Ataki na ukraińską sieć energetyczną stały się bardziej skuteczne, ponieważ Rosja stosuje setki dronów w tym wyposażonych w kamery poprawiające celowanie, które przytłaczają ukraińską obronę powietrzną.
Miliony Ukraińców w całym kraju przygotowują się na kolejną zimę pełną przerw w dostawie energii elektrycznej, a być może nawet całkowitego odcięcia od prądu i gazu, ponieważ Rosja wznawia coroczną kampanię ataków na krajową sieć energetyczną.
W tym roku wygląda to jednak nieco inaczej. Analitycy i ukraińscy urzędnicy twierdzą, że Moskwa zmieniła taktykę i teraz atakuje konkretne regiony, a także infrastrukturę gazową.
W niektórych regionach, głównie tych położonych bliżej linii frontu na wschodzie, rozpoczął się sezon buczących generatorów, a także długich godzin ciemności bez prądu i wody.
Ludzie ponownie wyciągają małe agregaty elektryczne, ładują liczne power banki i przechowują butelki wody w łazienkach.
Ataki stały się bardziej skuteczne, ponieważ Rosja wystrzeliwuje setki dronów, niektóre wyposażone w kamery poprawiające celowanie, przytłaczając ukraińską obronę powietrzną, zwłaszcza w regionach, w których ochrona jest słabsza.
Konsekwencje już teraz zmieniają codzienne życie, zwłaszcza tych, których przetrwanie zależy od elektryczności.
Dla Zinaidy Kot, która jest dializowana od siedmiu lat, jest to znacznie gorsze niż zwykły dyskomfort. Bez prądu maszyna, która utrzymuje ją przy życiu, przestaje działać.
"Jest źle. Naprawdę martwimy się, gdy nie ma prądu" - powiedziała ze szpitalnego łóżka, podłączona do maszyny do dializy zasilanej przez generator, który personel nazywa "niewystarczająco niezawodnym".
"Jeśli nie będzie leczenia, umrę. Nie będę istnieć".
Ukraina. Przerwa w dostawie prądu w Szostce
Na początku października rosyjski atak pozbawił małe północne miasto Szostka prądu, wody i gazu.
Miasto leży zaledwie 50 kilometrów od linii frontu w północnym regionie Sumy. Gaz został później przywrócony, a elektryczność powracała tylko na kilka godzin każdego dnia.
"Sytuacja jest trudna" - powiedział Mykola Noha, burmistrz Szostki. Energia elektryczna i woda są teraz dostarczane zgodnie z harmonogramem, dostępnym przez kilka godzin każdego dnia.
"I to naprawdę martwi mieszkańców, ponieważ nie jesteśmy w stanie przewidzieć przerw w dostawie prądu. Naprawiamy coś i znowu zostaje zniszczone. Taka jest nasza sytuacja".
Szostka brzmi niskim warkotem generatorów. Zasilają one kawiarnie, sklepy, budynki mieszkalne i szpitale. W całym mieście tak zwane "punkty niezwyciężoności" oferują mieszkańcom miejsce do ładowania urządzeń i ogrzania się.
Miejscowi twierdzą, że najtrudniejsze dni były wtedy, gdy nie było gazu - nie było ciepła ani możliwości gotowania - a ludzie przygotowywali posiłki na otwartym ogniu na ulicach.
W miejscowym szpitalu, gdzie wszystkie kuchenki są elektryczne, personel zbudował prosty piec opalany drewnem w pierwszych dniach inwazji Rosji na pełną skalę w 2022 roku, kiedy miasto było bliskie okupacji.
A teraz pomaga wyżywić co najmniej 180 pacjentów, powiedziała Svitlana Zakotei, pielęgniarka, która nadzoruje posiłki pacjentów.
Szpital spędził trzy tygodnie pracując na generatorach, kosztownej linii życia, która spala prawie pół tony paliwa dziennie, około 250 000 hrywien (5 145 euro) tygodniowo, powiedział szef szpitala, Oleh Shtohryn. To prawie tyle, ile wynosi zwykły miesięczny rachunek za energię elektryczną.
Energia jest racjonowana. Na oddziale dializ światła pozostają przyciemnione, aby energia elektryczna mogła zasilać maszyny, które utrzymują pacjentów przy życiu.
Jedna z ośmiu jednostek spłonęła z powodu awarii zasilania, co było kosztowną stratą, na której odrobienie szpital nie może sobie pozwolić w najbliższym czasie. Mimo to codziennie 23 pacjentów przychodzi na wielogodzinne zabiegi.
Wojna w Ukrainie. Nowa strategia Rosji
Kryzys w Szostce odzwierciedla zmieniającą się strategię Rosji. W latach 2022-2023 Moskwa wystrzeliła fale pocisków rakietowych i dronów w całym kraju, aby zdestabilizować ukraińską sieć krajową. W tym roku jednak uderza region po regionie.
Ostatni schemat pokazuje nasilone ataki na regiony Czernihowa, Sum i Połtawy, podczas gdy Charków, Odessa, Mykoła i Dniepr są rzadziej, ale nadal regularnie atakowane.
We wtorek Czernihów i część regionu pozostały bez prądu po tym, jak Rosja zaatakowała lokalną sieć energetyczną poprzedniej nocy, poinformowali lokalni urzędnicy.
"Nie udało im się uderzyć w infrastrukturę krajową, ponieważ jest ona teraz znacznie lepiej chroniona, a operatorzy wiedzą, jak reagować" - powiedział Ołeksandr Charczenko, dyrektor Centrum Badań Energetycznych.
"Postanowili więc zmienić taktykę".
Powiedział, że najbardziej narażone są regiony pierwszej linii w promieniu około 120 kilometrów od walk.
"Są to ataki na cywilów, którzy nie mają nic wspólnego z wojną".
A dla ukraińskich ekip energetycznych oznacza to ciągłe naprawianie tych samych linii i stacji, od wież przesyłowych po elektrownie cieplne, podczas gdy w domu występują przerwy w dostawie energii.
"Ale to nasza praca. Kto inny miałby to robić? Nikt inny" - powiedział Bohdan Bilous, technik elektryk. "Chcę być optymistą i przygotowanym na każdą sytuację, ale rzeczywistość jest teraz wyjątkowo okrutna".
Svitlana Kalysh, rzeczniczka regionalnej firmy energetycznej w regionie Sumy, powiedziała, że bliskość linii frontu sprawia, że każda ekipa naprawcza staje się celem.
"Coraz lepiej wiedzą, jak atakować" - powiedziała o Rosjanach.
Wyjaśniła, że ze względu na powtarzające się ataki i złożony charakter uszkodzeń, istnieje coraz mniej sposobów przesyłania i dystrybucji energii elektrycznej. Jednak zawsze znajdowano rozwiązania pozwalające przywrócić zasilanie.
Ukraina. Przygotowania do zimy
Ostatnie uderzenie w regionie Czernihowa, 4 października, było znacznie bardziej precyzyjne i niszczycielskie.
W dachu budynku transformatora w lokalnej rozdzielni znajduje się jedna czysta dziura w pobliżu środka i druga w ścianie, blizny pozostawione przez drony Shahed.
Worki z piaskiem wokół budynku pochłonęły fale uderzeniowe, ale nie mogły powstrzymać bezpośredniego trafienia. Wewnątrz stacja jest zimna i ciemna, ale wciąż działa na połowie swoich możliwości. Tysiące domów w całym Czernihowie pozostaje bez stałego zasilania.
Pracownicy starają się naprawić szkody, ale nawet w idealnych warunkach - bez nalotów i nowych ataków - zajmie to tygodnie. Za każdym razem, gdy rozlega się alarm, ekipy muszą opuszczać swoje stanowiska.
"Jeśli spojrzeć na ten rok, jest to jeden z najtrudniejszych" - powiedział Serhii Pereverza, zastępca dyrektora lokalnej firmy energetycznej Chernihivoblenergo.
"Mamy nadzieję na najlepsze i myślimy o alternatywnych sposobach zaopatrywania naszych klientów".
Kharchenko zauważył, że w zeszłym roku Rosja nie była w stanie wystrzelić 500 lub 600 dronów jednocześnie, a mniejsze ataki, które mogła przeprowadzić, były w dużej mierze nieskuteczne.
Ale w tym roku, nawet gdy kilka punktów obrony powietrznej i jednostek mobilnych otacza obiekt, Rosjanie po prostu je przytłaczają, wysyłając około sześciu dronów na każdą pozycję obronną i kolejne 10 bezpośrednio na cel.
"W tym roku z grubsza potroili skalę" - powiedział. "Przebijają się przez poszczególne lokalizacje dzięki samej skali i sile ataku".