
Określone podmioty, w tym wyborcy, mogą do 16 czerwca składać pisemne protesty. Do Sądu Najwyższego wpłynęło 21 protestów wyborczych, poinformowała w piątek Monika Drwal z zespołu prasowego Sądu Najwyższego.
Petycja o ponowne przeliczenie głosów
W internecie trwa zbieranie podpisów pod petycją o ponowne przeliczenie głosów. Do tej pory petycja zebrała ponad 160 tys.podpisów.
„Z uwagi na niezwykle małą różnicę 369 591 głosów pomiędzy kandydatami w ostatnich wyborach prezydenckich, bardzo wysoką liczbę 189 tys. nieważnych głosów, a także liczne doniesienia o nieprawidłowościach w pracy komisji wyborczych, czujemy się w obowiązku zaapelować o ponowne przeliczenie wszystkich oddanych głosów” — napisali autorzy petycji.
Sygnały o błędach pojawiły się, m.in. w Mińsku Mazowieckim. Władze tej miejscowości podały, że w jednej z komisji zamieniono wyniki dwóch kandydatów. Przewodniczący komisji przyznał, że popełnił błąd w protokole.
Do podobnego zdarzenia doszło w Krakowie, a dokładnie w obwodowej komisji wyborczej numer 95 przy ulicy Stawowej. Okręgowa Komisja Wyborcza w Krakowie prowadzi postępowanie wyjaśniające w tej sprawie.
Premier oraz kancelaria prezydenta reagują
Do sprawy odniosły się polskie władze. Premier Donald Tusk starał się tonować nastroje niektórych internautów, którzy sugerowali, że wybory zostały sfałszowane.
„Każdy zgłoszony przypadek nieprawidłowości w liczeniu głosów jest sprawdzany i analizowany. Ewentualne fałszerstwa są badane i będą ukarane. Protesty trafią do Sądu Najwyższego. Rozumiem emocje, ale zakładanie z góry, że wybory zostały sfałszowane, nie służy polskiemu państwu” – napisał we wpisie na platformie X polski premier Donald Tusk.
Sprawę skomentowała w sobotę szefowa kancelarii urzędującego prezydenta RP, Małgorzata Paprocka. Choć przyznała, że w jednej z komisji doszło do błędu w przeliczaniu głosów, dodała w wywiadzie dla Telewizji Trwam, że martwią ją próby kwestionowania wyników wyborów.
„Mit fałszowania wyniku wyborów, podważanie mandatu prezydenta, próby antagonizowania społeczeństwa, próby wprowadzania takiego niepokoju są rzeczą absolutnie skandaliczną” — powiedziała w trakcie wywiadu. „Oczywiście do takiej pomyłki nie powinno było dojść, oczywiście należy to wyjaśnić, ale nie ma to żadnego przełożenia” — oceniła Paprocka.