W obliczu pełnoskalowej inwazji Rosji na Ukrainę, według niektórych francuskich weteranów historia zatacza koło.
Prezydent Francji Emmanuel Macron w czwartek poprowadził obchody upamiętniające 80. rocznicę zwycięstwa Aliantów w II wojnie światowej nad nazistowskimi Niemcami w 1945 roku.
Prezydent złożył wieniec pod pomnikiem generała Charles’a de Gaulle’a, który przewodził francuskiemu ruchowi oporu. Spotkał się także z weteranami oraz przemówił do tłumu.
"Nigdy nie skończymy bronić naszego kraju, bronić naszej niezależności i naszej wolności. Więc tak, Francja zawsze będzie istnieć. A wraz z nią Europa, nasza Europa i nasz pokój". - powiedział Macron.
80 lat po tych wydarzeniach niektórzy wciąż żyjący weterani oraz cywile opowiedzieli swoje historie, przypominając o okrucieństwie wojny.
Marcjanna Marcinkowski, prezes stowarzyszenia Libération Nord miała dziewięć lat, gdy Paryż został wyzwolony po latach okupacji przez nazistowskie Niemcy. Mówi, że obawia się, że dzisiejsze młode pokolenie nie do końca jest świadome tego, co oznaczał ten moment.
"To już jest zapomniane, bo jedno jest pewne: w szkołach zupełnie zapomnieliśmy mówić o II wojnie światowej, a nawet o I wojnie światowej. " - powiedziała. W obliczu pełnoskalowej inwazji Rosji na Ukrainę, dla wielu weteranów historia zatacza koło.
"Jestem bardzo oddany sprawie pokoju. Musimy zrobić wszystko, co w naszej mocy, by ludzie nie zabijali się nawzajem. Jestem bardzo przywiązany do tego przesłania, ponieważ widziałem zbyt wielu ludzi cierpiących, kobiet i dzieci w najbardziej okrutny sposób, i będę walczył o pokój ze wszystkich sił." - powiedział Jean Yaghlekdjian, weteran II wojny światowej.
Przesłanie osób we Francji, które pamiętają II wojnę światową, jest jasne: pokoju nie można brać za pewnik.