Newsletter Biuletyny informacyjne Events Wydarzenia Podcasty Filmy Africanews
Loader
Śledź nas
Reklama

Trybunał Stanu dla byłego premiera Polski i członków jego rządu? Ekskluzywna rozmowa dla Euronews

Zdj. archiwalne: Premier Polski Mateusz Morawiecki słucha podczas sesji na konferencji bezpieczeństwa w Monachium w Niemczech, w sobotę 19 lutego 2022 r.
Zdj. archiwalne: Premier Polski Mateusz Morawiecki słucha podczas sesji na konferencji bezpieczeństwa w Monachium w Niemczech, w sobotę 19 lutego 2022 r. Prawo autorskie  Copyright 2022 The Associated Press. All rights reserved
Prawo autorskie Copyright 2022 The Associated Press. All rights reserved
Przez Mateusz Jaronski
Opublikowano dnia Zaktualizowano
Udostępnij
Udostępnij Close Button

Były premier Mateusz Morawiecki i dwaj byli ministrowie, w tym Jan Krzysztof Ardanowski mają usłyszeć zarzuty. Ardanowski skrytykował działania prokuratury w rozmowie z Euronews. Sprawa może trafić do Trybunału Stanu.

Prokurator Generalny Waldemar Żurek przekazał Marszałkowi Sejmu Włodzimierzowi Czarzastemu informację o postawieniu zarzutów trzem kluczowym politykom związanym z poprzednim rządem Prawa i Sprawiedliwości.

Chodzi o byłego premiera Mateusza Morawieckiego, ówczesnego wicepremiera i ministra obrony narodowej Mariusza Błaszczaka oraz byłego szefa resortu rolnictwa Jana Krzysztofa Ardanowskiego.

Według prokuratury, mieli oni dopuścić się naruszeń prawa w związku z pełnionymi funkcjami. O sprawie poinformowała rzeczniczka Prokuratury Generalnej, prok. Anna Adamiak.

Zgodnie z obowiązującymi przepisami – w szczególności art. 2 ust 4a ustawy z dnia 26 marca 1982 r. o Trybunale Stanu z dnia 26 marca 1982 r. (Dz. U.2022.762 tj.) prokurator ma obowiązek powiadomienia Marszałka Sejmu Rzeczypospolitej Polskiej o prowadzeniu postępowania karnego przeciwko członkowi Rady Ministrów.

Przekazany dokument może stać się podstawą do oceny, czy opisane działania wyczerpują znamiona deliktu konstytucyjnego. W przypadku uznania, że doszło do naruszenia konstytucji lub ustaw, Sejm może zdecydować o skierowaniu sprawy do Trybunału Stanu.

Delikt konstytucyjny to naruszenie przepisów konstytucyjnych przez osobę sprawującą władzę publiczną, które nie jest przestępstwem, ale jest ewidentnym naruszeniem Konstytucji lub ustawy. Jest to czyn związany ze sprawowaną funkcją i w zakresie urzędowania, a rozstrzyga o nim Trybunał Stanu.

Przed Trybunałem Stanu mogą zostać postawione osoby na najwyższych stanowiskach państwowych, w tym: Prezydent RP, Prezes Rady Ministrów i członkowie Rządu, Prezesi NBP i NIK, członkowie Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji, osoby kierujące ministerstwami, Naczelny Dowódca Sił Zbrojnych oraz posłowie i senatorowie.

Trybunał Stanu w Polsce działa od okresu międzywojennego i w ciągu swojej historii skazał dwie osoby za nielegalny handel alkoholem.

Zarzuty dla byłych członków rządu PiS

Według prokuratury były premier (w latach 2017–2023) Mateusz Morawiecki miał przekroczyć swoje uprawnienia i nie dopełnić obowiązków podczas organizacji nieodbytych wyborów korespondencyjnych w 2020 roku. Postępowanie dotyczy decyzji podejmowanych w okresie pandemii, w tym nielegalnego – jak twierdzą śledczy – udostępnienia danych osobowych milionów obywateli Poczcie Polskiej oraz jednostkom samorządu terytorialnego.

Zarzuty usłyszał również były wicepremier i minister obrony narodowejMariusz Błaszczak. Odpowiadać ma on za przekroczenie uprawnień i ujawnienie tajemnicy państwowej. Jako minister miał dopuścić do zdjęcia klauzuli poufności z fragmentów planów obronnych, które przewidywały wycofanie wojsk za linię Wisły w przypadku ataku ze wschodu. Akt oskarżenia w tej sprawie trafił już do sądu, a Błaszczak ma status oskarżonego.

Zarzuty finansowe ciążą natomiast na Janie Krzysztofie Ardanowskim. Były minister rolnictwa i rozwoju wsi został oskarżony o niegospodarność, niewywiązanie się z obowiązków i przekroczenie uprawnień w związku z udzieleniem gwarancji bankowych i kredytowych producentowi mrożonek Eskimos S.A. Prokuratura twierdzi, że, Ardanowski, znając słabą kondycję finansową spółki, poziom jej zadłużenia oraz brak majątku wolnego od obciążeń, "doprowadził wbrew obowiązującym przepisom do udzielenia przezKrajowy Ośrodek Wsparcia Rolnictwa spółce gwarancji bankowej w łącznej wysokości 100 mln zł oraz udzielenia przez Krajowy Ośrodek Wsparcia Rolnictwa gwarancji kredytowej w wysokości 20 mln zł".

Postępowania wobec wszystkich trzech byłych ministrów ruszyły po uchyleniu ich immunitetów przez Sejm na początku tego roku. W przypadku Morawieckiego – także po jego dobrowolnej rezygnacji z ochrony poselskiej.

Mateusz Morawiecki odniósł się do informacji prokuratury w serwisie X: "Upadłość systemu ochrony zdrowia, najdroższe święta w historii, Donaldowi została tylko prokuratura, żałosne" - skomentował we wpisie na swoim profilu.

Reakcja ministra Ardanowskiego w rozmowie z Euronews

Sprawę skomentował były minister rolnictwa i rozwoju wsi w latach 2018-2020 Jan Krzysztof Ardanowski. W rozmowie z Euronews stwierdził, że działania prokuratury mają charakter polityczny.

"Pan Żurek straszy właściwie wszystkich polityków prawicy, że postawi ich przed Trybunał Stanu. Niedawno raczył się wypowiedzieć, że również prezydenta Karola Nawrockiego rozważa postawić przed Trybunałem Stanu. Dla mnie jest to w pewnym sensie wyróżnienie, że jestem wymieniany z takimi osobami jak premier Morawiecki czy też pan prezydent. Podchodzę do tego całkowicie spokojnie" – powiedział.

Ardanowski podkreślił, że cała sprawa ma wymiar polityczny i ma odwrócić uwagę od trudnej sytuacji, z jaką mierzy się obecny rząd.

"Wydaje mi się, że wyciąganie tych spraw ma odwrócić uwagę od faktycznych problemów obecnego rządu. Tam się widocznie pali, skoro tego typu działania ze strony prokuratora generalnego są podejmowane. Nie wiem od czego to ma odwrócić uwagę. Może od wypowiedzi premiera wobec Niemiec czy zapaści służby zdrowia? Nie mnie to rozstrzygać" - stwierdził.

Były minister rolnictwa Jan Krzysztof Ardanowski
Były minister rolnictwa Jan Krzysztof Ardanowski X/Jan Krzysztof Ardanowski

Były minister zapewnił, że decyzje dotyczące wsparcia dla producentów były jego zdaniem obowiązkiem konstytucyjnego ministra i miały zapobiec bankructwu tysięcy gospodarstw.

"Oczekuję od prokuratorów, żeby jeżeli mają jakiekolwiek wobec mnie zarzuty, niech kierują sprawę do sądu. Przedstawię świadków. Świadkami będzie cała ówczesna Rada Ministrów z premierem Morawieckim. Ta decyzja o udzieleniu gwarancji kredytowej, którą mi się zarzuca, była za zgodą Prokuratorii Generalnej. To była decyzja o gwarancji nie żadnej pomocy państwa, tylko komercyjna gwarancja związana z umową przejęcia zestawu rejestrowego, rejestrowego i dobranymi prowizjami"- podkreślił.

Powtórzył także, że Skarb Państwa nie poniósł straty, a cała sprawa to "afera wymyślona przez kierownictwo CBA”.

"Skarb Państwa nie poniósł nawet złotówki straty, ponieważ wartość zestawu rejestrowego, czyli produktów wytworzonych ze skupionych jabłek, przyjęto od firmy Eskimos przy 100 milionach gwarancji, którą trzeba było uruchomić, ponieważ firma była niszczona przez ówczesne służby specjalne przez CBA" - zaznaczył ówczesny minister rolnictwa.

"Sprawa została wymyślona i nakręcona przez ówczesne kierownictwo CBA, przez pana Wąsika i Kamińskiego. Miała być batem na mnie i żebym przestał wypowiadać się w sensie politycznym. Nie znaleziono żadnych innych argumentów ani korupcyjnych, ani obyczajowych, więc to była próba wskazania, że podejmowałem złe decyzje jako minister rolnictwa" - dodał.

Były minister przekonywał, że od lat domaga się skierowania sprawy do sądu, gdzie mógłby przedstawić dokumenty i świadków, w tym ówczesną Radę Ministrów.

"Domagam się od prokuratorów i to wielokrotnie sygnalizowałem, by sprawa została skierowana do sądu, żebym mógł przed niezawisłym sądem przedstawić świadków, dokumenty. Ale prokuratorzy nie kwapią się, żeby sprawę skierować do sądu. Natomiast pan Żurek, który miota się i nie bardzo wie, co dalej robić, chce kolejnych polityków związanych z polską prawicą stawać przed Trybunałem Stanu. Dla mnie jest to żenujące" - mówi Jan Krzysztof Ardanowski w rozmowie z Euronews.

"Afera wymyślona kiedyś przez kierownictwo CBA, żeby zamknąć mi gębę w cudzysłowie, wygrzebana po to, żeby odwracać uwagę od istotnych problemów obecnego rządu - dodaje.

Ardanowski deklaruje, że zamierza bronić się przed polskimi sądami.

"Byłbym mocno zdziwiony, pomimo nawet tej wojny politycznej, która tu się w Sejmie toczy, żeby moje działania zostały uznane za działania szkodliwe dla państwa. To by oznaczało, że nie warto zajmować się działalnością w administracji państwowej, podejmować działania, które mają Polsce służyć, ratować naszą gospodarkę, ratować określone grupy społeczne, ponieważ wszystko jest tylko tępą polityką, taką, jaką realizuje w tej chwili pan Żurek".

Polityk zapewnił, że w razie postawienia przed sądem nie zamierza na wzór byłego ministra sprawiedliwości Zbigniewa Ziobro, czy wiceministra sprawiedliwości Marcina Romanowskiego opuszczać kraju i udać się do Budapesztu. "Nigdzie za granicę się nie wybieram" - zapewnił.

W najbliższym czasie posłowie będą musieli ocenić, czy działania byłego premiera Morawieckiego oraz ministrów Błaszczaka i Ardanowskiego mogły naruszyć konstytucję i czy powinni stanąć przed Trybunałem Stanu.

Przejdź do skrótów dostępności
Udostępnij

Czytaj Więcej

Bałtyk zyskuje na znaczeniu w bezpieczeństwie Europy

Skarby sprzed stuleci wracają do Polski! Sensacyjny zwrot zrabowanych zabytków

„Mam zamrożony zarodek, ale nie mogę go wykorzystać”. "Sukces" rządowego programu in vitro w Polsce