Sędzia okręgowy John Coughenour powiedział, że nie pamięta przypadku, w którym tak wyraźnie zakwestionowano konstytucję.
Sędzia federalny tymczasowo zablokował dekret prezydenta Donalda Trumpa, redefiniujący prawo do obywatelstwa od urodzenia, nazywając go "rażąco niekonstytucyjnym". Decyzja ta zapadła podczas pierwszego przesłuchania w ramach wielostanowego procesu kwestionującego zarządzenie.
Sędzia okręgowy John Coughenour wielokrotnie przerywał prawnikowi Departamentu Sprawiedliwości podczas argumentacji, pytając, w jaki sposób może uznać zarządzenie za zgodne z konstytucją. Kiedy prawnik Brett Shumate powiedział, że chciałby mieć szansę na wyjaśnienie, Coughenour powiedział mu, że przesłuchanie jest jego szansą.
Sprawa jest jednym z pięciu pozwów wniesionych przez 22 stany i szereg grup zajmujących się prawami imigrantów w całym kraju. Pozwy zawierają osobiste zeznania prokuratorów generalnych, którzy są obywatelami USA z urodzenia, a także nazwiska kobiet w ciąży, które obawiają się, że ich dzieci nie zostaną obywatelami USA.
Coughenour, mianowany przez Ronalda Reagana, ocenił prawników Departamentu Sprawiedliwości, mówiąc, że nakaz "zadziwia umysł".
"To rażąco niekonstytucyjny nakaz" - powiedział Coughenour do Shumate'a. Sędzia powiedział, że zasiada w ławach sądowych od ponad czterech dekad i nie pamięta, by widział inną sprawę, w której kwestionowane działanie tak wyraźnie naruszałoby konstytucję.
Shumate powiedział, że z szacunkiem się z tym nie zgadza i poprosił sędziego o możliwość pełnego rozpatrzenia sprawy, a nie o wydanie 14-dniowego zakazu blokującego jej wdrożenie.
Adwokaci imigracyjni uważają, że Trump ma próbować położyć kres prawu do obywatelstwa, by użyć tego jako środek odstraszający nielegalnych migrantów.
"Myślę, że administracja Trumpa ma teorię, że jeśli odmówi niektórym imigrantom dostępu do prawa do obywatelstwa dla ich dzieci, ludzie nie będą chcieli przyjeżdżać do Stanów Zjednoczonych, czy to na podstawie tymczasowej wizy, czy nielegalnie, to będzie to czynnik odstraszający" - mówi Julia Gelatt, zastępca dyrektora Programu Polityki Imigracyjnej USA w Migrant Policy Institute.
Gelatt twierdzi, że imigranci przybywają do USA w poszukiwaniu lepszych warunków ekonomicznych i możliwości oraz lepszego środowiska do wychowywania swoich dzieci. "Nie jestem pewna, czy prawo do obywatelstwa od urodzenia jest ważnym czynnikiem w umysłach wielu ludzi, którzy decydują się na migrację" - dodała.
Migranci podejmujący niebezpieczne podróże do granicy ryzykują życie, aby potencjalnie przedostać się na drugą stronę. Gelatt zauważa, że decyzja o wyruszeniu w tak zdradziecką podróż jest podyktowana pragnieniem "wolności od represji politycznych" i chęcią lepszego utrzymania rodziny, niezależnie od tego, czy ich dzieci są obywatelami USA.
Orzeczenie sędziego jest tymczasowe, ale jeśli stanie się trwałe, może okazać się poważną trudnością dla Trumpa, który będzie chciał wprowadzić zmiany, i może zająć naprawdę dużo czasu.
Jeśli 47. prezydent Stanów Zjednoczonych będzie upierał się przy wprowadzeniu zmian, prawdopodobnie będzie to wymagało zmiany 14. poprawki do konstytucji USA.
14. poprawka wyraźnie stwierdza w sekcji 1: "Wszystkie osoby urodzone lub naturalizowane w Stanach Zjednoczonych i podlegające ich jurysdykcji są obywatelami Stanów Zjednoczonych i stanu, w którym zamieszkują".
Wszelkie zmiany konstytucyjne w USA są niezwykle trudne do osiągnięcia. Aby tak się stało, trzy czwarte wszystkich stanów USA musiałoby się na to zgodzić, a następnie dwie trzecie obu izb Kongresu - Izby Reprezentantów i Senatu - również musiałoby zatwierdzić zmianę.
Departament Sprawiedliwości opublikował oświadczenie, w którym pisze, że będzie "energicznie bronił" zarządzenia prezydenta, które według niego "prawidłowo interpretuje 14. poprawkę do Konstytucji Stanów Zjednoczonych".
"Z niecierpliwością czekamy na przedstawienie pełnej argumentacji merytorycznej Sądowi i Amerykanom, którzy desperacko pragną egzekwowania prawa naszego narodu" - przekazał departament.
Stany Zjednoczone są jednym z około 30 krajów, w których stosowana jest zasada jus soli lub "prawo ziemi". Większość z nich znajduje się w obu Amerykach, w tym w Kanadzie i Meksyku.
Pozwy sądowe argumentują, że 14. poprawka do Konstytucji Stanów Zjednoczonych gwarantuje obywatelstwo osobom urodzonym i naturalizowanym w USA, a stany interpretują tę poprawkę w ten sposób od stulecia.
Zarządzenie Trumpa stwierdza, że dzieci osób niebędących obywatelami nie podlegają jurysdykcji Stanów Zjednoczonych i nakazuje agencjom federalnym nieuznawanie obywatelstwa dzieciom, które nie mają co najmniej jednego rodzica będącego obywatelem USA.
Świeżo zaprzysiężony prezydent zareagował na tę wiadomość, zapewniając, że "oczywiście, będziemy się odwoływać" od tej decyzji. Trump dodał również, że nie jest zaskoczony decyzją, krytykując tego, którego wyśmiewał jako "pewnego sędziego w Seattle", zauważając, że "z tym sędzią nie ma niespodzianek".