Sojusznicy NATO przygotowują się na to, że Stany Zjednoczone będą powoli zmniejszać swoją obecność w Europie. Istnieją obawy co do tego, w jaki sposób zostanie to przeprowadzone i w jakim czasie.
Członkowie NATO przygotowują się do znaczącej zmiany w podziale odpowiedzialności za obronę Europy. W rozmowie z Euronews dyplomaci przekazali, że państwa europejskie będą musiały wzmocnić swoją obronę, jeśli chcą utrzymać USA w sojuszu oraz obecność amerykańskich wojsk na kontynencie. Wypowiedź ta padła w przeddzień spotkania ministerialnego w Brukseli.
Sekretarz Stanu USA Marco Rubio jest w Brukseli, gdzie weźmie udział w swoim pierwszym spotkaniu ministrów spraw zagranicznych NATO. Oczekuje się, że będzie powarzał amerykańskie żądania dotyczące "przeniesienia" ciężaru bezpieczeństwa i obrony sojuszu na Europejczyków.
Jednak liderzy europejskich państw zaznaczają, że próba samodzielnego działania - bez wsparcia trzydziestu jeden sojuszników - nie jest dobrym posunięciem.
"Przekaz od Rubio będzie jasny: Europejczycy muszą wziąć odpowiedzialność za konwencjonalną obronę kontynentu. Chcemy, aby Europejczycy zwiększyli wydatki na obronę do pięciu procent" - powiedział Euronews europejski urzędnik NATO posiadający bezpośrednią wiedzę na temat sytuacji.
Sojusznicy przygotowują się na spadek liczby amerykańskich żołnierzy stacjonujących w Europie w ramach NATO.
Obecnie około stu tysięcy żołnierzy chroni terytorium NATO, a członkowie sojuszu oceniają, że USA mogą zmniejszyć tę liczbę o około dwadziestu do lpięćdziesięciu tysięcy.
Stany Zjednoczone oficjalnie tego nie potwierdzają, ale sekretarz obrony Pete Hegseth powiedział, że nie można zakładać, iż obecność Ameryki w Europie będzie trwać wiecznie.
"Potrzebujemy wojsk amerykańskich w Europie" - powiedział jeden z dyplomatów przed brukselskim szczczytem ministrów spraw zagranicznych NATO.
"Jeśli Amerykanie zdecyduja się opuścić kontynent lub ograniczyć liczbę wojsk, to nie chcemy dowiedzieć się o tym z prasy. To powinien być proces" - powiedział jeden z dyplomatów przy NATO.
Prezydent Trump i sekretarz obrony USA Pete Hegseth stwierdzili, że wydatki NATO muszą wzrosnąć z dwóch do pięciu procent PKB. Taka zmiana mocno wpłynie na kraje, takie jak Hiszpania, Włochy i Belgia, które jeszcze nie osiągnęły progu dwóch procent.
"Europa musi dokładnie ocenić swoje możliwości i zainwestować w swoją obronę" – powiedział Trump.