Dodatek masła wywołał kryzys dyplomatyczny? To wcale nie bułka z masłem!
W zeszłym roku szerokim echem odbiła się herbaciana awantura między Wielką Brytanią a Stanami Zjednoczonymi. W tym roku "perfidny Albion" mierzy się z Włochami w dyplomatycznym kryzysie, który może eskalować...
Wszystko zaczęło się od niewłaściwego sera i nieuczciwej kostki masła.
Jeden z najpopularniejszych brytyjskich portali kulinarnych "Good Food" (dawniej BBC Good Food) miał czelność nazwać rzymskie cacio e pepe "szybkim lunchem", przygotowanym z czterech składników: "spaghetti, pieprzu, parmezanu i masła".
Mamma mia!
Włosi byli oburzeni i nie bez powodu.
Po pierwsze, każdy, kto kiedykolwiek próbował zrobić cacio e pepe, wie, że proces ten wcale nie jest szybki, a przygotowanie wymaga cierpliwości i umiejętności. Ubijanie sera i wody po makaronie w celu stworzenia idealnej emulsji nie jest łatwe. W końcu nie bez powodu jest to tak popularne danie. Jeśli chcesz ocenić włoską restaurację, to jest to zamówienie, które składasz. Jeśli cacio e pepe wyjdzie im dobrze, to są wiarygodni. Jeśli na przykład zepsują go parmezanem, to jesteś w towarzystwie barbarzyńców.
Po drugie, autentyczne rzymskie danie składa się tylko z trzech składników: makaronu (zwykle tonnarelli), czarnego pieprzu i pecorino romano.
Parmezan jest tu grzechem kardynalnym. Danie z pewnością nie zawiera też masła.
Niewinna wpadka Brytyjczyków? Może i tak. Ale z drugiej strony są zasady i nikt nie zadziera z tradycyjnym włoskim daniem z makaronem.
Włoskie media nie przepuściły tej kulinarnej zdrady, a rzymski Il Messaggero napisał: "Parafrazując słynny brytyjski hymn 'Boże chroń króla', rzymscy restauratorzy mówią teraz: 'Boże chroń cacio e pepe'".
Następnie zareagował prezes Fiepet-Confesercenti (stowarzyszenia reprezentującego włoskie restauracje) w Rzymie i Lacjum, Claudio Pica, który oficjalnie złożył skargę. Napisał do firmy medialnej Immediate Media, która publikuje Good Food, oraz do brytyjskiego ambasadora w Rzymie, Edwarda Llewellyna, za to, co nazwał "absurdalną mistyfikacją" tradycji kulinarnej.
Wydaje się, że strona internetowa zaktualizowała swój przepis, przywracając święte trzy składniki.
Uff... Ale nie tak szybko. INa stronie internetowej widnieje wskazówka, która sugeruje, że kucharze mogą dodać podwójną śmietanę, aby pomóc sosowi się połączyć.
Czy oni nigdy się nie nauczą?
Jak stwierdził dziennikarz telewizji publicznej RAI: "Zawsze mówią nam, że nie jesteśmy tak dobrzy jak BBC... a potem robią to. To bardzo poważny błąd. Sugestia dodania śmietany sprawiła, że się wzdrygnąłem".
Lepiej niech nikt im nie mówi, że większość Brytyjczyków nadal robi carbonarę ze śmietaną. W przeciwnym razie grozi nam wojna.