Władze poinformowały, że mimo ponownego uruchomienia portu, utrudnienia i opóźnienia mogą się utrzymywać przez całą sobotę.
Lotnisko w Monachium, jedno z największych w Niemczech, wznowiło działalność w sobotni poranek po tym, jak w piątek wieczorem zostało po raz drugi w ciągu doby zamknięte z powodu zgłoszeń o obecności dronów w jego przestrzeni powietrznej, poinformowano w komunikacie portu.
Ruch lotniczy wznawiano stopniowo od godziny 7:00 czasu lokalnego, czyli o dwie godziny później niż zwykle.
Mimo ponownego otwarcia władze ostrzegły, że opóźnienia będą się utrzymywać przez cały dzień.
Według władz lotniska, nocne zamknięcie z piątku na sobotę dotknęło co najmniej 6,5 tys. pasażerów. Poprzednie, w nocy z czwartku na piątek, spowodowało unieruchomienie około 17 samolotów i opóźnienia dla blisko 3 tys. podróżnych.
Na razie nie wiadomo, kto odpowiada za te przeloty. Niemieckie służby poinformowały jedynie, że sprawa jest badana. Incydent wpisuje się jednak w szerszą serię niepokojących obserwacji dronów nad lotniskami i obiektami infrastruktury krytycznej w Europie.
W piątek władze Belgii poinformowały o dronach zauważonych nocą nad bazą wojskową. Podobne zdarzenie miało miejsce pod koniec września w Oslo, stolicy Norwegii - kraju należącego do NATO, choć nie do UE - gdzie loty również zostały czasowo wstrzymane.
Nie jest jasne, kto stoi za tymi operacjami. Część europejskich urzędników sugeruje, że mogą być one inspirowane przez Rosję, jednak niektórzy eksperci zwracają uwagę, że za takimi działaniami mogą stać różne podmioty dysponujące dronami.
Moskwa stanowczo odrzuca te oskarżenia. W ubiegłym tygodniu prezydent Władimir Putin nazwał doniesienia o rosyjskim udziale w atakach dronów w Danii "czystą histerią”.
Tymczasem niemiecki minister spraw wewnętrznych Alexander Dobrindt zapowiedział, że wraz z europejskimi odpowiednikami omówi w ten weekend w Monachium kwestie bezpieczeństwa i obrony przed dronami.
"To wyścig między zagrożeniem a obroną. Musimy go wygrać” - powiedział w Saarbrücken, gdzie towarzyszył kanclerzowi Niemiec Friedrichowi Merzowi i prezydentowi Francji Emmanuelowi Macronowi podczas uroczystości z okazji 35. rocznicy zjednoczenia Niemiec.