Komisja Europejska zapowiedziała podjęcie działań w celu ochrony interesów europejskich firm i konsumentów. To odpowiedź na decyzję Donalda Trumpa o podniesieniu ceł na import aluminium i stali do 25%.
Podpisany przez Trumpa dokument ma przywrócić wprowadzone w 2018 r. cła na importowaną stal ze wszystkich krajów i podwyższyć stawkę cła na aluminium z 10 do 25 proc.
Zolennicy wolnego handlu twierdzą, że bariery celne hamują wzrost gospodarczy.
"We współczesnym świecie istnieje wiele wzajemnych zależności. Handel jest ze sobą powiązany, a wiele produktów i ich komponentów produkowanych jest w różnych krajach. Jak pokazały doświadczenia związane z pandemią COVID-19 i produkcją szczepionek, aż 50 krajów było zaangażowanych w wytwarzanie składników jednej szczepionki, co doskonale ilustruje złożoność i współzależność łańcuchów dostaw" - powiedział w Brukseli premier Irlandii.
Trzej najwięksi eksporterzy stali i aluminium do Stanów Zjednoczonych, to Kanada, Chiny i Meksyk. W Europie bariery celne najbardziej dotkną Niemcy, Włochy, Francję i Austrię, które eksportują te metale za Ocean.
Eksperci podkreślają, że to nie pierwszy raz, kiedy Donald Trump wprowadza cła na stal i aluminium. Podobną decyzję podjął podczas pierwszej kadencji w 2018 roku.
Analitycy nie mają wątpliwości, że Unia Europejska odpowie na cła Donalda Trumpa. Czy to oznacza początek wojny handlowej?
"Moglibyśmy postąpić tak jak ostatnio i wprowadzić odwetowe cła na konkretne towary z USA, jak to miało miejsce przy motocyklach Harley-Davidson, dżinsach i podobnych produktach"- zaznacza Varg Folkman, analityk polityczny, Centrum Polityki Europejskiej (EPC)
"UE mogłaby również zastosować środki ochronne, jak w przypadku stali, wprowadzając ogólny mur taryfowy, który chroniłby producentów z Unii" - dodaje.
Trump powiedział również, że w najbliższych dniach nałoży wzajemne cła na partnerów handlowych, które będą odpowiadały cłom nałożonym przez inne kraje. Zdaniem analityków tak pochopne decyzje mogą przynieść odwrotne skutki do zamierzonych i ucierpią na tym Amerykanie.
"Skutki decyzji Trumpa dla USA są odwrotne do jego obietnic, ponieważ zamiast obniżenia inflacji i poprawy gospodarki, mogą one pogorszyć sytuację. Europejczycy powinni mieć na uwadze, że Trump nie jest wolny od wpływu politycznych realiów" - powiedział Brett Bruen, przewodniczący World Situation Room.
Zdaniem politologów, Trump może wykorzystać taryfy celne jako narzędzie nacisku przy stole negocjacyjnym. W ten sposób może zachęcić państwa członkowskie do zwiększenia wydatków, na przykład na obronę. Prezydent Stanów Zjednoczonych nie sprecyzował, kiedy nowe taryfy wejdą w życie, stwierdził natomiast, że cła będą miały zastosowanie do wszystkich krajów.