Newsletter Biuletyny informacyjne Events Wydarzenia Podcasty Filmy Africanews
Loader
Śledź nas
Reklama

Czy powinniśmy przestać promować rosyjską kulturę?

Cate Blanchett występuje w filmie "Mewa" w Barbican
Cate Blanchett występuje w filmie "Mewa" w Barbican Prawo autorskie  Marc Brenner
Prawo autorskie Marc Brenner
Przez Jonny Walfisz
Opublikowano dnia Zaktualizowano
Podziel się tym artykułem
Podziel się tym artykułem Close Button

Ukraińska platforma United24 rozpoczęła kampanię, której celem jest powstrzymanie ukraińskich sojuszników przed korzystaniem z rosyjskiej kultury - od klasycznej literatury po teatr i kino.

REKLAMA

Minęły ponad trzy lata od inwazji Rosji na Ukrainę. Stany Zjednoczone i Unia Europejska stanęły po stronie napadniętego kraju, zapewniając wsparcie finansowe i wojskowe. W ramach bojkotu rosyjskiej kultury, Rosji zakazano udziału w międzynarodowych wydarzeniach, takich jak konkurs piosenki Eurowizja.

Bojkotowano również rosyjskich artystów i tamtejsze instytucje. Kiedy londyński Royal Ballet wystawił "Dziadka do orzechów" pod koniec 2022 roku potwierdził, że jego polityka nie będzie polegać na współpracy z podmiotami związanymi z państwem rosyjskim, takimi jak Teatr Bolszoj. Od 2022 roku takie rygorystyczne podejście osłabło, przykładem jest kontrowersyjny Russians at War, który zadebiutował na zeszłorocznym Biennale w Wenecji.

Jednak w całej Europie kultura rosyjska nadal cieszy się dużym zainteresowaniem. Długa historia rosyjskiej literatury, muzyki klasycznej i teatru jest tak wpleciona w zachodni kanon artystyczny, że pomimo wcześniejszych wezwań do bojkotu, wiele europejskich instytucji pozostaje na stanowisku oddzielania sztuki od obecnego klimatu politycznego.

Od początku wojny Ukraina całkowicie bojkotowała rosyjską sztukę. Obecnie ukraińska rządowa platforma fundraisingowa United24 wznawia swoje wysiłki w obawie przed rosnącą przychylnością dla rosyjskiego państwa na Zachodzie.

"Ponieważ wielu ludzi wierzy, że kultura jest poza polityką, Rosja wykorzystuje to przekonanie, aby wspierać wizerunek kraju, którego potrzebuje" - powiedział Euronews Culture przedstawiciel United24 Media, który nie chciał być wymieniony z nazwiska.

Obecnie w Londynie odbywają się dwie duże produkcje teatralne dzieł Antoniego Czechowa: "Mewa" w teatrze Barbican z udziałem Cate Blanchett oraz "Trzy siostry" w Shakespeare's Globe. Jest również produkcja "Wiśniowego sadu" wielkiego rosyjskiego dramaturga w paryskiej Comédie-Française, a "Mewa" ma zostać wystawiona jeszcze w tym roku w berlińskiej Schaubühne.

To nie tylko Czechow. W zeszłym miesiącu w mediolańskim Teatro alla Scala wystawiono "Eugeniusza Oniegina" Piotra Czajkowskiego. Nawet XIX-wieczny pisarz Fiodor Dostojewski przeżył coś w rodzaju renesansu, gdy w zeszłym roku czytelnicy generacji Z odkryli jego opowiadanie "Białe noce" poprzez trend #BookTok w mediach społecznościowych.

„Eugeniusz Oniegin” w Teatro alla Scala
„Eugeniusz Oniegin” w Teatro alla Scala Brescia e Amisano

Ale według nowej kampanii United24, ciągłe przyjmowanie rosyjskiej kultury - a zwłaszcza jej literatury - wymaga dalszej analizy. "Literatura była bez wątpienia najskuteczniejszym narzędziem kolonizacji nierosyjskich obrzeży Imperium Rosyjskiego" - mówi przedstawiciel platformy.

Zagłębiając się w tych "rosyjskich wielkich", można znaleźć szczepy myśli, które są wszechobecne w obecnej wojowniczości narodu. Niezależnie od tego, czy chodzi o gloryfikację imperium przez Lwa Tołstoja, czy też alienacja Ukraińców przez Aleksandra Puszkina United 24 wierzy, że tych wielkich nie można czytać w próżni i z dala od wojny.

"Dzieła Lermontowa, Czechowa i Tołstoja wyraźnie przedstawiają ukraińskich Kozaków w negatywnym świetle. Są oni opisani jako dzicy i niepiśmienni, co jest zarówno nieprawdziwe, jak i niezaskakujące, biorąc pod uwagę ich historię zaciekłego oporu wobec Imperium Rosyjskiego" - czytamy w United24.

Ludzie przechodzą obok Donieckiego Akademickiego Obwodowego Teatru Dramatycznego w Mariupolu w Ukrainie po bombardowaniu teatru, który służył jako schron, 16 marca 2022 r.
Ludzie przechodzą obok Donieckiego Akademickiego Obwodowego Teatru Dramatycznego w Mariupolu w Ukrainie po bombardowaniu teatru, który służył jako schron, 16 marca 2022 r. AP Photo

Jeśli rosyjscy klasycy literatury byli tak wspaniali, to dlaczego "nie udało im się zapobiec wydarzeniom, które mają obecnie miejsce?" - pyta retorycznie United24. Agencja obawia się, że konsumpcja rosyjskiej kultury zadziała jak propaganda.

Jej kampania "Rosyjska kultura odwraca uwagę od rosyjskich zbrodni" podkreśla to, jak ucierpiały ukraińskie instytucje kultury. Na początku wojny Teatr Dramatyczny w Mariupolu został zbombardowany przez siły rosyjskie. W tym czasie był on używany jako schron i szacuje się, że zginęło w nim około sześciuset osób.

Obie londyńskie produkcje Czechowa odmówiły możliwości skomentowania tego tematu. Jednak profesor nadzwyczajna literatury rosyjskiej na University of Kansas Ani Kokobobo twierdzi, że nie powinniśmy całkowicie odwracać się od literatury rosyjskiej.

"[Człowiek] żyjący na powierzchni Ziemi nie ma prawa odwracać się i ignorować tego, co dzieje się na Ziemi, i istnieją ku temu wyższe imperatywy moralne" - mówi, cytując Dostojewskiego.

Rosyjska kultura odwraca uwagę od rosyjskich zbrodni
Rosyjska kultura odwraca uwagę od rosyjskich zbrodni United24 Media

"Z pewnością celowe ostrzeliwanie dzieci w Mariupolu jest czymś, od czego Dostojewski również nie mógłby odwrócić wzroku" - pisze Kokobobo w The Conversation. "Jednocześnie czytelnicy nie powinni odwracać wzroku od niestosowności Dostojewskiego i jego poczucia rosyjskiej wyjątkowości".

Również dla Kokobobo niemożliwe jest unikanie dużej części literatury narodowej, która propaguje rosyjski dogmatyzm o własnej wielkości. Idee te "są powiązane z szerszą ideologią, która podsycała rosyjską misję kolonialną w przeszłości, a także z obecną rosyjską polityką zagraniczną w Ukrainie" - mówi.

Jeśli rosyjska literatura nie wystarczyła do powstrzymania wojny, inspiracja z niej może być kluczowa dla upadku reżimu Putina. Tak uważał zamordowany polityk opozycyjny Aleksiej Nawalny, który zacytował Tołstoja po swoim procesie w marcu 2022 roku: "Wojna jest produktem despotyzmu. Ci, którzy chcą walczyć z wojną, muszą walczyć tylko z despotyzmem".

Należy również wziąć pod uwagę współczesną kulturę rosyjską tworzoną przez dysydentów. Na przykład reżyser filmowy Kiriłł Sieriebriennikow spotkał się z prześladowaniami w swoim kraju, przenosząc się do Berlina po latach spędzonych w areszcie domowym. Jest zagorzałym krytykiem prezydenta Rosji Władimira Putina, nie tylko za wojnę, ale także za paraliżujące stanowisko Rosji w sprawie praw osób LGBTQ. Jego najnowszy film "Limonov: The Ballad" o politycznym dysydencie zadebiutował na zeszłorocznym festiwalu filmowym w Cannes.

Podobnie często prześladowany zespół punkowy Pussy Riot nadal wzbudza kontrowersje. W 2022 roku członkinie zespołu zostały aresztowane przed próbą szturmu na boisko podczas finału Mistrzostw Świata w Katarze w proteście przeciwko wojnie w Ukrainie.

Jeśli nie możemy w pełni odciąć się od rosyjskiej kultury - argumentuje United24 - ludzie powinni przynajmniej dalej bronić ukraińskiej sztuki i dać jej należne uznanie.

"Ma ona wiele do zaoferowania światu, pomimo systematycznego niszczenia w ciągu ostatnich trzystu lat przez Imperium Rosyjskie, przez które nie tylko przeszła z honorem, ale także zachowała się i rozwinęła" - mówi przedstawiciel platformy.

"I zdecydowanie warto ją zachować na przyszłość. Co oczywiście będzie niemożliwe, jeśli Putin nie zostanie powstrzymany".

Przejdź do skrótów dostępności
Podziel się tym artykułem

Czytaj Więcej

Czy w sektorze kultury UE kobiety stanowią większość zatrudnionych?

Zmasowany atak Rosjan na Ukrainę

Czy Rosja zgodzi się na 30-dniowe zawieszenie broni zaproponowane przez Waszyngton?