Ocaleni z Holokaustu ostrzegają przed rosnącym antysemityzmem. Byli więźniowie uczestniczyli w uroczystości upamiętniającej 80. rocznicę wyzwolenia obozu zagłady Auschwitz-Birkenau.
Ocalonych z piekła obozu koncentracyjnego Auschwitz z każdym rokiem ubywa. Biorąc pod uwagę ich wiek i stan zdrowia każda rocznica może być dla nich tą ostatnią. Dlatego organizatorzy poprosili uczestniczących w obchodach polityków, by nie przemawiali tym razem ze sceny. W zamian oddano głosom ocalonym.
Tova Friedman, ocalała z Holokaustu mówiła podczas uroczystości: "Mamy obowiązek nie tylko pamiętać, co jest bardzo, bardzo ważne, ale także ostrzegać i uczyć, że nienawiść rodzi tylko więcej nienawiści, zabijania, więcej zabijania".
Wielu mówców ostrzegało przed niebezpieczeństwami związanymi z rosnącym antysemityzmem. Zwracali uwagę, że to właśnie taka nienawiść doprowadziła nazistów do zabicia milionów Żydów podczas II wojny światowej.
Prezydent Niemiec Frank-Walter Steinmeier skrytykował niedawne uwagi miliardera Elona Muska, który potępił Niemcy za "zbytnie skupianie się na przeszłych winach" podczas wiecu wyborczego AfD w weekend. Steinmeier powiedział, że Auschwitz oznacza morderstwa zaplanowane i skrupulatnie przygotowane przez Niemców - o których naród nie zapomina. "Do nas, do naszych pokoleń, należy teraz przekazanie przestróg i oczekiwań następnym pokoleniom. I mówię to jako prezydent federalny Niemiec: My w Niemczech nie zapominamy" - mówił prezydent Niemiec.
Na ceremonię do Auschwitz przybyli także m.in. brytyjski monarcha Karol III, prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski, prezydent Francji Emmanuel Macron i kanclerz Niemiec Olaf Scholz.