Lokalni liderzy mogą być siłą napędową planów, które pomogą ich obszarom przetrwać ekstremalne warunki pogodowe.
Trwające w Hiszpanii powodzie doprowadziły do intensywnej kontroli roli władz regionalnych w zarządzaniu klęskami żywiołowymi związanymi ze zmianami klimatu. W miniony weekend 10 000 Hiszpanów wyszło na ulice, aby zaprotestować przeciwko temu, co uważają za słabą gotowość i reakcję rządu po niszczycielskich powodziach w Walencji.
Podczas rozmów klimatycznych COP29 w Azerbejdżanie przywódcy regionalni z całej Europy proszą o więcej inwestycji, które pozwolą im przygotować swoje obszary na coraz częstsze i śmiertelne ekstremalne zjawiska pogodowe, które nawiedzają kontynent.
Zdają sobie sprawę, że wszystko, od budynków i transportu po systemy zarządzania kryzysowego, po prostu nie jest gotowe na przyszłość.
"Przez lata podejmowano decyzje, które oczywiście w tamtym czasie wydawały się słuszne, ale które ostatecznie przyniosły takie konsekwencje.
Tak dzieje się lub działo w Walencji, podobnie jak w wielu innych miejscach dotkniętych powodziami, pożarami lasów i suszą" - mówi przewodniczący Europejskiego Komitetu Regionów Vasco Cordeiro.
Adaptacja - lub przygotowanie się na nieuniknione konsekwencje zmian klimatu spowodowanych przez człowieka - była głównym tematem podczas pierwszych czterech dni COP29.
Jednym z rodzajów adaptacji jest dostosowanie trasy, którą woda spływa z gór
Inwestowanie w zarządzanie ciekami wodnymi jest jednym z przykładów proaktywnych inwestycji, które mogą naprawdę opłacić się w przyszłości, według prezydenta regionu Bratysławy, Juraja Droby:
"Naprawdę trzeba bardzo dobrze przemyśleć, jak wydać ograniczoną ilość pieniędzy, którymi się dysponuje. To, co opłaciło się w moim regionie, to budowa małych zapór na wzgórzach, które faktycznie spiętrzają małe rzeki w taki sposób, że nie wyrządzają one większych szkód niż te, które wyrządziły. Myślę, że jest to coś, co nie kosztuje zbyt wiele. Można to zrobić w czasie normalnych warunków pogodowych i wtedy jest się znacznie lepiej przygotowanym".
Jest wiele głosów domagających się uwagi na COP29.
Ale burmistrzowie, przywódcy miast i radni regionalni twierdzą, że należy ich wysłuchać, ponieważ jeśli chodzi o zmiany klimatu, to oni są na pierwszej linii frontu, a kiedy coś pójdzie nie tak, to oni również muszą stawić czoła reakcjom.