Witam panie Bond. Oczekiwaliśmy pana... Czy Aaron Taylor-Johnson jako ambasador marki Omega może być potwierdzeniem tożsamości Jamesa Bonda, na które wszyscy czekaliśmy?
To jedna z najpilniej strzeżonych tajemnic w branży: tożsamość kolejnego agenta 007.
Minęły cztery lata od premiery dramatycznego pożegnania Daniela Craiga jako Bonda w "Nie czas umierać" i od tego czasu plotki krążyły po salonach.
W zeszłym roku informowaliśmy, że jeden kandydat może mieć przewagę nad niezliczoną liczbą innych, a teraz źródło, o którym nikt by nie pomyślał, mogło to potwierdzić i puścić parę z ust.
Producent luksusowych zegarków Omega ogłosił ulubieńca Bonda, Aarona Taylora-Johnsona, najnowszym globalnym ambasadorem marki.
Można zapytać: czego? Cóż, to nie byle jaki występ, biorąc pod uwagę, że marka zegarków jest ulubieńcem Bonda od czasu, gdy Pierce Brosnan dostał swoją Omegę w "GoldenEye". Dodajmy do tego fakt, że zarówno Brosnan, jak i Daniel Craig byli ambasadorami Omegi, zanim trafili do MI6, i nie wydaje się to być zbyt wielkim (idealnie zgranym w czasie) zbiegiem okoliczności...
W poście na Instagramie Omega pochwaliła wizytę Taylora-Johnsona: "OMEGA wita Aarona Taylora-Johnsona w naszym domu zegarmistrzowskim w Bienne. Aktor i zdobywca Złotego Globu dotarł do naszego domu zegarmistrzowskiego na ekskluzywną wycieczkę, spotykał zegarmistrzów stojących za naszymi czasomierzami".
Na zdjęciu 34-latek jest ogolony na gładko jak kotlet cielęcy, pozuje w brązowej zamszowej kurtce, obnosząc się z oszałamiającym zegarkiem Omega - Speedmaster First OMEGA in Space - na lewym nadgarstku.
Aktor stwierdził: "Zawsze miałem uznanie dla zegarków, ale szczególnie dla Omegi. Teraz, po wizycie w fabryce, jestem pod wrażeniem umiejętności wymaganych do wytworzenia tak luksusowego produktu".
Wciąż nie ma oficjalnego ogłoszenia potwierdzającego, że aktor z "Kick-Ass", "Nosferatu" i "28 lat później" będzie kolejnym Bondem. Biorąc jednak pod uwagę, że seria przechodzi gruntowny remont dzięki uprzejmości Amazona, który chce przyspieszyć ten proces, wygląda to bardzo obiecująco i może być czymś więcej niż tylko plotką.