Stolica Czeczenii, Grozny, ponownie stała się celem ataku ukraińskich dronów. Niezależne media informują o pięciu silnych eksplozjach w bazach wojskowych oraz garnizonie policji położonych w mieście. Przywódca Czeczenii, Ramzan Kadyrow, zapowiada odwet.
Agencja AP podaje, że ukraiński dron uderzył między innymi w obiekt należący do rosyjskiej Gwardii Narodowej.
Na nagraniach, udostępnionych w mediach społecznościowych, widać co najmniej dwa drony, które uderzyły w koszary m.in. 2. pułku policji, jednostki specjalnej czeczeńskiego OMONu „Ahmat-Grozny” oraz jednostkę wojskową, która uczestniczy w działaniach bojowych na terytorium Ukrainy. Według doniesień medialnych nie ma informacji o osobach poszkodowanych. Stolica Czeczenii położona jest 800 kilometrów na południowy wschód od linii frontu na Ukrainie. Nie odnotowano żadnych ofiar.
Przywódca Czeczenii Ramzan Kadyrow za pomocą mediów społecznościowych potwierdził, że jeden z ukraińskich dronów uderzył w budynek jednostki specjalnej czeczeńskiego OMON-u. Jednocześnie zaznaczył, że dwa inne drony zostały przechwycone przez obronę powietrzną.
Kadyrow jednocześnie zapowiedział odwet na siłach ukraińskich. "Na każdą próbę ataku na nasze cele odpowiemy dokładniejszymi i ostrzejszymi uderzeniami odwetowymi"- przekazał.
Jak poinformował na Telegramie, bezpośrednio po ataku dronów na Grozny przekazał rosyjskiemu wojsku dane operacyjne na temat lokalizacji dużej liczby żołnierzy ukraińskich w Charkowie, w które miały uderzyć rosyjskie pociski Iskander.
To nie pierwszy taki atak w ostatnich dniach. 12 grudnia czterech gwardzistów zostało rannych, gdy dron eksplodował nad koszarami pułku Achmat.
W czasie ukraińskiego ataku na Czeczenię, rosyjskie ministerstwo obrony poinformowało o zestrzeleniu 15 ukraińskich dronów w rejonie m.in Kurska, Biełgorodu i nad Morzem Czarnym.
Sztab Generalny Sił Zbrojnych Ukrainy i ukraiński wywiad wojskowy (HUR) poinformowały o misji mającej na celu przerwanie rosyjskich szlaków dostaw paliwa z anektowanego Krymu do okupowanego Zaporoża. Zniszczeniu uległy tory, ale też lokomotywa i 40 wagonów-cystern. W ataku wykorzystano amerykańskie wyrzutnie HIMARS. Anonimowy przedstawiciel ukraińskiej armii w rozmowie z lokalnymi mediami przekazał, że Ukraińcom "udało się na dłuższy czas wyłączyć z eksploatacji kluczowe połączenie kolejowe, które zapatrywało rosyjskie wojska".
Władze w Kijowie nasiliły ataki na rosyjskie obiekty wojskowe po tym jak w zeszły piątek Moskwa wystrzeliła około 93 pociski manewrujące i balistyczne oraz prawie 200 dronów, w ukraińską infrastrukturę energetyczną.
Siły rosyjskie nadal posuwają się naprzód w rejonie Pokrowska. Amerykański Instytut Badań nad Wojną poinformował, że sytuacja na tym odcinku frontu jest dramatyczna, a Rosjanie skoncentrowali tam około 150 tysięcy żołnierzy. Pokrowsk leży na kluczowej drodze zaopatrzeniowej, która służy do zaopatrywania części ukraińskich jednostek wojskowych. W mieście znajduje się także jedyna na Ukrainie kopalnia węgla koksującego.