18-letni podejrzany zbiegł z miejsca zdarzenia, ale został później zatrzymany przez policję.
Dwie osoby zginęły, a jedna została ranna w czwartek w szkole w północnej Słowacji po tym, jak uczeń pchnął nożem nauczyciela i dwóch kolegów z klasy - podają władze.
Jak twierdzi słowacka służba ratownicza, do tragedii doszło w miejscowości Stara Wieś Spiska, 17-tysięcznym mieście położonym przy granicy z Polską.
Podejrzany 18-latek uciekł z miejsca zdarzenia po ataku, ale został aresztowany chwilę później. Jedna osoba jest w stanie krytycznym.
Lokalne media podały, że wśród ofiar był zastępca dyrektora szkoły.
Słowacki nadawca telewizyjny TA3 poinformował, że na miejscu zdarzenia pojawiło się kilka ekip ratownictwa medycznego. Nie są znana dalsze szczegóły.
Minister spraw wewnętrznych Matúš Šutaj Eštok i minister edukacji Tomáš Drucker przyjechali w czwartek do miasta, aby złożyć kondolencje krewnym ofiar.
Drucker powiedział, że będzie pracował nad ochroną uczniów i nauczycieli przed podobnymi atakami.
Prezydent Peter Pellegrini nazwał atak "prawdziwą tragedią" i wraz z premierem Robertem Fico złożył kondolencje krewnym ofiar.
"Żaden problem na świecie nie może być rozwiązany za pomocą noża lub innej broni" - powiedział Pellegrini.
Takie ataki są rzadkością na Słowacji, choć w ostatnich latach doszło tam do kilku podobnych incydentów.
W 2020 roku, 22-letni były uczeń zaatakował szkołę w mieście Vrutky, zabijając zastępcę dyrektora liceum i raniąc pięć osób, w tym dwóch uczniów. W 2022 roku uczeń szkoły średniej zaatakował i zranił uczennicę w szkole w Nowakach.