Najnowsze ataki miały miejsce tuż przed tym, jak palestyńscy uczniowie podejdą do egzaminów po raz pierwszy od rozpoczęcia izraelskiej ofensywy ponad 21 miesięcy temu. Około 1500 uczniów przystąpi do egzaminów w sobotę, licząc na dostanie się na uniwersytet.
Izraelscy żołnierze otworzyli w sobotę ogień w kierunku tłumów Palestyńczyków poszukujących żywności w punkcie pomocy w południowej Gazie, zabijając co najmniej 32 osoby.
W osobnym incydencie co najmniej 18 Palestyńczyków zginęło w izraelskich nalotach na miasto Gaza na północy enklawy. Ataki miały miejsce w pobliżu węzłów obsługiwanych przez Gaza Humanitarian Fund (GHF). Izraelskie wojsko nie zareagowało natychmiast na doniesienia o obu incydentach.
GHF rozpoczął działalność pod koniec maja przy wsparciu USA i Izraela. Oba rządy podjęły tę inicjatywę, by zastąpić tradycyjny system pomocy ONZ w Strefie Gazy, po licznych oskarżeniach o kradzieże dostaw przez bojowników Hamasu. Organizacja twierdzi, że w ciągu nieco ponad dwóch miesięcy przekazała miliony posiłków potrzebującym Palestyńczykom. Według lokalnych urzędników służby zdrowia i świadków, setki osób zginęły w wyniku izraelskich ataków, próbując dotrzeć do punktów pomocy.
Zgodnie z porozumieniem z Waszyngtonem, izraelska armia nie ma zgody na fizyczną obecność w miejscach GHF, ale monitoruje je z pewnej odległości. Izrael twierdzi, że oddaje tylko "strzały ostrzegawcze”, jeśli Palestyńczycy zbliżają się zbyt blisko jego sił.
Na początku tygodnia 20 Palestyńczyków zginęło na terenie GHF w pobliżu miasta Chan Junus - większość w wyniku zamieszek -co było pierwszym publicznym ujawnieniem ofiar śmiertelnych amerykańskiej operacji. Świadkowie relacjonują, że do zamieszek doszło po użyciu gazu łzawiącego i granatów ogłuszających przez siły bezpieczeństwa, co wywołało panikę.
Większość sobotnich ofiar śmiertelnych zginęła, gdy Palestyńczycy gromadzili się w rejonie Teina, około trzech kilometrów od punktu pomocy GHF na wschód od Chan Junus. Mahmoud Mokeimar, świadek, powiedział, że szedł z tłumem ludzi - głównie młodych mężczyzn - w stronę centrum dystrybucji. Dodał, że żołnierze oddali najpierw strzały ostrzegawcze, po czym otworzyli ogień. "To była masakra. Okupanci strzelali do nas bez rozróżnienia” - relacjonował.
Dodał, że udało mu się uciec, ale widział co najmniej trzy nieruchome ciała i wielu rannych.
Akram Aker, inny świadek, dodał, że żołnierze strzelali z karabinów maszynowych z czołgów i dronów. Według niego ostrzał trwał między 5 a 6 rano. "Otoczyli nas i zaczęli strzelać bezpośrednio do nas” - powiedział.
Ministerstwo Zdrowia w Strefie Gazy, kontrolowane przez Hamas, poinformowało, że ciała 32 ofiar przewieziono do szpitala Nasser. 70 innych rannych również trafiło do tego szpitala.
Najnowsze ataki miały miejsce tuż przed tym, jak palestyńscy uczniowie podejdą do egzaminów po raz pierwszy od rozpoczęcia izraelskiej ofensywy ponad 21 miesięcy temu. Około 1500 uczniów przystąpi do egzaminów w sobotę, licząc na dostanie się na uniwersytet.
Według resortu zdrowia liczba zabitych w Strefie Gazy przekroczyła 58 500. Dane nie rozróżniają cywilów i bojowników, ale według ONZ dwie trzecie ofiar to kobiety i dzieci.
Wojna Izraela w Strefie Gazy trwa od ponad 21 miesięcy, po tym jak bojownicy Hamasu przeprowadzili atak na południe Izraela 7 października 2023 roku, zabijając 1200 osób. Premier Izraela, Benjamin Netanjahu, zapowiedział, że wojna nie zakończy się, dopóki wszystkie cele Izraela - zniszczenie, rozbrojenie, rozwiązanie i wygnanie Hamasu - nie zostaną osiągnięte.