Newsletter Biuletyny informacyjne Events Wydarzenia Podcasty Filmy Africanews
Loader
Śledź nas
Reklama

Ukraina schwytała Kenijczyka walczącego dla Rosji

Patrol wojskowy przechodzi obok ulicznej wystawy plakatów wojskowych o nazwie "Razem do zwycięstwa" poświęconej armii rosyjskiej w Sankt Petersburgu, Rosja, poniedziałek, 24 lutego 2025 r.
Patrol wojskowy przechodzi obok ulicznej wystawy plakatów wojskowych o nazwie "Razem do zwycięstwa" poświęconej armii rosyjskiej w Sankt Petersburgu, Rosja, poniedziałek, 24 lutego 2025 r. Prawo autorskie  AP Photo
Prawo autorskie AP Photo
Przez Sasha Vakulina
Opublikowano dnia
Podziel się tym artykułem
Podziel się tym artykułem Close Button

Kenijski sportowiec "Evans" przyjechał do Rosji jako turysta i twierdzi, że został oszukany przez swojego agenta, by nieumyślnie podpisać kontrakt z rosyjską armią. Został niedawno schwytany przez armię ukraińską.

REKLAMA

Ukraina schwytała obywatela Kenii walczącego po stronie Rosji, który twierdzi, że został oszukany i nieświadomie podpisał kontrakt z rosyjską armią - poinformowały w środę siły ukraińskie.

Mężczyzna, który przedstawił się jedynie jako Evans, oświadczył, że nigdy wcześniej nie służył w wojsku i do rosyjskiej armii trafił przypadkowo. Twierdzi, że jako sportowiec z Kenii przyjechał do Rosji jako turysta, a pod koniec pobytu jego agent sportowy zaproponował mu sposób na "pozostanie w Rosji i zdobycie dobrej pracy".

W nagraniu opublikowanym przez ukraińską armię Evans dodał, że jego wiza wygasała i podpisał "jakieś dokumenty" po rosyjsku, mimo że nie znał języka". "(Agent sportowy) zapytał, czy chcę tu zostać, a ja odpowiedziałem: 'tak'. Problem polegał na tym, że moja wiza dobiegała końca. Powiedział, że może mi pomóc i że ma dla mnie pracę" - wyjaśnił Evans.

"Zapytałem, jaką pracę, ale nie odpowiedział. Tego samego wieczoru przyniósł jakieś papiery po rosyjsku i pokazał mi, gdzie się podpisać. Nie wiedziałem, że to kontrakt wojskowy" - podkreślił. "Po tym, jak podpisałem, zabrał mój paszport i telefon, mówiąc, że je zwróci. Wkrótce potem przyszli po mnie inni ludzie. Kazali mi wsiąść do samochodu".

Evans twierdzi, że tego samego dnia został zabrany do obozu wojskowego na szkolenie. Przyznaje, że gdy zorientował się, że został zrekrutowany do rosyjskiej armii, próbował odmówić, ale powiedziano mu, że nie ma wyboru. "Powiedzieli, że albo pójdę walczyć dla nich, albo mnie zabiją".

Według niego szkolenie trwało tydzień i ograniczało się do podstawowej nauki obsługi karabinu. Evans mówi, że postanowił uciec, gdy tylko trafił na front.

"Wyrzucili mnie do lasu i wtedy uciekłem. Zdjąłem cały ich sprzęt wojskowy i odszedłem. Przez dwa dni błąkałem się po lesie, szukając ukraińskich żołnierzy, żeby uratowali mi życie" - powiedział, opisując moment, w którym poddał się ukraińskim siłom.

Afrykańscy żołnierze w rosyjskiej armii

Evans mówi, że większość żołnierzy kontraktowych w jego jednostce stanowili Rosjanie, choć było tam także kilku Białorusinów i Tadżyków. Nie jest on pierwszym Afrykańczykiem, który został zrekrutowany przez Rosjan – czy to w wyniku oszustwa, czy obietnic wysokich zarobków – do służby wojskowej.

Wcześniej ukraińscy żołnierze schwytali najemników z afrykańskich krajów takich jak Togo, a także obywateli Senegalu i Sierra Leone. Moskwa kontynuuje rekrutację Afrykańczyków do rosyjskiej armii.

Aby zaradzić niedoborom siły roboczej, Kreml prowadzi nabór kobiet w wieku 18–22 lat z takich krajów jak Uganda, Rwanda, Kenia, Sudan Południowy, Sierra Leone i Nigeria, a także ze Sri Lanki – państwa w Azji Południowej. Kampania ta rozszerza się również na inne części Azji oraz Amerykę Łacińską.

W wielu przypadkach rekrutacja odbywa się za pośrednictwem ogłoszeń w mediach społecznościowych, które obiecują darmowy bilet lotniczy i atrakcyjne wynagrodzenie. Jednak zamiast oczekiwanych programów pracy i nauki w branżach takich jak hotelarstwo czy gastronomia, część kobiet dowiaduje się dopiero po przyjeździe do Rosji, że będą pracować przy produkcji broni i montażu irańskich dronów, które Rosja wykorzystuje w Ukrainie.

Według śledztwa AP z ubiegłego roku, około 200 kobiet z Afryki pracuje razem z rosyjskimi uczniami szkół zawodowych – niekiedy w wieku zaledwie 16 lat – w zakładzie około 1 000 kilometrów na wschód od Moskwy, produkując głównie drony.

Dodatkowe źródła • AP

Przejdź do skrótów dostępności
Podziel się tym artykułem

Czytaj Więcej

Zełenski: Ukraina oczekuje 2,9 mld euro na amerykańską broń do walki z Rosją

Wojna w Ukrainie: dwie ofiary śmiertelne rosyjskich ataków

Aby uniknąć krajowego poboru, Kreml zezwala obcokrajowcom na służbę w rosyjskiej armii