Według danych unijnej agencji ds. azylu (EUAA), po upadku reżimu Baszara al-Asada liczba syryjskich wniosków o azyl w krajach UE spadła.
Zostać w Europie czy wrócić do ojczyzny? To pytanie zadaje sobie wielu Syryjczyków mieszkających obecnie w Europie. Po upadku reżimu Baszara Al-Asada pod koniec ubiegłego roku, 159 Syryjczyków zdecydowało się dobrowolnie wrócić do Syrii z Belgii – wynika z danych belgijskiej rządowej agencji ds. przyjmowania wniosków o azyl.
Ahmad Alhamada, pochodzący z Idlib w północno-zachodniej Syrii, uciekł do Libanu w 2012 roku. W Syrii był więziony i torturowany przez władze za udział w protestach przeciwko reżimowi Baas. Dziewięć lat temu przeniósł się do Belgii, gdzie obecnie pracuje w sektorze IT w Gandawie, na północy kraju.
Ahmad planuje wrócić do Syrii za dwa lub trzy lata, by pomóc w odbudowie państwa i promować demokrację poprzez działalność swojego stowarzyszenia. "Chciałbym promować demokrację na Bliskim Wschodzie, a zwłaszcza w Syrii, która jest moim krajem. To było moim marzeniem od początku rewolucji – i nadal nim jest" - powiedział.
Aisha Abbas uciekła z Syrii w 2011 roku wraz z rodziną, mając zaledwie 13 lat. Jej ojciec brał udział w antyreżimowych protestach. Po siedmiu latach spędzonych w Turcji Aisha przyjechała do Antwerpii w Belgii, gdzie obecnie studiuje komunikację.
Choć planuje odwiedzić Syrię, nie rozważa powrotu na stałe – przede wszystkim z powodu braku bezpieczeństwa i perspektyw ekonomicznych. Jak mówi, wizja budowania życia od zera po tym, jak straciła wszystko, również ją zniechęca.
"Jak można oczekiwać, że miejsce, w którym od 14 lat trwa wojna, będzie bezpieczne? Nie jest. Życie tam nie jest stabilne. Nie ma pracy, nie ma nic. Znam ludzi, którzy sprzedali wszystko – domy, samochody – żeby móc przyjechać do Europy" - mówi studentka.
Według danych unijnej agencji ds. azylu (EUAA), po upadku reżimu Baszara al-Asada liczba syryjskich wniosków o azyl w krajach UE spadła. Syryjczycy nie są już najliczniejszą grupą ubiegającą się o azyl w Unii – wyprzedzili ich Wenezuelczycy i Afgańczycy. EUAA przypomina jednak, że wielu Syryjczyków nadal może być narażonych na prześladowania polityczne, mimo zmian politycznych w kraju.