Partia Liberalna wygrała wybory do parlamentu federalnego w Kanadzie. Po raz pierwszy od 114 lat Liberałowie będą rządzili czwartą kadencję. Politolodzy mówią wprost, że o wyniku wyborów zdecydowała nieprzychylna retoryka Donalda Trumpa wobec Kanadyjczyków.
Wstępne wyniki wyborów parlamentarnych w Kanadzie wskazują, że lider Partii Liberalnej Mark Carney utworzy nowy rząd. Jest to kulminacja spektakularnego zwrotu w notowaniach jego ugrupowania, które po latach słabnącego poparcia odzyskało polityczną inicjatywę po odejściu Justina Trudeau.
Kanadyjskie stacje CBC i CTV podają, że jeszcze niedawno Partia Liberalna przegrywała w sondażach z opozycyjną Partią Konserwatywną. Spadek popularności Justina Trudeau był główną przyczyną tej sytuacji.
Według prognoz liberałowie wyprzedzą konserwatystów w 343-osobowej Izbie Gmin, choć nie jest jeszcze jasne, czy Carney zdoła utworzyć rząd większościowy. Do uzyskania większości potrzebnych jest 172 mandatów.
Obecnie media szacują, że Partia Liberalna zdobędzie 161 mandatów, natomiast Partia Konserwatywna kierowana przez Pierre’a Poilievre’a 150 mandatów.
Wybory okazały się bolesną porażką dla konserwatystów, którzy pod przywództwem Poilievre’a liczyli na powrót do władzy. Ich notowania znacząco ucierpiały wskutek kryzysu dyplomatyczno-handlowego wywołanego przez prezydenta Stanów Zjednoczonych Donalda Trumpa.
W ostatnich latach kadencji Trudeau zmagał się ze spadającym poparciem, co znalazło odzwierciedlenie w serii przegranych wyborów uzupełniających oraz rezygnacjach ministrów. Ostatecznie, w styczniu tego roku, dwa tygodnie przed inauguracją Trumpa Trudeau ogłosił rezygnację z urzędu.
W odpowiedzi na agresywną retorykę Trumpa wobec Kanady, Trudeau niespodziewanie przyjął twardą i patriotyczną postawę, co przyniosło mu chwilowy wzrost poparcia.
Zgodnie z prognozami, Bloc Québécois (BQ) zdobędzie 23 mandaty, Nowa Partia Demokratyczna (NDP) — 8 mandatów, a Partia Zielonych — tylko jeden.
Czynnik Trumpa
Od momentu objęcia władzy przez Donalda Trumpa, Kanada stała się celem jego politycznych ataków. Zarówno on, jak i inni członkowie jego administracji zaczęli publicznie określać Kanadę mianem potencjalnego 51. stanu USA. Co więcej, ówczesnego premiera, Justina Trudeau prześmiewczo nazywali „gubernatorem Trudeau”.
Trump zagroził również wprowadzeniem agresywnych ceł na szereg kanadyjskich produktów eksportowanych do Stanów Zjednoczonych. Część z tych taryf została faktycznie wdrożona, inne wstrzymano lub wycofano tuż przed ich wejściem w życie.
W obliczu tych działań, a także niejasnych, ale wyraźnie groźnych sugestii Trumpa dotyczących możliwej aneksji Kanady premier Mark Carney ogłosił, że relacje między oboma krajami uległy zasadniczej zmianie.
"Dawne relacje oparte na coraz ściślejszej integracji naszych gospodarek oraz bliskiej współpracy w zakresie bezpieczeństwa i obronności dobiegły końca" - stwierdził w przemówieniu wygłoszonym 28 marca.
"Jasne jest, że Stany Zjednoczone nie są już wiarygodnym partnerem. Być może dzięki kompleksowym negocjacjom uda się odbudować pewien poziom zaufania, ale powrotu do przeszłości nie będzie" - dodał.