Policjanci z Komisariatu w Dębnie, prowadząc działania operacyjne, ustalili, że w jednym z domów w gminie może funkcjonować nielegalna plantacja marihuany. Udali się pod wskazany adres i potwierdzili swoje ustalenia.
W jednym z pomieszczeń policjanci znaleźli instalację służącą do uprawy marihuany oraz około 50 gramów narkotyku. Tego samego dnia zatrzymano 30-letniego mieszkańca gminy Dębno podejrzewanego o prowadzenie nielegalnej działalności.
Mężczyźnie postawiono zarzuty uprawy marihuany oraz posiadania znacznej ilości środków odurzających. Prokurator nałożył na niego dozór policyjny i zakaz wyjazdu z kraju. Za te przestępstwa grozi mu nawet do 10 lat więzienia.
Do 10 lat więzienia za plantację mieszczącą się w dłoni?
W oficjalnym komunikacie policji sprawa została przedstawiona bardzo stanowczo - mowa o "odkryciu plantacji” oraz "pełnej instalacji do jej prowadzenia”. Tymczasem zdjęcia opublikowane przez policję pokazują coś innego niż budzi groźne określenie "plantacja”. Na dowodowej fotografii widać zaledwie siedem malutkich sadzonek.
Posiadanie marihuany w Polsce
Poza uprawą, policjanci zabezpieczyli około 50 gramów marihuany. To właśnie ta ilość, w połączeniu z samą uprawą, pozwoliła prokuratorowi postawić zarzut posiadania "znacznej ilości” narkotyków. W polskim prawie termin "znaczna ilość” jest nieprecyzyjny – w niektórych sądach 50 gramów traktowane jest jako ilość handlowa, w innych – jako zapas na własny użytek.
Zgodnie z Ustawą o przeciwdziałaniu narkomanii z 2005 roku, posiadanie marihuany w jakiejkolwiek ilości, w tym 10 gramów, jest traktowane jako przestępstwo. Za taki czyn grożą konsekwencje prawne w postaci grzywny, ograniczenia wolności lub kary pozbawienia wolności do 3 lat.