Ukraińskie władze poinformowały o ponad 19 500 przypadkach uprowadzeń ukraińskich dzieci przez Rosję od początku inwazji w 2022 roku. Rzeczywista liczba może być jednak znacznie wyższa.
W wypełnionej po brzegi sali Ambasady Ukrainy w Rzymie grupa dzieci w wieku od 14 do 18 lat, wraz z dziadkami i innymi krewnymi, stanęła przed dziennikarzami.
Niektóre z nich mieszkały na obszarach kontrolowanych przez Rosję lub w okupowanych częściach regionu donieckiego, podczas gdy inne zostały uprowadzone przez rosyjskie siły w innych obszarach.
Dzięki Bring Kids Back Ukraine – programowi stworzonemu przez prezydenta Wołodymyra Zełenskiego w celu koordynowania wysiłków na rzecz powrotu uprowadzonych dzieci – zdołały one bezpiecznie wrócić na terytoria kontrolowane przez Ukrainę. Ich zeznania ujawniają z najciemniejszych aspektów rosyjskiej inwazji na Ukrainę.
Dzieci doświadczyły rosyjskiej propagandy i indoktrynacji oraz zatrzymań, deportacji, a w niektórych przypadkach nawet tortur. Ich relacje ujawniają systematyczny proces reedukacji i rusyfikacji, mający na celu pozbawienie ukraińskich dzieci ich narodowej tożsamości.
Według Bring Kids Back Ukraine operacje te mają na celu albo zmianę składu demograficznego terytoriów okupowanych przez Rosję, albo przekształcenie młodych Ukraińców w przyszłych żołnierzy lojalnych Moskwie.
Skala jest oszałamiająca. Przemawiając na środowej konferencji, Eleonora Mongelli, wiceprezes Włoskiej Federacji Praw Człowieka, potwierdziła, że nawet 1,6 miliona ukraińskich dzieci pozostaje pod rosyjską kontrolą.
Na dzień dzisiejszy Ukraina sprowadziła z powrotem około 1 600 dzieci, przy czym w każdym powrocie pośredniczyła strona trzecia – w szczególności Katar, RPA i Watykan.
Ukraińskie władze poinformowały o ponad 19 500 przypadkach uprowadzeń dzieci od początku pełnoskalowej inwazji Rosji na Ukrainę na początku 2022 roku. Rzeczywista liczba może być jednak znacznie wyższa. Laboratorium Badań Humanitarnych Yale szacuje, że liczba deportowanych dzieci jest bliższa 35 000 na dzień 19 marca 2025 roku.
Rosyjska komisarz ds. praw dziecka Maria Lwowa-Biełowa stwierdziła, że Rosja „przyjęła” 700 000 ukraińskich dzieci w okresie od lutego 2022 roku do lipca 2023 roku.
Specjalne obozy
„Obozy filtracyjne” – system wykorzystywany przez Moskwę do kontrolowania i sprawdzania Ukraińców na okupowanych terytoriach – to kolejny aspekt przywoływany przez większość powracających dzieci i ich rodzin, które przemawiały w środę.
Obiekty te działają od początku inwazji w celu przesłuchiwania cywilów, przeszukiwania ich rzeczy i oceny ich „lojalności”. Ludzie są zmuszani spędzać czas w tego typu obozach podczas przemieszczania się między miastami lub podczas przekraczania granic z obszarów kontrolowanych przez Ukrainę do obszarów kontrolowanych przez Rosję.
„Sprawdzają, czy nie masz tatuaży z ukraińskimi symbolami” – mówi Yuliia Dvornychenko, która była przetrzymywana przez dwa lata na terytoriach okupowanych przez Rosję.
„Przeszukują także telefon, aby sprawdzić, czy masz zdjęcia lub numery telefonów żołnierzy – cokolwiek związanego z Ukrainą. W obu przypadkach nie jesteś przepuszczany, co może prowadzić do uwięzienia”.
Przejście przez te obozy często sprawia, że nieletni są oddzielani od swoich krewnych. To właśnie przydarzyło się Liudmyli Siryk i jej wnukowi, Ołeksandrowi. Po tym, jak został ciężko ranny podczas ostrzału w Mariupolu w 2022 roku, Ołeksandr i jego rodzinа zostali schwytani przez siły rosyjskie.
Podczas procesu filtracji został oddzielony od matki, a następnie deportowany do okupowanego Doniecka, gdzie został ostatecznie odnaleziony i sprowadzony z powrotem do Ukrainy przez swoją babcię.
Veronika, zabrana do sierocińca w Rosji
Historia Veroniki Vlasovej, która zgodziła się porozmawiać z Euronews, pokazuje doświadczenia wielu uprowadzonych przez Rosję ukraińskich dzieci.
Kiedy w 2022 roku rozpoczęła się wojna, siły rosyjskie otoczyły jej wioskę w obwodzie chersońskim na południu Ukrainy. Nie mając dostępnych dróg ewakuacji, Veronika Vlasova i jej ciotka zostały zmuszone do ucieczki do Rosji.
Vlasova miała wówczas 13 lat. Spędziła w Rosji kilka miesięcy, a władze blokowały jej próby wyjazdu. Była przetrzymywana w obozie filtracyjnym, gdzie musiała uczęszczać do szkoły.
„Rosyjskie dzieci znęcały się nade mną za to, że jestem Ukrainką” – powiedziała Euronews. „Byłam zmuszona powiedzieć im, że kocham Rosję, w przeciwnym razie pobiliby mnie”.
Pamięta również, jak lokalne władze próbowały przekonać ją, że nie ma przyszłości w Ukrainie. „Kiedy policja mnie przesłuchiwała, powtarzali mi, że Ukraina już nie istnieje, że Rosja jest jedyną opcją i że lepiej dla mnie, żebym została”.
Najbardziej traumatycznym momentem było oddzielenie jej od ciotki i przeniesienie do sierocińca, gdzie Vlasova spędziła dwa tygodnie w izolacji. „To było dla mnie bardzo trudne” – wspomina. „Czułam się samotna i nie miałam z kim porozmawiać”.
Obecnie ma 16 lat i po bezpiecznym powrocie do Ukrainy mieszka w Kijowie. Z powodu tego, co wycierpiała, zdiagnozowano u niej kilka schorzeń psychicznych i obecnie jest leczona.
Długotrwałe skutki uprowadzeń
Maksym Maksymow, szef projektów w Bring Kids Back Ukraine, powiedział, że ważną kwestią jest nie tylko to, ile dzieci zostało sprowadzonych z powrotem, ale także to, czego doświadczyły i jak radzą sobie po powrocie.
„To samo robią, gdy atakują suwerenność Ukrainy i to, w co wierzymy” – powiedział Maksymow w wywiadzie dla Euronews.
„To samo dotyczy dzieci. Federacja Rosyjska chce mieć pewność, że od najmłodszych lat do ukończenia 18. roku życia dzieci uczą się pewnych ‘prawd’ o świecie – że każdy jest wrogiem i nikomu nie można ufać” – wyjaśnił.
„To czyni je niezwykle bezbronnymi. Nie wiedzą, komu ufać i są bardzo zdezorientowane”. Pomimo zapewnionego wsparcia psychologicznego wiele dzieci nadal cierpi z powodu długotrwałych skutków uprowadzenia.
.„Jedną z rzeczy, o których mówią nam psychologowie jest to, że dzieci stają się niezwykle posłuszne, tak jakby całkowicie straciły wolną wolę” – powiedział Maksymow.
Przemawiając na tej samej konferencji, Iryna Wereszczuk, zastępca szefa biura prezydenta Zełenskiego, powiedziała, że Ukraina chce, aby Stolica Apostolska działała jako formalny mediator z Rosją w celu ułatwienia negocjacji w sprawie powrotu cywilów.
List od Zełenskiego został dostarczony papieżowi Leonowi XIV przed piątkowym spotkaniem papieża z delegacją powracających dzieci, W liście poproszono o sformalizowanie inicjatywy zapoczątkowanej już przez zmarłego papieża Franciszka.
Za czasów papieża Franciszka kardynał Matteo Zuppi pełnił funkcję papieskiego wysłannika ds. humanitarnych. „Aby móc osiągnąć więcej, musimy sformalizować ten proces w Watykanie” – powiedziała Wereszczuk. „Dlatego też prośba ta jest teraz oficjalna”.