Złodzieje wysadzili wejście do muzeum Drents w holenderskiej miejscowości Assen. Ukradli cenne eksponaty z wystawy „Dacja - imperium złota i srebra”. Eksplozja uszkodziła samochód, okna i budynek.
Najcenniejszym skradzionym obiektem jest złoty hełm z Cotofenesti powstały ok. 450 r. p.n.e., arcydzieło sztuki tracko-getyjskiej. Artefakt był wypożyczony z placówki muzealnej w Rumunii. Do wykonania hełmu użyto prawie kilograma czystego złota! Wystawa w Holandii prezentowała ponad 600 złotych i srebrnych przedmiotów z 15 rumuńskich muzeów.
Dyrektor muzeum Drents Harry Tupan stwierdził, że to "czarny dzień" dla obu instytucji - muzeum w Assen, jak i Narodowego Muzeum Historii Rumunii.
"W ciągu 170 lat istnienia muzeum nigdy nie doszło do tak poważnego incydentu. To także ogromny smutek dla naszych kolegów w Rumunii" – dodał.
Nie schwytano sprawców, ale są już pewne poszlaki. Podejrzenia wzbudził samochód zaparkowany w pobliżu muzeum w momencie wybuchu.
Podczas konferencji prasowej komentował to przedstawiciel lokalnej policji Anko Lange:
"Nikt nie był obecny przy płonącym samochodzie. Bierzemy pod uwagę, że ten samochód osobowy ma związek z eksplozją i włamaniem do muzeum. Możliwe, że podejrzani przesiedli się do innego pojazdu".
Na wystawie prezentowano również ponad 600 złotych i srebrnych przedmiotów z co najmniej 15 muzeów w całej Rumunii. Imperium dackie rozkwitło na terenie dzisiejszej Rumunii. Teraz muzeum narodowe tego kraju straciło niektóre ze swoich najważniejszych eksponatów.
Policja w Holandii prowadzi śledztwo i zwróciła się o pomoc do Interpolu.