Co najmniej dwie osoby zginęły w zamieszkach. Kraj oficjalnie zniósł monarchię w 2008 roku, dwa lata po obaleniu króla Gyanendry.
Co najmniej dwie osoby zginęły w Nepalu po tym, jak protestujący domagający się przywrócenia zniesionej monarchii starli się z policją.
Do aktów przemocy doszło w piątek we wschodniej części stolicy Katmandu, gdzie odbył się wiec zorganizowany przez grupy lojalne wobec byłego króla Nepalu Gyanendry Shaha.
Ministerstwo Spraw Wewnętrznych poinformowało, że jeden z protestujących zmarł podczas leczenia w szpitalu. Lokalna stacja telewizyjna podała, że jeden z jej pracowników zginął, gdy budynek z którego filmował demonstrację został podpalony.
Kilku protestujących i policjantów zostało również rannych w starciach. Rząd wprowadził godzinę policyjną w częściach miasta, gdzie dochodziło do niepokojów.
Zgromadzenie w pobliżu lotniska zostało zaplanowane jako pokojowy wiec, ale kłopoty zaczęły się, gdy protestujący w białym pickupie wjechali w policyjną barykadę i zderzyli się z kilkoma funkcjonariuszami.
W odpowiedzi policja wystrzeliła pociski z gazem łzawiącym i spryskała tłum armatką wodną.
Po drugiej stronie stolicy tysiące ludzi popierających obecny republikański system rządów zebrało się na kontrmanifestacji.
Grupa ta składała się z przedstawicieli partii opozycyjnych kierowanych przez maoistów, którzy w latach 1996-2006 walczyli ze zbrojną rebelią w celu obalenia monarchii.
"Powrót monarchii jest niemożliwy. To niedorzeczne nawet myśleć, że coś, co jest już martwe i skremowane, może powrócić do życia" - powiedział Ram Kumar Shrestha, zwolennik maoistów.
W ostatnich miesiącach wzrosły nastroje monarchistyczne i apele o przywrócenie króla Gyanendry oraz uznanie hinduizmu za religię państwową.
Grupy rojalistyczne oskarżają główne partie polityczne kraju o, to że zawiodły Nepalczyków.
"Potrzebujemy powrotu kraju do monarchii i powrotu króla, ponieważ partie polityczne i system zawiodły w kraju" - mówił Rajendra Bahadur Khati, jeden z uczestników wiecu promonarchistycznego. "Kiedy źródło jest tak zanieczyszczone, cały system zgnił".
Masowe protesty uliczne w 2006 roku zmusiły Gyanendrę do porzucenia autorytarnych rządów, a dwa lata później parlament zagłosował za zniesieniem monarchii.
Gyanendra, który opuścił pałac królewski by żyć jako zwykły człowiek, nie skomentował wezwań do przywrócenia monarchii.
Pomimo rosnącego poparcia, były król ma niewielkie szanse na natychmiastowy powrót do władzy.