Przedstawiciele rdzennej ludności obawiają się, że zwiększony handel z Europą doprowadzi do rolniczej eksploatacji ich terytoriów.
Umowa handlowa między Unią Europejską a krajami Mercosur budzi niepokój wśród rdzennej ludności Brazylii. Dwóch jej przedstawicieli udało się do Brukseli, aby przedstawić swoje obawy europosłom oraz urzędnikom Komisji Europejskiej.
Głównym powodem zaniepokojenia jest spodziewana ekspansja rolnictwa i hodowli zwierząt na terenach zamieszkałych przez rdzenną ludność, których historia sięga czasów przed portugalską kolonizacją w XVI wieku.
Jeśli umowa zostanie ratyfikowana przez Parlament Europejski oraz państwa członkowskie UE, wiele produktów rolno-spożywczych z Ameryki Południowej będzie eksportowanych do Europy po zerowych lub obniżonych stawkach celnych.
Biorąc pod uwagę, że Unia Europejska jest już drugim co do wielkości partnerem handlowym krajów bloku Mercosur (Brazylia, Argentyna, Paragwaj i Urugwaj), z roczną wymianą handlową przekraczającą sto miliardów euro, nowa umowa prawdopodobnie sprzyjać będzie dalszemu wzrostowi produkcji rolnej.
W Brazylii oznaczać to może zwiększenie upraw soi, prosa, trzciny cukrowej oraz hodowli bydła.
"Umowa przyczyni się do nasilenia wylesiania oraz konfliktów społeczno-środowiskowych. Nie gwarantuje ochrony praw rdzennej ludności, a wręcz przeciwnie wprowadza niestabilność" — powiedział Euronews szef Stowarzyszenia Rdzennej Ludności Brazylii Dinamam Tuxá.
Według niego umowa handlowa przyniesie korzyści przede wszystkim dużemu kapitałowi prywatnemu oraz tym, którzy stosują przestępcze metody odbierania ziemi rdzennej ludności pod uprawy, a także utrudni wdrożenie europejskiego prawa dotyczącego importowanego wylesiania, które ma wejść w życie w 2025 roku.
"Jesteśmy przeciwni tej umowie, lecz rząd Brazylii ją popiera, ponieważ dąży do zwiększenia produkcji, która będzie odbywać się na naszych ziemiach, kosztem naszych rzek i lasów” — mówi rzeczniczka amazońskiego ludu Munduruku Alessandra Korap.
Prawo nie do przyjęcia dla rdzennej ludności
Przedstawiciele rdzennej ludności podkreślają związek między wejściem w życie umowy UE-Mercosur a tendencją brazylijskiego parlamentu do faworyzowania rolniczej eksploatacji terytoriów zamieszkałych przez rdzenne społeczności.
Brazylijska konstytucja chroni tzw. „wyznaczone ziemie” – obszary przyznane ponad trzystu rdzennym mieszkańcom kraju, na których mają prawo decydować o sposobie użytkowania i upraw.
Jednak w 2023 roku uchwalono bardzo kontrowersyjną ustawę ograniczającą przydział tych ziem.
"Ustawa 14.701, zwana ustawą o ramach czasowych, osłabia prawa ludów tubylczych do korzystania z ich rdzennych terytoriów oraz paraliżuje proces wytyczania nowych terenów” – wyjaśnia Dinamam Tuxá.
Przepisy tej ustawy wymagają, aby za wyznaczone ziemie uznawać tylko te terytoria, które były zamieszkane lub do których roszczenia zgłaszano do 1988 roku, kiedy uchwalono brazylijską konstytucję. Taki warunek dyskryminuje społeczności tubylcze, które w międzyczasie zmieniły miejsce zamieszkania, co jest częste w przypadku wielu ludów, na przykład tych żyjących w amazońskich lasach deszczowych.
"Blokowanie wytyczania granic ziem rdzennych służy pozbawieniu ich praw do własnego terytorium” – argumentuje Tuxá.
Dodaje, że lobby agrobiznesu w brazylijskim parlamencie forsowało pakiet środków mających na celu rozluźnienie praw rdzennej ludności i rozszerzenie obszarów produkcji rolnej na ich terytoria.
Porozumienie UE-Mercosur zawiera rozdział dotyczący zrównoważonego rozwoju, jednak przedstawiciele rdzennej ludności nie wierzą, że zapewnia on wystarczającą ochronę ich praw. Obawiają się o swoją przyszłość, co wyraża Alessandra Korap:
"Jeśli odwiedzisz mój region, nie poczujesz się jak w Amazonii. Zobaczysz magazyny pełne ton soi. Rząd faworyzuje jej produkcję, która rozprzestrzenia się wszędzie w stanach Pará i Mato Grosso”.