Newsletter Biuletyny informacyjne Events Wydarzenia Podcasty Filmy Africanews
Loader
Śledź nas
Reklama

Rosnąca liczba turystów pozostawia szkodliwy ślad na ekosystemach Antarktydy

Nowe badania pokazują, że działalność człowieka znacznie zwiększyła zanieczyszczenie Antarktydy.
Nowe badania pokazują, że działalność człowieka znacznie zwiększyła zanieczyszczenie Antarktydy. Prawo autorskie  Jeremy Stewardson/Unsplash
Prawo autorskie Jeremy Stewardson/Unsplash
Przez Craig Saueurs
Opublikowano dnia
Podziel się tym artykułem
Podziel się tym artykułem Close Button

W latach 90. roczna liczba odwiedzających wynosiła mniej niż 8 000. W ubiegłym roku Antarktydę odwiedziło ponad 124 000 turystów.

REKLAMA

Antarktyda, ostatnie wielkie pustkowie na Ziemi, stoi w obliczu rosnącej presji ze strony działalności człowieka.

Nowe badanie opublikowane w Nature Sustainability ostrzega, że rosnąca turystyka i rozwijające się bazy badawcze zanieczyszczają południowy kontynent, przyspieszając topnienie śniegu i zagrażając delikatnym ekosystemom już zagrożonym zmianami klimatu.

Naukowcy z Chile, Niemiec i Holandii spędzili cztery lata przemierzając 2000 kilometrów przez Antarktydę, aby zmierzyć zanieczyszczenie. Odkryli, że na obszarach, na których ludzie są aktywnie obecni, stężenia toksycznych metali, takich jak nikiel, miedź i ołów, są obecnie 10 razy wyższe niż cztery dekady temu.

"Rosnąca obecność ludzi na Antarktydzie budzi obawy o zanieczyszczenia pochodzące ze spalania paliw kopalnych, w tym ze statków, samolotów, pojazdów i infrastruktury pomocniczej" - napisali autorzy.

Antarktyda. Rosnąca fala turystów

Turystyka na Antarktydzie przeżywa boom. W latach 90. odwiedzało ją mniej niż 8 000 osób rocznie. Ale w sezonie 2023-24 było ich już ponad 124 000, według Międzynarodowego Stowarzyszenia Operatorów Turystycznych Antarktydy (IAATO), agencji nadzorującej turystykę na kontynencie.

Najmniej ostrożne prognozy sugerują, że liczba ta może osiągnąć 450 000 do 2034 roku.

W jednym sezonie 55 touroperatorów przeprowadziło prawie 570 rejsów do tego regionu. Około dwie trzecie z nich stanowili pasażerowie mniejszych statków ekspedycyjnych, które umożliwiają lądowanie na kontynencie.

W sezonie 2024-25 do regionu podróżowało do tej pory 118 491 turystów. Ponad 80 000 postawiło stopę na antarktycznej ziemi, a około 36 000 widziało ją z pokładów statków.

Mimo że IAATO egzekwuje wytyczne, od ograniczenia lądowań na lądzie po nakazanie kontroli bezpieczeństwa biologicznego, problemem może być samo odwiedzanie. Poprzednie badania wykazały, że przeciętna podróż turystyczna generuje 5,44 tony emisji CO2 na pasażera.

Namacalne skutki ludzkiej obecności

Turystyka pozostawia nie tylko ślad węglowy. Naukowcy twierdzą, że odwiedzający przeszkadzają dzikiej przyrodzie, depczą delikatną florę i zwiększają ryzyko wprowadzenia inwazyjnych gatunków i chorób.

Ale najbardziej niepokojący wpływ może mieć "czarny śnieg", czyli sadza wytwarzana przez silniki statków, samolotów i generatory diesla. Przyciemnia ona śnieg, zmniejszając jego albedo (odsetek odbijanego światła słonecznego) i sprawiając, że pochłania on więcej ciepła.

"Śnieg topi się szybciej na Antarktydzie z powodu obecności cząstek zanieczyszczających na obszarach odwiedzanych przez turystów" - powiedział Raul Cordero, współautor badania z Uniwersytetu w Groningen.

"Pojedynczy turysta może przyczynić się do przyspieszenia topnienia około 100 ton śniegu".

Wpływ ten jest potęgowany przez ekspedycje badawcze, które opierają się na ciężkich pojazdach i długoterminowych obozach. Według badania, pojedyncza misja naukowa może mieć dziesięciokrotnie większy wpływ niż jeden turysta.

Wysiłki mające na celu ograniczenie szkód

Podjęto próby rozwiązania tego problemu. Traktat Antarktyczny zakazuje stosowania substancji zanieczyszczających, takich jak ciężki olej opałowy. Wiele firm turystycznych zaczęło wprowadzać hybrydowe statki elektryczne. IAATO koordynuje również ruch statków, aby uniknąć zatorów w miejscach lądowania i egzekwuje zasady obserwacji dzikiej przyrody.

Naukowcy twierdzą jednak, że środki te nie są wystarczające - tylko szybsze przejście na energię odnawialną i cięcia w zużyciu paliw kopalnych pozwolą zaradzić szkodom.

Podczas gdy lodowa dzicz może wyglądać na nietkniętą dla turystów oglądających ją z pokładu statku wycieczkowego, ludzki ślad topi Antarktydę pod powierzchnią.

"Nasze wyniki pokazują, że pozostaje jeszcze wiele do zrobienia, aby zmniejszyć obciążenia związane z działalnością człowieka na Antarktydzie" - podsumowano badanie.

Przejdź do skrótów dostępności
Podziel się tym artykułem

Czytaj Więcej

Tanie loty, wysokie koszty. Szkodliwa moda na jednodniowe wypady samolotem

Naukowcy ostrzegają: Ocieplenie mórz zagraża ekosystemom Antarktydy

Od Antarktydy po Kenię - kruchutkie dzieła sztuki w miasteczku na Podlasiu