Europejscy przywódcy szybko potępili niedzielny śmiertelny rosyjski atak na Sumy, składając kondolencje w mediach społecznościowych.
Europejscy przywódcy zabrali w niedzielę głos w mediach społecznościowych, aby potępić ostatni śmiertelny atak Rosji na ukraińskie miasto Sumy.
Przewodnicząca Komisji Europejskiej Ursula von der Leyen napisała, że "rosyjskie okrucieństwo uderzyło ponownie", w poście na X nazywając atak "barbarzyńskim".
Według urzędników co najmniej trzydzieści cztery osoby zginęły w wyniku ataku rakietowego, gdy ludzie zgromadzili się, aby świętować Niedzielę Palmową. Obrazy z miejsca zdarzenia pokazały linie czarnych worków na zwłoki leżących na poboczu drogi, podczas gdy wśród gruzów widać było więcej ciał owiniętych w foliowe koce.
Na nagraniach wideo ekipy strażackie walczą z płomieniami wydobywającymi się ze spalonych samochodów wśród gruzów zniszczonych budynków. Według Państwowej Służby Ukrainy ds. Sytuacji Nadzwyczajnych, 99 osób zostało rannych, w tym jedenaścioro dzieci.
Von der Leyen zaznaczyła, że "Rosja była i pozostaje agresorem, rażąco naruszając prawo międzynarodowe".
Z kolei prezydent USA Donald Trump wracając do Waszyngtonu na pokładzie Air Force One podczas rozmowy z dziennikarzami, skomentował krwawy atak Rosjan w zaskakującym tonie. „Myślę, że to było straszne. I powiedziano mi, że popełnili błąd. Ale uważam, że to okropna rzecz. Uważam, że cała wojna jest okropną rzeczą”.
Reporterzy obecni na pokładzie, wśród nich także korespondent RMF FM w USA - Paweł Żuchowski - poprosili go o wyjaśnienie, co miał na myśli, używając stwierdzenia „błąd”. Prezydent USA nie doprecyzował, do czego się odnosił.
„Popełnili błąd... zapytajcie ich” – skwitował.
Atak na Sumy jest już drugim na tak dużą skalę i który pochłonął tak dużą liczbę ofiar cywilnych w ciągu nieco ponad tygodnia. Śmiertelny atak rakietowy na rodzinne miasto prezydenta Ukrainy Wołodymyra Zełenskiego w Krzywym Rogu 4 kwietnia zabił około dwudziestu osób, w tym dziewięcioro dzieci.
Specjalny wysłannik Trumpa do Ukrainy i Rosji Keith Kellogg powiedział, że atak w Sumach przekroczył "wszelkie granice przyzwoitości" i że Biały Dom pozostaje zaangażowany w zakończenie konfliktu.
"Są dziesiątki zabitych i rannych cywilów. Jako były dowódca wojskowy rozumiem wybieranie celu i to jest złe. Dlatego prezydent Trump ciężko pracuje, aby zakończyć tę wojnę" - powiedział Kellogg.
Zełenski wezwał również do globalnej reakcji na atak. "Rozmowy nigdy nie powstrzymały pocisków balistycznych i bomb lotniczych. Potrzebna jest postawa wobec Rosji, na jaką zasługuje terrorysta" - powiedział.
Szefowa unijnej dyplomacji Kaja Kallas również potępiła atak w mediach społecznościowych, pisząc o "przerażającym przykładzie intensyfikacji ataków przez Rosję, podczas gdy Ukraina zaakceptowała bezwarunkowe zawieszenie broni".
Prezydent Francji Emmanuel Macron powiedział, że atak podważył prowadzone przez Waszyngton rozmowy pokojowe między obiema stronami.
"Wszyscy wiedzą: ta wojna została zainicjowana wyłącznie przez Rosję. A dziś jest jasne, że Rosja sama decyduje się ją kontynuować - z rażącym lekceważeniem ludzkiego życia, prawa międzynarodowego i dyplomatycznych wysiłków prezydenta Trumpa" - napisał w oświadczeniu.
Brytyjski premier Keir Starmer przyznał, że jest "zbulwersowany przerażającymi atakami Rosji na ludność cywilną".
Uderzenia nastąpiły dzień po tym, jak wysocy rangą dyplomaci Rosji i Ukrainy oskarżyli się nawzajem o naruszenie wstępnego porozumienia zawartego przez USA w celu wstrzymania uderzeń na infrastrukturę energetyczną, podkreślając wyzwania związane z negocjacjami w sprawie zakończenia trzyletniej wojny.
Siły rosyjskie mają przewagę w Ukrainie. Kijów ostrzegł, że Moskwa planuje nową wiosenną ofensywę, aby zwiększyć presję i poprawić swoją pozycję negocjacyjną.
Ukraina poparła szerszą amerykańską propozycję zawieszenia broni, ale Rosja skutecznie ją zablokowała, narzucając daleko idące warunki. Europejskie rządy oskarżyły Putina o opieszałość.