W historii europejskiej myśli politycznej znajdziemy wiele wielkich nazwisk, które stoją za ideą zjednoczonego kontynentu. Niektórzy twierdzą, że obok Adenauera, Schumana, Churchilla czy Monneta powinno znaleźć się też polskie nazwisko - Wojciecha Bogumiła Jastrzębowskiego.
Jastrzębowski już ponad sto lat wcześniej od uznanych Ojców Europy sformułował wizję pokojowego zjednoczenia Starego Kontynentu.
Wojciech Bogumił Jastrzębowski przyszedł na świat w kwietniu 1799 roku w Szczepkowie-Giewartach koło Mławy, około 150 km od Warszawy. Był postacią niezwykle wszechstronną - łączył w sobie pasje przyrodnicze z zaangażowaniem społecznym. Jako botanik, fizyk i zoolog prowadził badania naukowe, jednocześnie interesując się meteorologią i ergonomią. Z czasem jego uwagę przyciągnęła także geopolityka - dziedzina, która miała się okazać kluczowa dla jego przyszłego dzieła.
Jak przypomina jego biografka Alicja Wejner, mawiał, że do ludzkiego szczęścia potrzebne są: świat bez wojen, czyste powietrze oraz czysta woda. Realizacja tych postulatów wymagała jego zdaniem współpracy - zarówno w lokalnym otoczeniu, jak i w skali całego kontynentu.
Od krwawego pola bitwy do wizji pokoju
Przełomowe doświadczenie przyszło wraz z powstaniem listopadowym. Mimo statusu naukowca, Jastrzębowski zaciągnął się jako zwykły kanonier do Gwardii Narodowej. Los rzucił go w sam środek najkrwawszej potyczki tego konfliktu – bitwy pod Olszynką Grochowską 25 lutego 1831 roku. Okrucieństwo tej batalii, gdzie ginęli ludzie po obu stronach, głęboko nim wstrząsnęło.
To właśnie w przerwach między walkami, gdy armia rosyjska groziła zajęciem Warszawy, młody uczony spisywał swoje przemyślenia. Kilka dni po bitwie, w gazecie "Merkury", ujrzał światło dzienne tekst zatytułowany "O wiecznym pokoju między narodami - Wolne chwile żołnierza polskiego, czyli myśli o wiecznym pokoju między narodami cywilizowanymi". Ten 77-artykułowy dokument można uznać za pierwszy w dziejach projekt konstytucji zjednoczonej Europy.
Rewolucyjna wizja zjednoczonego kontynentu
Konstytucja Jastrzębowskiego była projektem daleko wyprzedzającym swoją epokę. Autor wizualizował Europę jako jedną republikę pozbawioną wewnętrznych granic, z ujednoliconym prawodawstwem i organami władzy składającymi się z reprezentantów wszystkich narodów.
Oto fragmenty tego dokumentu:
Dalej czytamy:
Szczególnie proroczo w kontekście wojny na Ukrainie brzmi fragment dotyczący solidarności europejskiej:
Fundamentem tej wizji miało być "powszechne prawo narodów", które - wprowadzone najpierw w zjednoczonej Europie - miało następnie rozprzestrzenić się na inne kontynenty. Jastrzębowski postulował powszechne rozbrojenie, zniesienie granic, zagwarantowanie wolności obywatelskich i tolerancję religijną.
Śmiała koncepcja nie uszła uwadze władz carskich, które panowały wówczas w Polsce. Po stłumieniu powstania listopadowego Rosjanie zabronili rozpowszechniania broszury, obawiając się jej wpływu na nastroje społeczne. Ten zakaz skutecznie skazał dzieło na zapomnienie na kolejne dziesięciolecia.
Jak wyjaśnia w rozmowie z Euronews współczesny popularyzator spuścizny Jastrzębowskiego, aktor Olgierd Łukaszewicz: "Nasza historia nie pozwoliła zająć się pomysłami Polaków o zjednoczonej, pokojowej Europie. I to te pomysły, które zgłaszał jeszcze król Leszczyński czy Czartoryski. Aż wreszcie Jastrzębowski stworzył najlepszy projekt, który powinien być analizowany w każdej szkole."
"Konstytucja dla Europy" odkryta na nowo
Tekst Jastrzębowskiego został wydobyty z zapomnienia dopiero w XX wieku przez historyka, profesora Janusza Iwaszkiewicza. Ten ważny etap przypomnienia się o polskim wizjonerze przypadł na okres przed II wojną światową, jednak dramatyczne wydarzenia lat następnych ponownie zepchnęły jego postać na margines.
Iwaszkiewiczem w misji o przypominaniu o Jastrzębowskim zainspirował się Olgierd Łukaszewicz, aktor znany z takich produkcji filmowych jak "Seksmisja", „C.K. Dezerterzy” czy "Generał Nil", a także z desek teatru. To on od dwóch dekad popularyzuje dziedzictwo zapomnianego myśliciela, dążąc do tego, by znalazł się w kanonie europejskiej myśli politycznej.
Wojciech Bogumił Jastrzębowski zmarł 30 grudnia 1882 roku w Warszawie, nie dożywając realizacji swojej wizji. Jego myśli, które zdaniem Łukaszewicza wyprzedzały epokę o kilka pokoleń, zyskują dziś nową aktualność w obliczu współczesnych wyzwań europejskich.
"W tekście tym znajdujemy hasła, które nam przypominają sytuację dzisiejszej Ukrainy, a jednocześnie przypominają to, co było w powstaniu listopadowym. Polakom zamarzyła się wolność, niepodległość i poszanowanie ich konstytucji 3 majowej. Niestety te hasła XIX wieczne, te myśli dzisiaj są znowu bardzo aktualne i trzeba się angażować” – mówi Olgierd Łukaszewicz.
Walka o Znak Dziedzictwa Europejskiego 2025
Ostatnio staraniami założonej przez Łukaszewicza Fundacji MyObywatele UE, rękopis "Konstytucji dla Europy" ubiega się o prestiżowy status Znaku Dziedzictwa Europejskiego.
"Tak nam się zdawało, że powinien znaleźć się w szeregu tych myślicieli, polityków, którzy widzieli hekatomby II wojny światowej, a on widział to, co się działo w Polsce. No ale to jest XIX wiek. Więc jeżeli Komisja Europejska uzna wraz z parlamentem, że godny jest znaku dziedzictwa europejskiego, będziemy usatysfakcjonowani" - komentował Łukaszewicz w rozmowie z Euronews.
Jak dotąd tę zaszczytne odznaczenie otrzymało 60 obiektów, w tym kilka polskich - między innymi Konstytucja 3 Maja, Stocznia Gdańska czy zabytki Lublina związane z Unią Lubelską. Werdykt poznamy 1 marca 2026 roku.
Zobacz więcej zdjęć z wizyty Euronews w Fundacji My Obywatele Unii Europejskiej założonej przez Olgierda Łukaszewicza: