Kosowo czeka na kluczowe orzeczenie Trybunału Konstytucyjnego. Jego decyzja może przesądzić o przedterminowych wyborach i dalszym losie politycznego impasu w kraju.
W piątek, 8 sierpnia, Trybunał Konstytucyjny Kosowa ogłosi orzeczenie, które może otworzyć drogę do rozwiązania przedłużającego się kryzysu politycznego.
Jednym z najbardziej prawdopodobnych scenariuszy są przedterminowe wybory parlamentarne zaplanowane na jesień.
"Nie dążymy do nowych wyborów, ale jeśli Trybunał zdecyduje o ich przeprowadzeniu, uszanujemy ten werdykt i dostosujemy się do niego. To może być jedyna droga wyjścia z obecnego impasu" – powiedziała w rozmowie z Euronews posłanka rządzącej partii Vetëvendosje (Samostanowienie) Saranda Bogujevci.
Polityczny impas trwa od sześciu miesięcy. Choć Vetëvendosje wygrało wybory parlamentarne, to nie zdołało zdobyć większości niezbędnej do samodzielnego utworzenia rządu.
Próby stworzenia koalicji również zakończyły się fiaskiem. Brak porozumienia uniemożliwił wyłonienie przewodniczącego Zgromadzenia, co jeszcze bardziej pogłębiło kryzys.
W lutym ubiegłego roku Vetëvendosje zdobyło 48 mandatów. Partia Demokratyczna Kosowa (PDK) uzyskała 28 miejsc, Liga Demokratyczna Kosowa (LDK) – 20. Sojusz na rzecz Przyszłości Kosowa (AAK) oraz Inicjatywa Socjaldemokratyczna (NISMA) łącznie – 8. Pozostałe mandaty przypadły przedstawicielom mniejszości narodowych. Do utworzenia rządu niezbędnych jest 61 głosów w 120-osobowym parlamencie.
Ostatecznego przełomu nie przyniosły również rozmowy w sprawie wyboru przewodniczącego Zgromadzenia.
Vetëvendosje forsowało kandydaturę ustępującej minister sprawiedliwości Albuleny Haxhiu, co wywołało stanowczy sprzeciw opozycji.
Zarówno PDK, jak i LDK odrzuciły propozycję, zarzucając partii rządzącej brak elastyczności i zdolności kompromisu.
"Instytucje Kosowa są zakładnikami uporu Albina Kurtiego. Zgłosiliśmy kandydaturę kompromisową, ale została ona odrzucona" – oświadczyła Vlora Çitaku z LDK.
Vetëvendosje zaproponowało przeprowadzenie tajnego głosowania. Opozycja uznała to za niezgodne z konstytucją, która według jej interpretacji nakłada obowiązek jawnego procedowania w tego rodzaju sprawach.
"Naszym jedynym żądaniem było jawne głosowanie i zmiana kandydata" – tłumaczył Daut Haradinaj z AAK.
"Wszystko wskazuje na to, że wkrótce czekają nas kolejne wybory" – dodał.
Zbliżające się orzeczenie Trybunału może okazać się punktem zwrotnym. Ma ono rozstrzygnąć, czy głosowanie nad wyborem przewodniczącego parlamentu może być tajne, jak chce Vetëvendosje, czy musi być jawne – zgodnie z żądaniami opozycji.
Głęboka polaryzacja polityczna
Opozycja nie kryje krytyki wobec premiera. Jej zdaniem Albin Kurti paraliżuje instytucje państwowe i podporządkowuje politykę własnym ambicjom.
"Kosowo i jego przyszłość są ważniejsze niż polityczne kariery Albina Kurtiego i Albuleny Haxhiu" – podkreśliła Çitaku.
Vetëvendosje powołuje się na orzeczenie Trybunału z 2014 roku, które – jak przypomniała Saranda Bogujevci – przyznaje zwycięskiej partii prawo do zgłaszania kandydata na przewodniczącego Zgromadzenia.
Jej zdaniem działania opozycji mają na celu jedynie zablokowanie wszelkich propozycji koalicyjnych ze strony rządzących.
"Nasza oferta została odrzucona bez uzasadnienia. Jeśli rzeczywiście kierowali się interesem państwa, powinni ją rozważyć" – zaznaczyła Bogujevci.
Jeśli Trybunał uzna, że nie doszło do naruszenia konstytucji, możliwe będzie rozpisanie nowych wyborów. Głosowanie mogłoby się odbyć już w październiku, równolegle z planowanymi wyborami samorządowymi.
Rządy Albina Kurtiego upływają w cieniu napięć z Serbią. Szczególnie zapalnym punktem pozostaje północ Kosowa, region zamieszkały głównie przez ludność serbską, formalnie podległy Prisztinie.
Spór o status tej części kraju destabilizuje sytuację wewnętrzną i utrudnia dialog międzynarodowy.