Trwają wybory parlamentarne w Kosowie. Odbywają się w kontekście słabnącej gospodarki i napięć etnicznych, które ponownie odżyły w państwie. Choć jednym z faworytów jest obecnie urzędujący premier Albin Kurti, nie oczekuje się, że zdobędzie on większości.
Wyborcy wybierają spośród kilku partii, które w programach wyborczych zobowiązały się m.in. do podniesienia wynagrodzeń i emerytur, poprawy usług zdrowotnych i walki z ubóstwem.
Głównym faworytem jest partia urzędującego obecnie premiera Albina Kurtiego Vetevendosje! ("Samostanowienie"), choć nie oczekuje się, że zdobędzie w wyborach większość.
W wyborach kandydują także Demokratyczna Partia Kosowa, której byli przywódcy stanęli już przed Trybunałem w Hadze, w charakterze oskarżonych o zbrodnie wojenne, a także Demokratyczna Liga Kosowa (LDK), najstarsza partia w kraju, która jednak straciła znaczną część poparcia po śmierci swojego lidera, Ibrahima Rugovy, w 2006 roku.
Podczas kampanii wyborczej partie obiecywały m.in. zwiększenie wynagrodzeń i emerytur, poprawę systemu edukacji i usług zdrowotnych, a także szeroko pojętą walkę z ubóstwem.
Kosowo jest jednym z najbiedniejszych krajów w Europie, z rocznym PKB poniżej 6 000 euro na osobę. Państwo targane jest także konfliktami na tle etnicznym, które w 1998 roku doprowadziły do czystek etnicznych. Pomimo obecności międzynarodowych wojsk, sytuacja w Kosowie nadal nie jest stabilna, a mieszkańcy sfrustrowani są brakiem decyzji o statucie państwa, bezrobociem i brakiem perspektyw.
Kosowo jest również w trudnej sytuacji po tym, jak Donald Trump nałożył 90-dniowe zamrożenie na finansowanie pomocy międzynarodowej, która była kluczem do promowania wzrostu kraju.
Od wyniku wyborów zależy także, kto będzie reprezentował kraj w prowadzonych przez Unię Europejską rozmowach z Serbią, aby przybliżyć obie strony do przystąpienia do bloku.