Nacho Ibargüen, urodzony w Vizcaya, wyemigrował do Nowego Jorku i został uwieczniony na historycznym zdjęciu z 1932 roku, przedstawiającym budowę Rockefeller Center. Nikt z jego rodziny nie wiedział o tym zdjęciu, dopóki jego syn Dani nie odkrył go przypadkiem kilka lat później.
Chociaż większość robotników na słynnym zdjęciu z czasów Wielkiego Kryzysu "Lunch atop a skyscraper" to Amerykanie, irlandzcy imigranci i Słowacy, jest wśród nich jeden Baskijczyk. To Nacho Ibargüen, drugi robotnik od lewej, który oferuje ogień jednemu ze swoich kolegów, który też jest pracownikiem Rockefeller Center.
Kim był Nacho Ibargüen?
Urodził się 4 listopada 1899 roku w Balmasedzie, wiosce w Kraju Basków, jako szóste dziecko w dziesięcioosobowej rodzinie. Mieszkał w Balmasedzie do 1919 roku, kiedy to, podążając ścieżką swoich starszych braci, wyemigrował do Argentyny, aby uniknąć służby wojskowej, która najprawdopodobniej wysłałaby go na wojnę o Rif w Afryce Północnej.
Południowoamerykański kraj nie sposobał mu się jednak i korzystając ze strajku brytyjskich marynarzy, zaciągnął się na brytyjski statek, ponownie płynący do Europy. Po przybyciu do Wielkiej Brytanii osiedlił się w Bristolu, choć pływał do wielu europejskich miast. Pewnego dnia, w poszukiwaniu amerykańskiego snu, postanowił przenieść się do Nowego Jorku. Tam znalazł pracę w branży budowlanej, gdy zaczęły powstawać drapacze chmur w mieście drapaczy chmur.
W Nowym Jorku Ibargüen zakochał się w młodej pracownicy meksykańskiej ambasady Esperanzie Ojinaga, Biskajce z Berango, młodszej od niego o 11 lat. Pobrali się w 1927 roku, gdy miała 16 lat. Para osiedliła się na Brooklynie i miała czworo dzieci: Thomasa, który zmarł rok po urodzeniu; Louise, Donalda (Dani) i Shirley, która zmarła, gdy miała pięć miesięcy.
Odpoczynek 250 metrów nad ziemią?
Jedenastu robotników odpoczywa na belce 250 metrów nad ziemią. Jest to jedno z najbardziej kultowych zdjęć Nowego Jorku w latach 30. XX wieku. To konkretnie zdjęcie zostało zrobione 20 września 1932 roku, a 2 października tego samego roku zostało opublikowane w "New York Herald-Tribune" jako "Lunch atop a skyscraper", czyli "Lunch na szczycie wieżowca".
Zdjęcie przedstawia robotników na wysokości, ukazuje ich bez najmniejszego skrępowania, zachowujących szokujący spokój. To ujęcie stało się symbolem Wielkiego Kryzysu, kiedy to każda praca, bez względu na to, jak niepewna, była akceptowana.
Zdjęcie nie było improwizowane. Widząc, jak przyzwyczajeni byli do chodzenia po krokwiach, autor zdjęcia - anonimowy, ponieważ nie jest nigdzie podpisany, chociaż autorstwo przypisuje się Charlesowi C. Ebbetsowi, który udokumentował budowę Rockefeller Center - poprosił robotników, mimo że znajdowali się na 69. piętrze, aby zachowywali się naturalnie w ramach promocji nowego wieżowca, który miał zostać otwarty siedem lat później.
"Lunch na szczycie wieżowca" stał się globalnym symbolem tego, co zamierzali podkreślić jego promotorzy: wytrzymałości i odporności Nowego Jorku i Stanów Zjednoczonych po kryzysie w 1929 roku.
Łączenie kropek
Obecność Hiszpana na jednym z najsłynniejszych zdjęć została odkryta przez przypadek. Według baskijskiego stowarzyszenia Harresi, które przeprowadziło dochodzenie, w 1958 roku Esperanza Ojinaga udała się do Bilbao w poszukiwaniu swojej rodziny i rodziny zmarłego męża. Esperanza miała tylko adres siostry Nacho Ibargüena jako punkt odniesienia, ale w końcu spotkali się i mogła poznać resztę rodziny.
Ojinaga wróciła do Nowego Jorku, ale nadal utrzymywała kontakt listowny z rodziną Ibargüen. W 1961 roku do Balmasedy przybyło dwóch mężczyzn, jeden blondyn i jeden ciemnowłosy, którzy mówili tylko po angielsku: byli to Donald Peter (zwany Dani), syn Nacho i jego przyjaciel. Dani był entuzjastycznie nastawiony do Kraju Basków i zaczął podróżować tam raz w roku.
Podczas jednej z tych podróży, w latach 80., Dani przywiózł kilka koszulek NBA jako prezent dla swoich kuzynów i wujków, a w ramach wdzięczności żona jednego z nich podarowała mu słynne zdjęcie robotników na belce Rockefeller Center, które kupiła w El Corte Inglés.
Kiedy Dani otworzył prezent, łzy wzruszenia napłynęły mu do oczu, nie z powodu samego prezentu, ale dlatego, że powiedział: "To jest mój ojciec", wskazując na drugiego od lewej. W ten sposób rodzina dowiedziała się, że ich krewny był częścią graficznej historii Nowego Jorku.
Śledztwo przeprowadził sam prezes stowarzyszenia: sprawdził archiwum Rockefeller Center - budynku na zdjęciach - i na liście pracowników pozycja Ibargüena pojawiła się pod znakiem zapytania.
Aby rozwiązać zagadkę, Stowarzyszenie sprawdziło, że Ibargüen mieszkał w tym czasie na Brooklynie i pracował przy budowie Rockefeller Center, znaleziono też jego rodzinne zdjęcia z tamtego czasu, które potwierdzają jego tożsamość. Zgadza się: wśród słynnych robotników w "Lunch on a Skyscraper" był Baskijczyk.