Newsletter Biuletyny informacyjne Events Wydarzenia Podcasty Filmy Africanews
Loader
Śledź nas
Reklama

François Bayrou ogłosił, że będzie ubiegał się o wotum zaufania w Zgromadzeniu w poniedziałek 8 września

François Bayrou 15 lipca 2025 r. podczas swojego pierwszego przemówienia na temat budżetu.
François Bayrou 15 lipca 2025 r. podczas swojego pierwszego przemówienia na temat budżetu. Prawo autorskie  AP Photo
Prawo autorskie AP Photo
Przez Jean-Philippe Liabot & Nathan Joubioux
Opublikowano dnia Zaktualizowano
Podziel się tym artykułem
Podziel się tym artykułem Close Button
Skopiuj/wklej poniższy link do osadzenia wideo z artykułu: Copy to clipboard Skopiowane

François Bayrou zabiera głos w obronie budżetu na 2026 r., zakładającego oszczędności w wysokości nieco ponad 44 mld euro. Widmo wezwania do masowych demonstracji 10 września raczej nie ułatwi mu zadania.

REKLAMA

Przed François Bayrou szykuje się napięta jesień w polityce. W poniedziałek 25 sierpnia francuski premier powiedział, że kraj przechodzi przez "moment wahania i zamieszania", który wymaga "wyjaśnienia". "Francja znajduje się w niebezpiecznym paradoksie: w czołówce i w tyle".

"Nasz kraj jest w niebezpieczeństwie, ponieważ znajdujemy się na skraju nadmiernego zadłużenia", powiedział również, wyjaśniając, że francuskie zadłużenie wzrosło o 2 000 miliardów euro w ciągu ostatnich dwóch dekad. Dług wzrastał o "kolejne 12 milionów euro [...] co godzinę każdego dnia przez 20 lat".

Już 15 lipca François Bayrou wskazał, że dług publiczny przekroczył 5,8% PKB w 2024 r., podkreślając, że musimy uniknąć "pozostawienia nieznośnego ciężaru przyszłym pokoleniom".

Wotum zaufania 8 września

"W tym roku obciążenie długiem stanie się największą pozycją w budżecie kraju", powiedział. "W zeszłym roku było to 60 miliardów. W tym roku będzie to 66 miliardów. W przyszłym roku, w 2026, będzie to w najlepszym razie 75 miliardów", wyjaśnił, po czym zapewnił, że "nie ma szans na wyjście z tego, jeśli nie weźmiemy pod uwagę losu". Dla premiera dług był kwestią "suwerenności" i "niezależności".

Premier odrzucił odpowiedzialność rządów za wzrost długu publicznego. "To nie rządy konsumują dług. Rok po roku ten kolosalny dług był wydawany na bieżące wydatki i ochronę naszych współobywateli. Długiem jest każdy z nas", powiedział.

François Bayrou zwrócił się również do prezydenta Republiki "o zwołanie nadzwyczajnej sesji parlamentu na poniedziałek 8 września. Tego dnia zobowiążę rząd do przedstawienia ogólnej polityki", powiedział.

"Wątpliwe" środki

Premier przedstawił szereg sposobów na osiągnięcie celu swojego planu oszczędnościowego, który proponuje oszczędności w wysokości nieco poniżej 44 miliardów euro, w tym zniesienie dwóch świąt państwowych (8 maja i Poniedziałek Wielkanocny), zwiększenie kosztów uzyskania przychodu, zamrożenie świadczeń socjalnych i zamrożenie skali podatkowej w 2026 r., bez korekty o inflację.

Wyjaśnił jednak, że "debatowanie tylko o środkach jest zapominaniem o potrzebie ogólnego planu" . Zapewnił również, że wszystkie środki, takie jak zniesienie dwóch świąt państwowych, są "możliwe do zmiany" i "dyskusyjne". "Głównym pytaniem jest to, czy zgadzamy się, że we Francji dzieje się coś poważnego", podkreślił.

Konsultacje z partnerami społecznymi odbyły się przed tym przemówieniem, a podejście to miało na celu wykazanie chęci zaangażowania się w dialog i otwartości, które premier podkreślił w kilku przemówieniach w okresie letnim, zwłaszcza na swoim kanale YouTube, stworzonym specjalnie na tę okazję.

Poprzez zgromadzenie związków zawodowych i przedstawicieli pracodawców, rząd stara się stworzyć podstawę do dyskusji, próbując rozładować gniew społeczeństwa.

Kwestia głównie polityczna

Pozycja szefa rządu jest więcej niż niepewna, ponieważ stoi on przed wyzwaniem kolosalnych rozmiarów. Jego głównym celem jest uniknięcie scenariusza podobnego do tego, który kosztował jego poprzednika, Michela Barniera, utratę pracy.

Barnier został zmuszony do rezygnacji w grudniu ubiegłego roku po zaledwie trzech miesiącach urzędowania, obalony przez wniosek o wotum nieufności złożony przez opozycję.

Partia La France Insoumise już ogłosiła, że złoży wniosek o wotum nieufności 23 września, kiedy to wznowione zostaną debaty w Zgromadzeniu Narodowym.

Aby uniknąć takiego losu, strategia Bayrou opiera się na dwóch zasadniczych filarach. Pierwszym z nich jest konsolidacja poparcia z prezydentem Republiki. Emmanuel Macron już publicznie okazał mu swoje zaufanie.

Ale będzie musiał również przekonać Francuzów o zaletach tych reform, co okazuje się zadaniem znacznie bardziej skomplikowanym i na które odpowiedź powinna wrócić do niego bardzo szybko, 10 września.

"Zablokujmy wszystko! "

Sprzeciw wobec budżetu nabrał rozpędu latem. Zainicjowane przez kolektyw obywatelski "Bloquons tout" na portalach społecznościowych, wezwanie do zablokowania kraju 10 września znalazło echo wśród kilku sił politycznych, w tym LFI, Les Écologistes i Partii Komunistycznej. Jean-Luc Mélenchon wezwał nawet do"strajku generalnego" z pominięciem związków zawodowych.

Na razie Partia Socjalistyczna przyjęła bardziej wyważone stanowisko. Oliver Faure, jej pierwszy sekretarz, zobowiązał się do wspierania ruchu, jednocześnie omawiając z rządem alternatywne rozwiązania budżetowe.

Wreszcie, RN oświadczyła, że skrajnie prawicowa partia "nie ma powołania do organizowania demonstracji i nie będzie udzielać instrukcji swoim zwolennikom". Partia kierowana przez Jordana Bardellę ogłosiła również, że zaproponuje "kontrbudżet" z własnymi propozycjami oszczędności.

Ruch 10 września, który rozpoczął się na Telegramie, nie ma jednego lidera. Jego spontaniczny charakter przypomina Gilets jaunes z 2018 roku. Ale tutaj gniew wyraźnie koncentruje się na sprzeciwie wobec oszczędności w nowym budżecie.

Związki zawodowe, podczas gdy niektóre z nich z zadowoleniem przyjmują "rozmach", wyjaśniają, że mobilizacja społeczna powinna być omawiana "między pracownikami", a nie w ramach aparatu partyjnego. Spotkanie międzyzwiązkowe zostanie zorganizowane 1 września, jak wskazał CGT na portalach społecznościowych.

Jak zostanie zorganizowany ten dzień?

Nie ma w tym żadnej tajemnicy, sama nazwa też wskazuje, że oczekuje się, iż ruch "Zablokujmy wszystko" wywoła blokady dróg, supermarketów i rafinerii, a także strajki sektorowe, zwłaszcza w sektorze transportu.

Mówi się także o trudnościach w bankach w celu masowego wypłacania pieniędzy, a także o odmowie płacenia kartami kredytowymi lub po prostu trudnościach w konsumpcji.

Na kontach związanych z ruchem pojawiła się również idea dobrowolnego lock-downu.

Jak widać, wszystkie te inicjatywy są w zasięgu możliwości, ale w przypadku braku prawdziwej koordynacji lub po prostu braku uczestników, mogą one szybko wygasnąć.

Katastrofalne sondaże dla premiera

Ogólny niepokój znajduje odzwierciedlenie w sondażach. Tylko 18% Francuzów jest zadowolonych z wyników François Bayrou jako premiera, według Ifop, co oznacza spadek o 2 punkty w ciągu miesiąca.

W innym niedawnym sondażu przeprowadzonym przez instytut Odoxa dla gazety Le Parisien, 84% Francuzów jest przeciwnych zniesieniu dwóch świąt państwowych, które postrzegają jako ukryty podatek, a 87% uważa, że budżet Bayrou zaszkodzi ich sile nabywczej.

Najbardziej niepopularnymi środkami są oszczędności na służbie zdrowia dla 74% ankietowanych, a 66% twierdzi, że sprzeciwia się redukcji 3000 stanowisk w służbie cywilnej.

Wreszcie, prawie dwie trzecie ankietowanych stwierdziło, że popiera strajk 10 września.

Data ta może zatem stanowić punkt zwrotny w równowadze sił między Francuzami a rządem François Bayrou.

Przejdź do skrótów dostępności
Podziel się tym artykułem

Czytaj Więcej

Maraton rozmów premiera Francji Bayrou raczej nie zapobiegnie głosowaniu nad wotum nieufności

Francja: lider lewicowej partii LFI wzywa do impeachmentu prezydenta Macrona

Ponownie mianowany premier Francji Sebastien Lecornu powołuje nowy gabinet po spotkaniu z Macronem