Były prawnik Kai-Uwe Steck, który odegrał główną rolę w oszustwie podatkowym na kwotę ponad 428 milionów euro usłyszał wyrok roku i 10 miesięcy pozbawienia wolności w zawieszeniu.
Kai-Uwe Steck, kluczowa postać w masowym oszustwie podatkowym, które nękało Niemcy do 2012 roku, został skazany za swoją rolę w skandalu.
Steck w ostatnich latach współpracował z władzami, teraz otrzymał wyrok roku i 10 miesięcy pozbawienia wolności w zawieszeniu. To znacznie mniej niż trzy lata i osiem miesięcy, których domagała się prokuratura.
Były prawnik został również zobowiązany do zwrotu niemieckiemu fiskusowi 24 milionów euro, z czego 11 milionów euro zostało już zwrócone.
Według sędziego prowadzącego sprawę w Sądzie Okręgowym w Bonn, Steck przyczynił się do strat w wysokości ponad 428 milionów euro dla niemieckich organów podatkowych jako "centralna postać" w schemacie oszustwa.
53-latek był prawnikiem podatkowym, który współpracował z Hanno Bergerem, tak zwanym "mózgiem" skandalu, który stał się znany w Niemczech jako "Cum-Ex".
Podobnie jak Berger, Steck został oskarżony o zaprojektowanie i wdrożenie złożonych transakcji na akcjach, które pozwoliły wielu stronom ubiegać się o nielegalny zwrot podatku od wypłat dywidend.
Pomimo znaczącej roli, jaką odegrał w skandalu w latach 2007-2011, współpraca Stecka z władzami i jego rola jako informatora w sprawie oznaczały, że uniknął surowszego wyroku.
Jego były kolega Berger został skazany na osiem lat więzienia w 2022 roku.
Skandal "Cum-Ex" - uważany za największe oszustwo podatkowe w historii Niemiec - wywołał lawinę pozwów sądowych i rzucił cień na polityków, w tym byłego kanclerza Niemiec Olafa Scholza.
Scholz został oskarżony o ochronę lokalnego banku - w czasie, gdy był burmistrzem Hamburga - który został uznany za winnego udziału w programie.
Były niemiecki przywódca zawsze zaprzeczał jakimkolwiek wykroczeniom, a prokuratorzy zdecydowali się umorzyć sprawę przeciwko niemu z powodu niewystarczających dowodów.
Niemieckie władze odzyskały do tej pory około 3,4 miliarda euro dzięki kilku wyrokom skazującym i sprawom sądowym. Wciąż jednak brakuje dziesiątek miliardów euro.
Inne dochodzenia w sprawie pozostałych utraconych środków są w toku.