Ukraina i USA podpisały umowę o współpracy w sektorze minerałów. Kijów liczy na trwałe wsparcie wojskowe, choć opinie społeczne w kraju na temat porozumienia są podzielone.
Prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski podkreślił, że podpisana ze Stanami Zjednoczonymi umowa dotycząca minerałów jest efektem negocjacji, które doprowadziły do „prawdziwie równoprawnego porozumienia”.
W swoim ostatnim wystąpieniu ukraiński przywódca zaznaczył, że dokument nie zawiera żadnych zapisów zobowiązujących Kijów do spłaty wcześniejszej pomocy udzielonej przez USA.
Po kilku miesiącach intensywnych rozmów Stany Zjednoczone i Ukraina sfinalizowały umowę, która zapewnia Waszyngtonowi dostęp do kluczowych ukraińskich surowców naturalnych, w tym minerałów. Kijów ma nadzieję, że porozumienie to zagwarantuje trwałe wsparcie dla ukraińskiej obrony przed rosyjską agresją.
Ukraińscy urzędnicy stwierdzili, że podpisana umowa jest znacznie korzystniejsza dla Ukrainy w porównaniu z wcześniejszymi wersjami, które przyznały Waszyngtonowi nadzwyczajną kontrolę nad zasobami kraju.
Oczekująca na ratyfikację przez ukraiński parlament umowa otworzy drzwi do utworzenia funduszu odbudowy dla Ukrainy, który zdaniem urzędników ułatwi amerykańskie wsparcie wojskowe.
Wcześniejsza wersja tego porozumienia była bliska finalizacji, ale ostatecznie została zakłócona podczas kontrowersyjnego spotkania w Gabinecie Owalnym, w którym uczestniczyli prezydent USA Donald Trump, wiceprezydent JD Vance i prezydent Zełenski.
Ukraińskie reakcje na porozumienie
Mieszkańcy Kijowa mają mieszane uczucia wobec podpisanej umowy.
"Każda wiadomość jest trudna do przyjęcia, niezależnie od tego, czy chodzi o negocjacje, czy o coś innego. Nadal wierzę i mam nadzieję, że każde działanie przyniesie jakiś rezultat, który doprowadzi naszą Ukrainę do zwycięstwa" - powiedziała mieszkanka Kijowa Diana Abramova.
Pomimo nieznajomości szczegółów umowy, 74-letnia wykładowczyni Natalia Wysocka wyraziła optymizm, mówiąc: "Jeśli została podpisana, to nasi eksperci wzięli pod uwagę plusy i minusy".
Nie wszyscy jednak podzielają ten entuzjazm Dla 37-letniej Iryny Vasylevskiej umowa jest kolejnym przypomnieniem, że "ukraińska ziemia jest kartą przetargową dla reszty świata" - podkreśliła.
"Jestem pewna, że istnieją inne możliwości. To porozumienie uczyni nas biedniejszymi" - podkreśla.
Ukraina postrzega tę umowę jako sposób na zagwarantowanie, że jej najważniejszy i wpływowy sojusznik pozostanie zaangażowany i nie wycofa pomocy wojskowej.