Reporterzy bez Granic (RSF) opublikowali nowy ranking dot. wolności prasy. 15 czołowych miejsc zajmują państwa europejskie. Nie oznacza to jednak, że redakcje są w pełni odporne na wyzwania takie jak spadek finansowania czy rosyjska propaganda.
Wolność prasy w Europie ma się wciąż dobrze, choć sytuacja stopniowo się pogarsza — wynika z piątkowego raportu Reporterów Bez Granic (RSF). Problemy gospodarcze utrudniają funkcjonowanie redakcjom, zwłaszcza tym niezależnym. Dodatkowo wiele mediów zmaga się z końcem amerykańskiej pomocy finansowej oraz ze wzmożoną falą rosyjskiej propagandy.
„Dziś Donald Trump jest takim samym zagrożeniem dla mediów w Europie jak Władimir Putin” – mówi Pavol Szalai, szef biura UE-Bałkany w RSF.
Pierwsze 15 miejsc w rankingu wolności prasy wśród 180 krajów na świecie zajmują kraje europejskie. Prowadzą Norwegia, Estonia i Holandia. Z kolei Grecja, Serbia i Kosowo są najniżej sklasyfikowanymi krajami na Starym Kontynencie, zajmując odpowiednio 89., 96. i 99. miejsce na 180 krajów. Grecja uplasowała się najniżej z krajów UE.
„W Grecji wolność prasy jest naprawdę tłumiona przez bezkarność przestępstw popełnianych przeciwko dziennikarzom. Mówię o zabójstwie dziennikarza Giorgosa Karaïvaza w 2021 roku. Do tej pory odbył się jeden proces, a oskarżeni zostali uniewinnieni” – wyjaśnia Pavol Szalai. „Doszło również do największej inwigilacji dziennikarzy w UE. W Grecji ponad 10 pracowników mediów było celem oprogramowania szpiegującego Predator, które dało nazwę słynnej już aferze Predatorgate” – dodaje.
Węgry, krytykowane przez UE za ataki na praworządność, zajęły 68. miejsce. „Dziennikarze nie są tam zabijani ani więzieni” – wyjaśnia Pavol Szalai. Zwraca jednak uwagę, że węgierski premier Viktor Orbán używa innych środków do kontrolowania informacji. „80% mediów jest kontrolowanych przez przyjaciół Orbána. Pod tym względem Orbán stale zacieśnia swoją kontrolę nad mediami” – wyjaśnia.
Europa w czołówce, ale musi zachować czynność
Mimo dominacji krajów europejskich na czele rankingu Reporterzy bez Granic podkreślają, że UE musi zachować czujność. „Wolność prasy w Europie dalej się pogarsza” – mówi Pavol Szalai.
UE w zeszłym roku przyjęła nowe prawo prasowe – Europejski akt o wolności mediów. Szalai mówi, że jest to ustawa historyczna. Prawo ma na celu wzmocnienie niezależności redakcji, ochronę źródeł i zapewnienie większej przejrzystości w zakresie własności mediów. Ma również chronić dziennikarzy przed wszelkimi formami szpiegostwa. Jednak – jak zaznacza Pavol Szalai – przepisy nie są stosowane w ten sam sposób przez wszystkie państwa członkowskie.
Reporterzy bez Granic wzywają europejskie rządy do wprowadzenia odpowiednich środków wsparcia dla mediów. Organizacja pozarządowa wspomina o potrzebie wdrażania innowacyjnych modeli finansowania lub ulg podatkowych.
Organizacja apeluje również, aby platformy cyfrowe broniły i promowały wiarygodne media. „Niestety, dzisiejsze platformy mają tendencję do promowania plotek i propagandy, a nie wiarygodnych informacji” – mówi Pavol Szalai. Wskazuje także na potrzebę finansowania mediów przez państwa członkowskie po próżni powstałej w wyniku finansowego i politycznego wycofania się Stanów Zjednoczonych.