Rola Polski jako transatlantyckiego mostu, wybór Europy pomiędzy poleganiem na NATO a europejską stategiczną autonomią oraz podatek dla cyfrowych gigantów jako punkt sporny z USA – zapraszamy do programu Euronews "Bruksela, moja miłość?".
Polska jako łącznik między USA a UE?
Jaka jest rola Polski w obliczu rosnących napięć między Waszyngtonem a Brukselą i czy nasze bezpieczeństwo wciąż zależy wyłącznie od USA? Na te pytania odpowiadali goście Dominiki Ćosić: Michał Kobosko (Polska 2050/Renew Europe), Adam Bielan (PiS/EKR) i Anna Bryłka (Konfederacja / Patrioci dla Europy).
Czy Polska, w obliczu decyzji podejmowanych przez Donalda Trumpa i unijnych ambicji do osiągnięcia strategicznej autonomii, jest w stanie pełnić rolę łącznika? Według Adama Bielana, taka rola jest naturalna, ale obarczona ryzykiem. "Polska od lat stara się być takim pomostem, ale pytanie, czy nie staje się on zbyt chybotliwy. W sytuacji, gdy interesy Waszyngtonu i Brukseli coraz częściej się rozchodzą, lawirowanie między nimi będzie niezwykle trudne" – stwierdził europoseł PiS.
Innego zdania był Michał Kobosko, który postrzega tę pozycję jako szansę. "Nasza siła leży w zdolności do rozmowy z obiema stronami. To nie jest gra na dwa fronty, ale realizm polityczny. Musimy być wiarygodnym partnerem zarówno w Waszyngtonie, jak i w Brukseli, bo tylko tak możemy skutecznie realizować nasze interesy" – przekonywał polityk Trzeciej Drogi.
Z kolei Anna Bryłka z Konfederacji podeszła do tematu z pozycji suwerenności naszego kraju: "Polska nie powinna być niczyim mostem, tylko twardo realizować polski interes narodowy. Ani Bruksela, ani Waszyngton nie mogą nam dyktować warunków." – podkreśliła.
Dodatkowym czynnikiem komplikującym budowę spójnej strategii okazał się wewnętrzny spór w Polsce o prowadzenie polityki zagranicznej, czego najlepszym przykładem jest trwający od miesięcy impas w obsadzie kluczowego stanowiska ambasadora Polski w USA. Europoseł Bielan, a jednocześnie szef delegacji PiS w EKR, skrytykował obecną sytuację, wskazując na dwugłos osłabiający pozycję Polski w Brukseli i Waszyngtonie - “Nie możemy być krajem, który co innego mówi ustami prezydenta, a co innego ustami premiera."
Kobosko zgodził się z diagnozą, podkreślając jednak, że to rząd jest odpowiedzialny za prowadzenie spójnej polityki zagranicznej. "Dwóch polityk zagranicznych w Polsce nie będzie" – stwierdził, jednocześnie apelując o porozumienie ponad podziałami. – "Pozostawanie Polski bez obsady ambasad na najwyższym szczeblu w kluczowych stolicach świata jest kompromitujące dla Polski. To jest pytanie, czy ktoś myśli interesem swojej partii czy myśli interesem ojczyzny i interesem Polski?" – pytał europoseł.
Bezpieczeństwo: NATO czy europejska armia?
Czy Polska powinna bezgranicznie polegać na amerykańskim parasolu ochronnym, czy aktywnie wspierać tworzenie europejskich sił obronnych? Europoseł PiS nie miał w tym temacie wątpliwości. "Nie ma żadnej realnej alternatywy dla NATO i dla obecności amerykańskiej w Europie. Mówienie o autonomii strategicznej w dzisiejszych czasach to niebezpieczna mrzonka, która może osłabić Sojusz" – argumentował.
Bardziej zniuansowane stanowisko zaprezentował Kobosko. "NATO jest fundamentem naszego bezpieczeństwa, ale Europa musi być w stanie brać większą odpowiedzialność za swoje sąsiedztwo. Te dwa procesy powinny się uzupełniać. To nie jest gra 'albo-albo', ale 'i to, i to'" – zaznaczył. Europosłanka Konfederacji ponownie postawiła na siłę państwa narodowego. "Musimy przede wszystkim inwestować we własną armię. Sojusze są ważne, ale historia uczy, że na koniec dnia liczy się to, co sami jesteśmy w stanie obronić" – powiedziała oraz podkreśliła potrzebę inwestowania w polski przemysł zbrojeniowy i w zdolności odstraszania.
Podatek cyfrowy, czyli starcie z Ameryką?
Na koniec dyskusja przeniosła się na pole gospodarcze w kontekście zapowiedzi wprowadzenia w Polsce podatku cyfrowego. Kobosko wskazał na potrzebę szukania przez rząd nowych źródeł dochodu, zwłaszcza w kontekście planowanych wydatków na obronność sięgających prawie 5% PKB. Mimo to zgodził się, że ewentualna decyzja musi zapaść na poziomie całej Unii. Ostrzegł, że w odpowiedzi na podatek prezydent Trump zapowiada podwyższenie ceł, co sprawia, że "cała gra nie robi się warta tego, żeby ryzykować dodatkowe napięcia”.
Szef delegacji PiS w EKR zdecydowanie skrytykował ten pomysł, określając go jako "czerwoną płachtę na byka" dla administracji amerykańskiej. "Polska jako kraj, któremu powinno zależeć na jak najbliższych relacjach ze Stanami Zjednoczonymi, nie powinna wybiegać przed szereg" – ostrzegał, dodając, że jedynym dopuszczalnym scenariuszem jest wprowadzenie takiego podatku w ramach całej Unii Europejskiej.
Z kolei Anna Bryłka jako jedyna opowiedziała się za możliwością wprowadzenia podatku na poziomie krajowym, jednocześnie sprzeciwiając się rozwiązaniu unijnemu. Jej zdaniem "żadne firmy nie mogą być uprzywilejowane na polskim rynku i firmy technologiczne również nie powinny być w żaden sposób uprzywilejowane”. Wyraziła również fundamentalny sprzeciw wobec przekazywania podatków do Brukseli.
Polski dylemat, jak zrównoważyć sojusz z Waszyngtonem z europejską podmiotowością, działa jak soczewka, w której skupia się szerszy, transatlantycki spór. Dyskusja między politykami pokazała, że Warszawa, podobnie jak cała Bruksela, jest rozdarta między potrzebą amerykańskiego parasola ochronnego a chęcią prowadzenia własnej, suwerennej polityki. To, jak Polska rozwiąże swój wewnętrzny konflikt o wizję relacji z USA, może stać się zapowiedzią tego, co czeka całą Unię Europejską w nadchodzących latach.
"Bruksela, moja miłość?" to nowy, cotygodniowy program Euronews. Zapraszamy do kontaktu na brukselamojamilosc@euronews.com lub przez nasze media społecznościowe.